Na takie sprzężenie wskazuje publikacja w najnowszym wydaniu tygodnika "Science".

Jej autor, prof. Eyal Frank z Uniwersytetu w Chicago, poddał analizie wielki naturalny eksperyment, który od 2006 r. toczy się w wielu regionach Ameryki Północnej. Zaczął się on od pojawienia się tzw. zespołu białego nosa - choroby grzybiczej, która w ostatnich latach zabiła tam miliony nietoperzy.

Ponieważ nietoperze żywią się owadami, uczony postanowił sprawdzić, czy rolnicy z rejonów, w których wystąpiła choroba, zaczęli kompensować brak nietoperzy większym użyciem insektycydów (pestycydów zwalczających owady). Okazało się, że tak.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    A jak się mają sprawy w Polsce? Wydaje mi się, że dawniej częściej widywałem latające nietoperze.
    @jazzina2
    A mnie już od pewnego czasu brakuje świergotu wróbli i ich wzbijających się do lotu stadek z mojego (i sąsiadów) żywopłotu w wielkim -bo stołecznym- mieście Warszawa ...
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    A więcej sikawek to większe pogorzelisko.
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    Pytanie powinno brzmieć: "gdy rośnie użycie pestycydów, spada ilość nietoperzy". Wygląda, jakby pomylono skutek z przyczyną.
    @EU_BODOx
    przeczytaj jeszcze raz, powoli...
    już oceniałe(a)ś
    1
    0