Car-bomba została zdetonowania 30 października 1961 roku nad archipelagiem Nowej Ziemi. To była największa w dziejach bomba wodorowa, eksplodowała z mocą ok. 58 megaton trotylu. W tym roku Ziemia pokazała nam, że z łatwością potrafi wywołać większą eksplozję. Naukowcy obliczyli właśnie moc erupcji wulkanu w Tonga z 15 stycznia tego roku.

Car-bomba była zwieńczeniem zimnowojennego wyścigu zbrojeń jądrowych między supermocarstwami. Energia jej wybuchu dziesięciokrotnie przewyższała łączną energię wszystkich bomb użytych podczas II wojny światowej. Była też kilka tysięcy razy większa niż bomby atomowej zrzuconej na Hiroszimę.

Erupcja podwodnego wulkanu o wdzięcznej nazwie Hunga Tonga-Hunga Ha’apai w archipelagu Tonga na Pacyfiku niczego nie wieńczyła. Jest tylko małym epizodem w niekończącej się historii ruchów ziemskiej skorupy.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Gwoli jasności, porównywanie siły erupcji wulkanów do największych bomb termojądrowych jest z pewnością bardzo "klikalne" i pomaga w zainteresowaniu szerszej publiczności problemami wulkanologii. Natomiast w praktyce ma niewiele sensu, bo o ile w przypadku eksplozji nuklearnych i termonuklearnych cała energia wyzwala się w jednej krótkiej chwili, to erupcja wulkanu ze zmiennym nasileniem trwa znacznie dłużej, bo nieraz przez całe godziny, a nawet dni, więc wyzwalana energia niejako "rozkłada się" na mniejsze porcje. Przykładowo, osławiona erupcja Wezuwiusza z 79 r. n.e. miała prawdopodobnie kilkanaście megaton, a wspomniana w tekście erupcja Krakatau w 1883 ok. 200 megaton (4 razy więcej od "car-bomby"), jednak szkody przez nie fizycznie wyrządzone w otoczeniu, aż ogromne, były mimo wszystko znacznie mniejsze niż w przypadku wybuchów wodorowych o takim samym równoważniku trotylowym. Ba, największa ja dotąd odnotowana erupcja wulkaniczna w czasach jako tako "ludzkich" - Tona na Sumatrze ok. 74 tys. lat temu - miała moc ok. 1 gigatony (20 "car-bomb") i wprawdzie spowodowała wymieranie wielu organizmów oraz "ochładzającą" klęskę ekologiczną na całej Ziemi (acz relatywnie krótkotrwałą, bo liczoną na kilkanaście lat), ale jednak ładunek termojądrowy o takiej mocy byłby przy odrobinie "szczęścia" zabić całe życie biologiczne na Ziemi, a nawet poważnie naruszyć strukturę samej planety...
    @kapitan.kirk
    Toba oczywiście, nie "Tona"; przepraszam za omsknięcie palucha :-0
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @kapitan.kirk
    Rozumiem te argumenty, ale jednak w tym wypadku porównanie z eksplozją car-bomby ma sens, bo autorzy tej analizy obliczali moc erupcji na podstawie pomiarów skoku ciśnienia, jaki rozchodził się z miejsca wybuchu. Te same dane - pomiarów fali ciśnienia w atmosferze - są dostępne dla car-bomby. Ich charakterystyka jest taka sama. Można je ze sobą porównać i to właśnie robią naukowcy w tej pracy. Prosze spojrzeć - pracę linkuję w moim tekście, jest otwarta (open access).
    Więc na pewno trochę chodzi o klikalność i zainteresowanie czytelnika, ale też miało to naukowy sens.
    Pozdrawiam
    P.C.
    już oceniałe(a)ś
    17
    0
    @p.c.
    Ja to oczywiście rozumiem; tyle że przecież ciśnieniowa fala uderzeniowa to dalece nie jedyny czynnik niszczący zarówno w przypadku wulkanu, jak i bomby, wiec porównanie tak czy siak kuleje :-)
    Pozdrawiam nawzajem; tekst bardzo ciekawy.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    Z tą car-bombą i wybuchem wulkanu to nie do końca to samo. Ta pierwsza zrobiła bum, a wulkan buuuuummmmmmmmmm. Tak jak granat kiedy wybuchnie robi bum, a jak jest uszkodzony to pssssssss. Liczy się ilość energii w określonym interwałów czasowym. Jak w jakimś mieście ludzie zapłacą za prąd 5 milionów złotych w ciągu miesiąca to to jest energia która zmiotła Hiroszimę.
    @pokrecony_oliver@
    Poprawka, 13.5 miliona złotych, ale ten prąd drożeje.
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @pokrecony_oliver@

