Urządzanie mieszkania, kupionego kilka lat temu w stanie deweloperskim, wspominam jako przygodę ekstremalną. Dziesiątki pytań (fuga waniliowa czy w kolorze latte?), na które rzecz jasna nie znałam odpowiedzi, porady życzliwych (biała sypialnia będzie nudna), których na szczęście nie słuchałam, i nieskończone spory z ekipą remontową (tak, chcę mieć pralkę w kuchni).
Gdy wspominam tamte czasy, widzę siebie w supermarkecie budowlanym rwącą włosy z głowy z powodu frustracji albo w IKEI chlipiącą nad klopsikami ze zmęczenia.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze