Dzieło o długości ledwie 19,2 mm, wysokości 12,5 mm oraz szerokości 5,1 mm zostało wyrzeźbione z opalonej ptasiej kości.
Możemy więc sobie wyobrazić, że pradawny artysta wydobył materiał do pracy z wygasłego ogniska, w którym leżały resztki jego posiłku.
W tej samej warstwie archeologicznej - na stanowisku Lingjing w prowincji Henan w środkowo-wschodnich Chinach - uczeni znaleźli zresztą inne zwierzęce szczątki oraz kamienne narzędzia, którymi musiano wyrzeźbić figurkę.
Wszystkie komentarze
sam własne musi tworzyć - człowiek już jest taki,
genetycznie zależny od potrzeb kreacji,
gdy w jaskini rodzina szła spać po kolacji,
on, eksperymentując z węglem i ochrami,
skały nowatorskimi pokrywał freskami,
i kiedy na śniadanie poobgryzał kości,
brał się za ich obróbkę w ramach swej twórczości.
Odpustowo-jarmarkowe gliniane ptaszki, które "świrgolą" po napełnieniu ich wodą i dmuchnięciu, też nie mają nóżek. Za parę tysięcy lat ktoś stwierdzi, że w Europie, tak samo jak w starszych o tysiąclecia Chinach, wytwarzano figurki ptaszków na piedestałach, tylko zmieniła się i rozwinęła technika wytwarzania.