Na cmentarzysku sprzed ponad 1550 lat w Lugnano in Teverina w regionie Umbria we Włoszech, amerykańscy i włoscy naukowcy z Uniwersytetów Arizona i Stanforda odkryli pochówek wampiryczny. Gdyby to był grób osoby dorosłej, nie budziłby sensacji ani nawet zdziwienia. Takie znajdowane są od czasu do czasu w całej Europie. Rzadkością są jednak wampiryczne pochówki dzieci, w dodatku gdy większość grobów zawiera przeróżne upiorne artefakty.
Starorzymskie miasteczko Lugnano in Teverina, malowniczo położone na wzgórzu w południowej Umbrii w centralnych Włoszech, słynie z pięknego romańskiego kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z XII wieku i urokliwych uliczek.
Wszystkie komentarze
Pierwszą jest kulturowa reakcja na wysoką śmiertelność małych dzieci. Nie należało się do nich przywiązywać, bo częste przeżywanie intensywnej żałoby byłoby destrukcyjne, a nawet niebezpieczne dla żyjących (rodziny). O tym pisze Cycero.
Dzieci miały zatem status niepełnowartościowych i niepełnoprawnych członków rodziny i społeczności (przypomnijmy przy tym na marginesie rozmaite rytuały przejścia w wiek dorosły - choćby nasze postrzyżyny...).
Ten "niepełny" status społeczny dzieci musiał znajdować odzwierciedlenie również w rytuałach pogrzebowych. Dzieci zazwyczaj nie grzebano na cmentarzach dorosłych. Co jednak działo się z ich zwłokami, kiedy umierały? Jest mało prawdopodobne, aby traktowano je jak odpad - zresztą nie ma odkryć archeologicznych, które taką hipotezę by potwierdzały.
Trzeba zatem przyjąć, że istniały miejsca grzebania zwłok dziecięcych. Nie były to jednak cmentarze analogiczne do miejsc pochówku dorosłych, bo najpewniej ich "nadbudowa" religijna była wątła, a samemu aktowi pochówku dziecka nie towarzyszyły przyjęte w praktyce "dorosłego" pogrzebu obrzędy.
Cmentarz dziecięcy raczej nie był więc przestrzenią sakralną i nie musiał nabywać trwałych treści w krajobrazie kulturowym - tak, aby pamięć o nim została zachowana. Jeśli nie stawiano tam nagrobków, nie wznoszono specjalnych konstrukcji umożliwiających sprawowanie kultu zmarłych (bo i kult w przypadku zmarłych dzieci chyba nie był uprawiany), same groby były płytkie i niedbałe, zaś słabo zmineralizowane szczątki - podatne na całkowity rozkład - to wszystko to mogło przyczyniać się do niszczenia takich cmentarzy.
W opisywanym przypadku okolicznością sprzyjającą zachowaniu cmentarzyska jest kontekst - ruiny willi niewątpliwie chroniły te pochówki przed np. pracami agrotechnicznymi właściwymi terenom uprawnym.