    Przekleję tu komentarz, jaki dałem już poniżej, żeby wyjaśnić powód tego porównania - wulkanu z bombą wodorową:

    Porównanie z eksplozją car-bomby ma sens, bo autorzy tej analizy obliczali moc erupcji na podstawie pomiarów skoku ciśnienia, jaki rozchodził się z miejsca wybuchu. Te same dane - pomiarów fali ciśnienia w atmosferze - są dostępne dla car-bomby. Ich charakterystyka jest taka sama. Można je ze sobą porównać i to właśnie robią naukowcy w tej pracy. Prosze spojrzeć - pracę linkuję w moim tekście, jest otwarta (open access).

    Więc na pewno oba wybuchy to nie do końca to samo, ale jednak można je łatwo porównać na podstawie podobnych danych atmosferycznych.

    Pozdrawiam
    P.C.
    już oceniałe(a)ś
    14
    0
    @p.c.
    Czyli tak jak pisałem „nie do końca” gdzie „koniec” jest bardzo rozmytą definicją. Bum w centrum wybuchu atomówki i wulkanu to dwie skrajności gdzie fala uderzeniowa w odległości paru kilometrów będzie podobna i gdzie postawimy znak równości jest czysto spekulatywny. Argumentum ad absurdum będzie porównywanie powiewu letniego wiatru do eksplozji car-bomby odczuwanego w Finlandii, poeta by napisał lato zawiało z siła atomówki.
    już oceniałe(a)ś
    2
    5
    @pokrecony_oliver@
    No nie, argument z powiewem jest bzdurny, bo to chodzi o globalne fale akustyczno-grawitacyjne typu Lamba (odsyłam znowu do oryginalnej pracy. One się nie wzbudzają tak sobie, w czasie letniego wieczoru :)
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @p.c.
    Świetny artykuł, idealne wyczucie tekstu do materiałów - animowane zdjęcie satelitarne było dokładnie tam, gdzie miało być. Dziękuję -dział nauka trzyma poziom.

    P.S. dyskusja z pokrecony_olivier@ toczy się wokół podstawowego tematu: kogo informujemy: świadomych czy laików i dzieci. Zaczynałem czytać wyborcza mając 12lat, więc posiadało to niemałe walory edukacyjne. Jednak teraz męczą mnie artykuły, które tłumaczą rzeczy oczywiste..

