Były dyrektor FSB (został z nim, kiedy z funkcją pożegnał się Władimir Putin), przez lata sekretarz kremlowskiej Rady Bezpieczeństwa, niedawno odesłany na niski stołek pomocnika prezydenta do budowy statków, w obszernym wywiadzie dla „Komsomolskiej Prawdy" zapowiedział rychłą ostateczną rozprawę z Ukrainą i Mołdawią. Ostrzegł też, że Moskwa nie pozwoli innym krajom na „krzywdzenie mniejszości rosyjskiej". W tym przypadku miał na myśli przede wszystkim Estonię, Łotwę i Litwę.
Wszystkie komentarze
Ale twarde fakty są dla Rosji i Rosjan nieubłagane: różnica potencjałów ekonomicznych i wojskowych na korzyść Zachodu jest tak gigantyczna, że te wszystkie ruskie sny o potędze, te ich nowe delimitacje Europy, te marzenia osikanej głowy wypełnionej mrzonkami o partnerskich rozmowach z USA, te groteskowe pomrukiwania zalanego w trupa Dimki to jakiś rodzaj ruskiego stand-upu, niekoniecznie bardzo inteligentnego, ale dość śmiesznego. Oni sądzą, że to poważne rozważania, my widzimy debilne majaki Putina i jego walonkowej komandy.
Szkoda jedynie, że wolny świat tak łatwo godzi się z rosnącą wciąż liczbą ofiar, całkiem realnych ofiar, nie tylko żołnierzy, ale przecież także ukraińskich cywili mordowanych przez tę bandę oberwańców, psychopatów, rabusiów i zezwierzęconych popleczników.
A przecież teraz właśnie jest okazja usmażyć to ruskie zoo na patelni ich majaków, rojeń i przywidzeń.
Ale jednak chyba jest obawa, że ten podsmażany palec w agonalnych drgawkach pyknie w guzik. Przecież ten łobuz już oświadczył, że świat bez Rosji nie musi istnieć.
Nie nalezy jednak zapominac o Trumpie i jego imperialnych planach i marzeniach. No i jego niecheci do podsmiewajacuch sie z niego politykow zamoxnych krajow Zachodu. Nic, pozyjemy zobaczymy.
On może i tak uważa, ale jednak nawet najwięksi kremlowscy zbrodniarze niekoniecznie chcą razem z nim spłonąć w wojnie jądrowej.
Dokładnie, Bałtowie powinni dać ruskim trzy dni na wyprowadzkę, ruska swołocz nawet nie podskoczy
Palec to on sobie wtyka tam, gdzie mu hemoroidy doskwierają, bo żyje w stresie od wielu lat.
Trump bez solidnego wsparcia polityków zamożnego Zachodu nie znaczy wiele - zwłaszcza wobec nieuchronnej konfrontacji z Chinami. I on to wie.
Jest niemal pewne, że już usiłują ustalić jego cenę w rozmowach z emisariuszami zachodnich służb. Mają wybór: utonąć razem z tym psychopatę bez wyobraźni, czy wydać go Zachodowi za cenę swoich majątków, choćby w jakimś procencie. Może to niekoniecznie geniusze biznesu, ale liczyć potrafią.
Nie ma takiej obawy bo oni sa mocni tylko w gębie.
To przestępcy, kradną by mieć pieniadze, zaglada sprawiłaby że wszystko stracą.
Nawet po jednorazowym użyciu muszą sie liczyć z tym, że podpiszą na siebie i swoje rodziny wyrok, mówił to jakies 3 miesiące temu były sekretarz w administracji Trumpa.
O ile dobrze pamietam położył nacisk na rodziny - wiedział, że to jedna z rzecz której gangsterzy sie boją.
Owszem, różnica jest, ale do wykorzystania tego potencjału trzeba mieć cohones. Mam przeczucie, że w razie ataku na Litwę nie będzie zachód pędził wysyłać czołgi i efy. Raczej wyrazi oburzenie, wygłosi kilka tyrad i zgodnie z artykułem 5 traktatu NATO, „że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich, w ramach wykonywania prawa do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, uznanego na mocy artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych, udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie jak i w porozumieniu z innymi Stronami, działania, jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego”. Zatem konieczne i niezbędne nie oznacza wsparcia militarnego, ono jest opcją.
