W 1981 r. Kongres USA wprowadził pierwszą ustawę, która zapewniała federalne finansowanie dla organizacji promujących wśród uczniów szkół średnich "czystość" oraz "samodyscyplinę" i zachęcających młodzież, aby powstrzymała się od seksu aż do zawarcia związku małżeńskiego.
Od tego czasu w ramach różnych programów federalnych w wielu amerykańskich szkołach naucza się, że abstynencja seksualna to jedyny pewny sposób na uniknięcie "niechcianej ciąży, chorób przenoszonych drogą płciową oraz innych problemów zdrowotnych".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
W szkole, oczywiście w sposób wńaściwy dla wieku ucznów powinno się mówić o tej sferze człowieka, tak od strony fizjologicznej, emocjonalnej i uczuciowej oraz odpowiedzualności z nim związanej i zagrożeniach.
Nie o sekaie przedmałżeńskim czy pozamałżeńskim ale bez przymiotnikowo.
A tak na poważnie - może zacznijmy traktować seks, jak coś, czym jest, mianowicie czymś zupełnie NORMALNYM.
Bajki opowiadasz - sprawdź sobie jak wygląda edukacja seksualna w Wlk. Brytanii (u nich to raczej indoktrynacja...) i zobacz ile jest niechcianych ciąż i jaki jest wiek inicjacji.
Nauczyć nastolatki, jak zabezpieczać się przed ciążą i chorobami, że być gejem to nie grzech oraz co to gwałt i dlaczego się nie gwałci = indoktrynacja. Brawo Ty!
A ja myślę, że u nich to jest w jakiejś mierze wynik podziałów klasowych i tego, że nie posiadanie ichniej matury nie jest obciachem ani nie blokuje możliwości względnie wygodnego życia. Przeciętnemu Anglikowi nie zależy na tym żeby dzieci osiągnęły więcej niż rodzice, więc nie inwestuje w ich rozwój. A podstawowy problem jest taki, że mając 16 lat można zakończyć edukację, więc darmozjad może iść do pracy. A cześć z nich zamiast tego woli sobie sprawić żywą lalkę.
Z ksígi Genezis.
Głęboko wierzę, że źródłem księgi Genezis było doświadczenie wielu tysięcy pokoleń gatunku ludzkiego - nie odwrotnie ;)
Owszem, ale potem już zaczęło bywać odwrotnie.
Po ślubie wyposzczona para nie będzie się oglądała czy są to dni płodne i będzie się kochać, co w połowie przypadków skutkuje ciążą.
I o to właśnie chodzi Kościołowi, bo wtedy ewentualna ochota na rozstanie jest dużo trudniejsza...nawet gdy się okaże że seks jedną ze stron brzydzi.
A czyż nie jest to dogmat? Nie ma żadnych RACJONALNYCH danych oraz NAUKOWYCH dowodów na to, że jest to prawda !!!
ktore zaowocowalo Trumpem.
A w Polsce Kaczyńskim!