    Po ww. artykule jako dziecko zastanawiałbym się czemu cokolwiek pozostało z wulkanu(i nie doszedłbym samodzielnie do tego). Dla dorosłego odpowiedź na to pytanie jest oczywista.
    Wydaje mi się, że kompromis leży w jednym, krótkim zdaniu. ;]
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @p.c.
    Nie zrozumiałeś, wszystko zależy jakie przyjmiesz kryteria. Wybuch nuklearny to wyemitowanie całej energii w mikrosekundę, gdzie wulkan to zupełnie inna skala i mocno niejednorodna. To do czego się od odnosisz to rozpraszanie tej energii w gruncie, wodzie i powietrzu. Jeśli przyjmiemy duża odległość to mamy zwykły powiew. Wszystko to od dziesięcioleci ta sama dyskusja na temat wykorzystania jednostek TNT i porównywania wszystkiego do bomb atomowych. Ja mogę tez rzucić argument ze bzdura, bo nie było promieniowania gamma, neutronowego i pulsu elektromagnetycznego.
    już oceniałe(a)ś
    2
    4
    @pokrecony_oliver@
    Weź już się nie ośmieszaj
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @paabo
    A potrafisz wytknąć co cie tak śmieszy? Wybacz ale nie obchodzi mnie pusta opinia.
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    @jakjakub
    Kompromis leży w czytaniu ze zrozumieniem, nie przypinaniu łatek i mniejszym ekscytowaniu się tym ze się przeczytało oryginalny artykuł. Takim zachowaniem robimy projekcje własnych kompleksów po przez porównanie osób których nie znamy do tego kim boimy się być sami postrzegani. Bo to na prawdę klapki na oczy padły, obydwie wypowiedzi użyły sformułowania „nie do końca”, reszta jest bez większego znaczenia, konfliktu nie widzę.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @pokrecony_oliver@
    Czy nie rozumiesz, że nikt nie twierdzi, że wybuch bomby oraz erupcja wulkanu to to samo?
    Porównanie sumarycznej energii obu zjawisk ma sens i jest ciekawe.
    Więc się odczep!
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @rjbb
    Czy ty nie widzisz ze ja nie pisze, ze nie można porównywać! Zastosuj logikę do moich wypowiedzi w połączeniu z powolnym czytaniem i sam się nie czepiaj.
    już oceniałe(a)ś
    0
    4
    W car bombie użyto jedynie jednego stopnia z trzech, więc siła wybuchu mogła być dużo większa, teoretycznie nieskończona. Lepiej żeby ludzie na których polecenie powstała nie poczuli się mali, bo będziemy mieli zimną wojnę z wulkanami.
    @george023
    No litosci. Na pewno strzeliły 2 stopnie: zapalnik i 1 wodorowy. 2. stopień wodorowy nie wystrzelił, albo celowo odłaczony, albo coś tradycyjnie nawaliło jak to w Rosji.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @speedy_nowy_nick
    Samolot by nie uciekł na wystarczająca odległość. I tak w Norwegii powybijało szyby. Choć znając ruskich pewno masz rację i dorobili interpretacje wydarzeń.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Polską podstawową nazwą (jak i indonezyjską) jest Krakatau. Krakatoa jest po angielsku.
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    Jaka musiała być zatem energia tąpnięcia, które na Oceanie Indyjskim wywołało tsunami z falami wysokości 150 metrów w roku 2004?
    @Diderrus
    9,560 giga ton TNT.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @Diderrus
    ... pardon, miało być: 15 metrów.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @Diderrus
    Tsunami na 150 metrów też bywały, sięgały nawet wyżej w zależności od ukształtowania zalewanego lądu. Ślady tsunami po wybuchu wulkanu na Santorynie znaleziono na wysokości 200 metrów.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    a co na to ekolodzy? Zakażą erupcji od 2035 czy wprowadza od tego opłaty?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    > To była największa w dziejach bomba wodorowa, eksplodowała z mocą ok. 58 megaton trotylu. W tym roku Ziemia pokazała nam, że z łatwością potrafi wywołać większą eksplozję.

    Z tym, że moc car bomby została obniżona o 50% - pierwotnie miało być 100 Mt.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    A jaki jest skutek klimatyczny ?
    @mysiopysio
    Skutek klimatyczny wywołują wielo(tysiąc)letnie epizody lawowe lub największe erupcje superwulkanów. Pojedyncze wybuchy mogą przez kilka kolejnych lat wpływać na pogodę na półkuli, gdzie znajduje się wulkan. Często przytacza się przykład wybuchu wulkanu Tambora w 1815 roku, którego skutkiem był następny rok bez lata.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0