A propos majątków, z video ludzi Navalnego pamiętam, że Patruszew ma spory majątek w nieruchomosciach w Paryżu.
Dlatego cokolwiek mówi to głupi teatr pod równie głupich widzów w Rosji.
Teatr bez żadnego znaczenia, teraz to nawet Putin nie ma żadnego znaczenia, wszystkich w reku trzymają Chiny, bo wiedzą że to właśnie ten kraj jest przyszłością Rosji a tak naprawdę już jej właścicielem, wystarczy że poczekają.
Po pierwsze Rosja nei ma czym uderzyć, jeśli spróbuja to zoataną natychmiast pozamiatani przez stacjonujące tam oddziały NATO, poza tym w pobliżu sa Skandynawia i my.
Garnizony w Kólewcu i w pobliżu granic NATOmają moze 30% ukompletowania - reszta walczy lub zginęła na Ukrainie.
Rosjanie nie mają żadnych szans, nie dają rady z Ukrainą a co dopiero ze świezym i znacznie lepiej uzbrojonym przeciwnikiem. Liczniejszym, lepiej wyszkolonym, mającym lepszy sprzet w obfitości, zdolny dziś rozwalić im wszystko na dwa tysiące kilometrów.
Teraz juz nikt by sie nie pierniczył z Rosją tylko ścigal sie kto ją dobije i kto pierwszy będzie w Moskwie.
Prywatnie myślę że to możliwy scenariusz w przyszłym roku. A wnioskuję to z dwóch rzeczy - przede wszystkim z tego, że jakiś czas temu Białoruś szykowała sie do wojny z nami, Putin ją przygotowywał.
O Panie. Jakże mi miło że nie jestem sam. Idealny moment został już trochę zaprzepaszczony dwa lata temu, z uwagi na opieszałość i strachliwość zachodu, ale wciąż nie jest zbyt późno aby postawić konkretny mur oddzielający nas od ruskiej swołoczy.
Cóż, trzeba na to spojrzeć bez lęku. Wolę wyparować w wybuchu jądrowym niż żyć pod ruskim mirem. Nie tylko oni mają atomówki.
A niech ku... spie.... Bez Polski też nie musi istnieć.
Twoje przeczucie nie ma już żadnego znaczenia. Kwatera główna NATO dwa lata temu doprecyzowała realny plan militarnej odpowiedzi na jakikolwiek atak Rosji na terytorium NATO. I żeby osłabić twoje lęki: jednostki NATO, które stacjonują na Litwie, to są siły uprawnione do natychmiastowej odpowiedzi na każdy zbrojny akt Rosji. W razie potrzeby nastąpią kontruderzenia z wykorzystaniem rakiet manewrujących uzbrojonych w głowice jądrowe. Kronsztadt, Murmańsk, Archangielsk znikną w 25-30 minut (co do Królewca, to przyznam, nie wiem, jakie są plany). Co więcej, Rosjanie zostali o tym poinformowani.
Czym Putin i jego kamraci różnią się od Hitlera i jego kamratów? Niczym istotnym.
Co gorsza Trump majacząc o Grenladii usprawiedliwia pretensje Putina do zagarnięcia Ukrainy!
Niestety, jakoś nie widzę blisko rosyjskich granic (szczególnie z zachodu) tych "lepiej uzbrojonych i wyszkolonych jednostek wojskowych". Już Macierewicz się o to postarał, żeby nasze wojsko trwało w rozwałce! 5 lat trzeba, żeby je postawić na nogi!
Nieeee, no, jednak Hitler, wyjątkowe bydle, przy tej mikroślepiej pisdzie z Kremla to Clark Gable.
Tradycyjnie w 3 dni?
Czym, jak? :)
E tam, gostek popadł w niełaskę to się teraz łasi do putlera w jego ulubionej gazecie w nadziei, że on to przeczyta jak będzie siedział na klopie w kiblu.
