Śnieżny Księżyc - nazwa pełni w lutym - jest zaczerpnięta z tradycji anglosaskiej. Podobno rdzenni mieszkańcy Nowej Anglii w USA tak nazywali drugą pełnię w roku, bo wypadała w połowie mroźnej i śnieżnej zimy.
U nas też zwykle o tej porze panowały temperatury sporo niższe od zera, padał śnieg, a gleba była pokryta białą pierzyną. To stąd się wzięła nazwa lutego - od prasłowiańskiej formy przymiotnika oznaczającego srogi, okrutny, dziki.
W ostatnich dekadach najbardziej śnieżny bywał jednak u nas styczeń. Zarówno pod względem zasięgu pokrywy śnieżnej, jak i jej grubości. Zgodnie z danymi satelitarnymi z lat 2004-19, gromadzonymi przez Centrum Badań Kosmicznych PAN (CBK), największy średni zasięg obszarowy pokrywa śnieżna osiągała 25 stycznia.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
no właśnie, obiecanki cacanki
Wbij sobie frędzlu w łeb, ze w górach śniegu jest po kokardę.
W lodówce też. I co z tego?