A to źle wróży gatunkowi, który Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody (IUCN) uważa za narażony na wyginięcie.

W ub. roku IUCN uznała, że panda wielka (Ailuropoda melanoleuca) radzi sobie coraz lepiej, i obniżyła jej „czerwony” status (oznaczający zagrożenie wymarciem) z gatunku „zagrożonego” na „narażony”. W swojej Czerwonej Księdze Unia grupuje kilkadziesiąt tysięcy gatunków, klasyfikując je jako: wymarłe, wymarłe na wolności, krytycznie zagrożone, zagrożone, narażone, bliskie zagrożenia, najmniejszej troski.

Wydawać by się mogło, że historia pandy zmierza ku lepszemu.

Nic bardziej mylnego - ostrzegają w najnowszym wydaniu pisma „Nature Ecology and Evolution” naukowcy z Chin i USA. To prawda, populacja pandy wielkiej trochę urosła, odkąd w 1988 r. IUCN sklasyfikowała ten gatunek, jednak coraz gorzej wygląda sytuacja siedlisk, w których pandy zamieszkują. Innymi słowy - sam gatunek na razie ma się trochę lepiej, ale jego środowisko naturalne ulega coraz większej degradacji. A to źle wróży przyszłości pand na wolności.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze