Informacja ze szczecińskiej "Wyborczej" z minionej środy w pełni oddaje klimat, jaki zapanował w Polsce podczas piątej fali pandemii.
"W publicznej dyskusji [w internecie] o problemie z wyprowadzaniem psa, którego opiekun ma koronawirusa, pada mnóstwo porad, by zakażony nie przejmował się obostrzeniami i po prostu wychodził na spacer. "Nie świruj sam wychodź. Ja tak robiłam" - zachęca na przykład pani Inka.
Rada padła w tygodniu, w którym liczba oficjalnie potwierdzonych zakażeń - do piątku - wyniosła 330 602. To oznacza wzrost o ponad 21 tys. w porównaniu z sumą z poprzedniego tygodnia. W ciągu ostatnich siedmiu dni z powodu COVID-19 zmarło 1397 zakażonych, o 116 więcej niż tydzień wcześniej.
Wszystkie komentarze
nie wie, bo jest ignorantem
I co z tego? A jak się sprawy mają w Gujanie Francuskiej? Możesz sprawdzić? Tak z podziałem na narodowości.
Wniosek jest taki, ze jezeli gorzej niz wyzej wynienione nacje, wiec Polacy to mentalny Czwarty Swiat.
Narysować ci?
Należy się przejmować. Bo szpitale są przeładowane i umrą dziesiątki tysięcy ludzi chorych na nie-covid. Dlatego weszły obostrzenia - żeby krzywą zachorowań na Covid wywłaszczyć, rozciągnąć w czasie i móc jednocześnie leczyć chorych na raka, choroby krążenia, powypadkowych. Ale pewnie, po co się przejmować. Tak długo jak mnie to nie dotyczy, to co mnie to obchodzi. To ignorancja.
Bzdury. Jednocześnie z "obostrzeniami" Szumowski wprowadził BEZWZGLĘDNY ZAKAZ DIAGNOZOWANIA I LECZENIA CZEGOKOLWIEK POZA ŚWIRUSKIEM. Tudzież "teleporady", które wyprodukowały już cmentarz wielkości Powązek. Nie wspominając o trzymaniu chorych na naprawdę groźne choroby przez pół doby pod drzwiami szpitala, bo przenajświętszy "test", a jeżeli delikwent jakimś cudem jeszcze dycha - odsyłaniu go do "szpitala kowidowego", żeby tam już na pewno kopnął w kalendarz. I o pogotowiu odmawiającym przyjazdu do ludzi w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, bo pądochtór się bojom "zakazić". Leczenie to ostatnia rzecz, o którą w tym burdelu chodzi. PS. "Ignoracja" znaczy coś zupełnie innego niż tobie i dobremu dziennikarstwu się wydaje. Wywłaszczenie też.
Sprawdz poziom wyszczepienia w tych krajach i liczbę zgonów na 100k mieszkańców, a potem pisz.
jak w PL bedzie taki poziom wyszczepienia jak w tych krajach i taka wydolnosc sluzby zdrowia to tez bedzie mozna uznac korone na przeziebienie - ale poki co do tego daleko, a chorzy na "zwykle" choroby nie moga sie dostac do lekarza, bo wszystko zatkane przez ukoronowanych...
Niezupełnie. Stu tysiącom wpisano kowid jako przyczynę zgonu. To nie to samo.
Bardzo ciekawe skąd te pół roku. Jak na razie Omikron jest z nami niecałe trzy miesiące - to raz. Dwa, badania poprzednich wariantów są niejednoznaczne; niektóre mówią o kilku miesiącach, ale są i takie które wskazują, że odporność po przechorowaniu jest dużo mocniejsza i trwa dłużej niż po szczepieniu.
Zgaduje, że chodzi o utrzymywanie się przeciwciał - z niewiadomego mi powodu około półtorej roku temu uznano kolektywnie, że to będzie wskaźnik odporności. A przecież wcale tak nie jest, układ immunologiczny ma wiele więcej innych mechanizmów odpornościowych, a utrzymywanie wysokiego poziomu przeciwciał jest mocno sztuczne, a u osób bez defektów odporności - bezcelowe.
Przepraszam :)