Ogólnoświatowa kampania o bezpłatne, powszechne udostępnianie wyników badań naukowych - otwarty dostęp - opłaciła się: dostępna za darmo jest już połowa publikacji naukowych z 2011 r. 

To niemal dwa razy więcej, niż zakładano w poprzednich analizach. Autorzy obecnej - przeprowadzonej na zlecenie Komisji Europejskiej - szacują również, że w ramach otwartego dostępu jest teraz online ponad 40 proc. artykułów naukowych, których wyniki zweryfikowano i które zostały opublikowane na świecie w latach 2004-11.

Máire Geoghegan-Quinn, unijna komisarz ds. badań, innowacji i nauki, w specjalnym oświadczeniu powiedziała: "Analiza ta potwierdza, że otwarty dostęp na dobre zakorzenił się w dzisiejszym świecie. Ogólnodostępne wyniki badań przyczyniają się do podwyższenia poziomu nauki i wzmocnienia gospodarki opartej na wiedzy".

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Popieram!!!!
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    I co te "biedne" wydawnictwa teraz poczną? Już nie mówiąc o trollach patentowych...
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Dureń pozostanie durniem - niezależnie od ilości tytułów przez siebie posiadanych. Gorzej tytułowany dureń jest bardziej niebezpieczny, bo silniej wierzy w to ze durniem nie jest. A do tego taka powszechna edukacja kosztuje krocie a pożytków z niej niewiele - bo co to za różnica czy na zmywaku lub mopie pracuje kolo po zawodówce, maturze czy z magistrem? - tyle że ten pierwszy nie jest tak sfrustrowany jak tamci dwaj.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    I tak oto coraz więcej wyników badań naukowych będzie udostępnianych za darmo. Tylko badań będzie coraz mniej, przynajmniej tych na najwyższym poziomie. Takie badania potrzebują forsy, ta zaś płynie głównie z wielkich firm. Ale owe firmy chcą mieć z tego korzyść w postaci pierwszego zastosowania wyników. Jak takiej korzyści nie będzie, to i forsy też nie będzie. Tak się zazwyczaj kończy socjalizm.
    Bosze.... Co to ma wspólnego z darmowym lub płatnym dostępem do artykułów naukowych? Wielkie firmy niech sobie finansują badania i korzystają z nich do woli. Jako sponsorzy mogą robić z wynikami swoich badań co im się podoba. Chodzi o to, żeby ta sama zasada obowiązywała wtedy, gdy sponsorem są podatnicy. Skoro finansują badania, należy im się pełny i darmowy dostęp do wyników tych badań.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0