dr Agnieszka Fanslau, psycholożka, adiunktka w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego. Badaczka humoru, autoprezentacji, ironii i sarkazmu. Wykładowczyni akademicka.
_____
Julian Barnes w znakomitej powieści „Zgiełk czasu" napisał, że „sarkazm to ironia, która utraciła duszę". Odwołując się do mniej literackiej (a bardziej naukowej) definicji, można powiedzieć, że zarówno ironia, jak i sarkazm to popularne formy języka figuratywnego, a zatem przekazującego treści nie wprost, jaki stosujemy w różnorakich kontekstach. To z reguły konstruowanie wypowiedzi, których ukryty sens jest zaprzeczeniem sensu dosłownego. Ich istotą jest zwykle pozorna pochwała, która w rzeczywistości jest wyrazem dezaprobaty. Wzajemna relacja ironii i sarkazmu ujmowana jest w badaniach na trzy sposoby:
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Racja, niewątpliwie! Streszczenie traktuje o pewnym wycinku rzeczywistości. Pozdrawiam, Autorka
I teraz jestem w kropce. Ironia to czy sarkazm...
Co za bełkot. Wszystkie pojęcia są zdefiniowane arbitralnie. A pieniądze w NCN na matematykę coraz mniejsze.
No to, jeśli to streszczenie traktuje tylko o pewnym wycinku rzeczywistości a pomija inne aspekty tych badań i inne wnioski, to powinna Pani wytoczyć proces dziennikarzowi, który tylko na nich się skupił. Chyba, że to Pani sama jest autorką tego streszczenia. W takim przypadku muszę Panią potępić. Pozdrawiam, komentator.
same here. Sarkazm, czy tam ironia, dla mnie to w zasadzie to samo, w moim doświadczeniu są charakterystyczne dla inteligentnych/błyskotliwych ludzi, którzy od dzieciństwa [ -najczęściej] dostali na tyle solidnie w doopę od życia, by widzieć jego absurd. No i łatwiej znoszą ten absurd śmiejąc się z niego. Wrażliwości, także empatii, zwykle im nie brakuje, jacy tam psychopaci.
Ot i zagadka: czy powyższe zdanie to pochwała czy "pozorna pochwała, która w rzeczywistości jest wyrazem dezaprobaty"?
To się nazywa sarkazm.
To się fachowo malkontenctwo nazywa
W tej wypowiedzi jest właśnie owa cięmna triada, co potwierdza tezę!
Najpierw może zdaj maturę, idź na jakieś studia (nie do Rydzyka), poczytaj trochę książek, a potem komentuj artykuły o nauce.
(No i to był sarkazm czy ironia?)
No i jeśli uwielbiasz czytać artykuły o sobie to na dodatek jesteś Narcyzem. A triady, jak wiadomo przyszły z Chin i jest to samo ZŁO.
To znaczy że nie szanuje rozmówcy?
...doprawdy?
Te nazwy są stosowane potocznie w innym znaczeniu. Ale co tam, wymyślę sobie swoje definicje i "obiektywnie" je przetestuję. Dlatego psychologia nie jest nauką.
Gdyby światem rządzili matematycy, już by było po nas.
A chcą rządzić?