Przez dwie doby płynęli przez Pacyfik bez map i kompasu w łodzi z pnia cedru. Tak jak ich przodkowie 30 tys. lat temu.

Pięcioro uczestników eksperymentu wypłynęło z Tajwanu 7 lipca. Używając wioseł i korzystając z Kuro Siwo, ciepłego i silnego prądu morskiego na Pacyfiku, dotarli na jedną z wysepek przy Okinawie.

Śmiałkowie chcieli się dowiedzieć, jak ich praprzodkowie w czasach paleolitu zasiedlili dzisiejsze Wyspy Japońskie.

Udało się, choć już po pierwszych dwóch godzinach żeglugi zaczęło silnie wiać, a przez większą część podróży niebo było zachmurzone, co utrudniało nawigację według gwiazd.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Ta wyspa to dużo bliżej Tajwanu niż Okinawy... Rozumiem że problemem jest prąd, przez który przepłynięcie tego kawałka na wiosłach jest trudniejsze niż kolejne kroki w kierunku Japonii, ale to wypadałoby wyraźnie zaznaczyć w tekście. Inaczej to ktokolwiek spojrzy na mapę, ten dojdzie do wniosku, że w ogóle nie ma się czym chwalić.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Tytuł powinien brzmieć: "(...) przepłynęli z Tajwanu na jedną z japońskich wysp". Bo do głównego archipelagu Japonii odległość wynosi dobre 1000 kilometrów, a nie kilkadziesiąt, jak w przypadku tego eksperymentu. Podobnie można zmylić czytelników tytułem: "Pokonali na piechotę trasę z Polski do Niemiec", a potem dopisać że chodziło o spacer ze Świnoujścia do Ahlbeck albo ze Zgorzelca do Gorlitz :)
    już oceniałe(a)ś
    2
    2
    Do Japonii można jeszcze buty stargać. Poza tym, o ile wiem, mieszkańcy Okinawy są od rdzennych Japończyków inni, i nie raczej nie uważają się za nich. Inna rzecz, dlaczego Japonia nie miałaby być skolonizowana kilkukrotnie w różnych okresach, zwłaszcza że Ajnowie zamieszkujący Sachalin też Japończykami nie są. Te rejsy na dłubankach, tratwach, trzcinowych łódkach to fajna zabawa, ale czy to dowodzi czegokolwiek? Grecy zbudowali replikę triery i stwierdzili, że właściwie nie da się osiągnąć historycznych wyników sprzed dwudziestu pięciu wieków. Tu odtwarza się jednostki sprzed 25 tysięcy lat, jednostki których nikt nie widział.
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    Ta wycieczka kajakowa musi być bardzo ważna dla Japończyków i posiadać wsparcie ichniego IPN-u oraz patronat tęgich umysłów pokroju pisich luminarzy pilnujących czystości rasowej i pochodzenia. Nic dziwnego, że temat po dwóch dniach nieobecności wraca na łamy jak zużyta piłka tenisowa.
    Szkoda tylko tego biednego drzewa cedrowego.
    już oceniałe(a)ś
    0
    4