Chińska sonda Chang'e 5 w grudniu zeszłego roku pobrała i wysłała na Ziemię próbki bazaltów z Oceanu Burz. To pierwsze skały księżycowe sprowadzone od blisko pół wieku. Teraz w "Science" ukazują się ich pierwsze badania.
Naukowcy zacierają ręce, bo wyniki są ekscytujące.
Chang'e 5 wylądował na Księżycu 1 grudnia 2020 roku na rozległej bazaltowej równinie Oceanu Burz, wwiercił się 2 m pod powierzchnię, pobrał blisko 2 kg skalnych okruchów i dwa dni potem wysłał je z powrotem na Ziemię (kapsuła z próbkami skał została wystrzelona nad Księżyc, gdzie połączyła się z czekającym orbiterem, który następnie poleciał na Ziemię).
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
>>Można domniemać, że skoro wulkany dymiły to musiał Księżyc posiadać także atmosferę, która w pomroce dziejów została rozwiana przez wiatr słoneczny...
Raczej nie. Spotkałem się z takimi analizami, że gdyby Księżyc w magiczny sposób otrzymał nagle w jednej chwili atmosferę podobną do ziemskiej, to zniknęłaby ona po upływie od kilkuset do kilku tysięcy lat.
I to nawet nie o wiatr słoneczny chodzi - nie tylko w każdym razie - ale o średnią prędkość ruchów cieplnych cząsteczek gazu. Na Ziemi w warunkach normalnych wynosi ona około 0,5 km/s. Prędkość ucieczki dla Ziemi (II prędkość kosmiczna) to 11,2 km/s - czyli ponad 20-krotnie więcej. Więc nawet zakładając że wśród cząstek gazu są takie, które poruszają się daleko szybciej od średniej (rozkład statystyczny Maxwella), takich 20 razy szybszych nie ma za dużo. Prędkość ucieczki dla Księżyca to tylko 2,4 km/s - takich cząstek 5 razy szybszych od średniej będzie znacznie więcej i atmosfera będzie uciekała szybciej.