Takie uczulenie to jedna z najczęstszych i najgroźniejszych alergii. Brytyjscy naukowcy, którzy ją pokonali, pomogli swoim małym pacjentom, podając im... orzeszki ziemne. Ale ostrzegamy - nie próbuj się odczulić na własną rekę!

Jak donoszą w "Lancecie" badacze z Uniwersytetu w Cambridge, po ponad 6 miesiącach terapii zdecydowana większość dzieci choć może nie zajadała się orzeszkami, to mogła ich zjeść taką ilość, która wcześniej wywołałaby reakcję alergiczną.

Jak się szacuje, alergię na orzeszki ma dwoje na sto dzieci. Nie istniały dotychczas żadne skuteczne metody jej leczenia. Jedynym sposobem obrony było unikanie alergenu. Nie zawsze się to udaje, bo orzeszki ziemne są składnikiem wielu produktów spożywczych (to z uwagi na osoby uczulone producenci słodyczy często ostrzegają na opakowaniach, że "w zakładzie wykorzystuje się także orzeszki ziemne"). Z powodu ostrej reakcji alergicznej lub groźnego dla życia wstrząsu anafilaktycznego tylko w USA lekarze ratują co roku 15 tys. osób. Pięćdziesięciu poszkodowanych umiera.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Ziew. Brytyjczycy wyważają otwarte drzwi. W Polsce już od dawna stosuje się odczulanie za pomocą narastających dawek alergenów i jest to refundowane przez NFZ.
    @veruna
    Ale nie w przypadku alergii pokarmowych
    już oceniałe(a)ś
    0
    0