TomiK
20+% inflacją, poziomem życia porównywalnym z tym w przedwojennej Polsce* i milionem ubitych, albo okaleczonych Pacanów rozłoży nas wszystkich na łopatki.
*) w 1939 PKB per capita wynosiło w Polsce 2182 $, a w Wielkiej Brytanii 6266 $, a więc polskie PKB per capita stanowiło tylko 35% brytyjskiego. Dziś PKB Rosji w porównaniu z USA to 10420$ do 81632 $, więc zaledwie 12,7%… Trzebaby pomnożyć to przez 3, żeby uzyskać porównywalne do przedwojennej Polski bogactwo.
Rosja, patrząc historycznie, zwykle usiłowała boksować znacznie powyżej swej wagi. Ciekawym przykładem są tu choćby żądania sowieckie przedstawione przez Mołotowa podczas wizyty w Berlinie w październiku 1940 roku, gdy Niemcy usiłowali sondować czy da się z ZSRR znaleźć jakiś trwały modus vivendi oparty o podziały stref wpływów. Rosjanie, oprócz utrzymania ówczesnego podziału Europy opartego o pakt Ribbentrop-Mołotow, zażądali w Europie także całej Skandynawii łącznie z już zajętą przez Niemców Norwegią i neutralną Szwecją, a także wschodnich Bałkanów, czyli Rumunii, Bułgarii, i cieśnin tureckich wraz z połową Turcji. Ribbentrop zgodnie z ustaleniami z Hitlerem usiłował im proponować, by Europę odpuścili a wzięli sobie Iran i Indie z dostępem do Oceanu Indyjskiego, ale tu usłyszał że żeby to zrobić niemieckiego przyzwolenia nie potrzebują i wezmą to sobie sami.
W konsekwencji tej wizyty Hitler uznał, że z ZSRR dogadać się nie da, i wydał rozkaz rozpoczęcia przygotowań do Planu Barbarossa. Konsekwencje znamy.
Konsekwencje tych rosyjskich snów o potędze oczywiście były ponoszone przez sąsiadów Rosji, ale najbardziej przez samą Rosję. Z dostępnych analiz zachodnich demografów i ekonomistów wynika, że gdyby Rosja w imię celów imperialnych nie wdała się w awanturę I Wojny Światowej, a kontynuowała rozwój zapoczątkowany reformami Stołypina, to by dziś liczyła 600 milionów mieszkańców i pod względem gospodarczym stała wyżej niż USA. Miała do tego wszystkie zasoby. Tymczasem straty ludnościowe IWŚ, następnie bolszewickiego puczu i wojny domowej, i następnie jeszcze hekatomba II WŚ która przecież była konsekwencją I Wojny, ale której mogłoby nie być gdyby nie imperializm Stalina, skutują stanem dzisiejszym - 140 milionów mieszkańców, PKB na poziomie Hiszpanii, i głodny smok na południe od Amuru którego ambicji Rosja na dłuższą metę nie powstrzyma.
Dzisiejsza putinada to kolejny element katastrofy. I to nie jest tak, że nikt w Rosji tego nie widzi. Tylko przy głosie są Patruszewowie i Duginowie, a nie ci, którzy chcieli spokojnie kraść i kupować wille w Monako.
"Ciekawym przykładem są tu choćby żądania sowieckie przedstawione przez Mołotowa podczas wizyty w Berlinie w październiku 1940 roku"
To bardzo ciekawy temat, gdzie o tym można poczytać?
Świetny przykład dla Rosjan jakie skutki przynoszą ich urojenia, których tez dzisiaj mają bez liku, własciwie wszystko co prezentują to sa urojenia.
Chętnie bym poczytał bo może to jakiś trwaly element mentalnosci.
Jest sporo w necie w różnych wersjach, bo te sowieckie żądania są różnie relacjonowane, jako że informacje o tych spotkaniach pochodzą z archiwów niemieckich zdobytych przez Amerykanów w 1945 roku, a notatki robiło kilku urzędników. Wygugluj sobie na początek „Molotov in Berlin 1940”.
Jako ciekawostka, Ruscy Niemców mocno zaskakiwali nie tylko w takich negocjacjach. Jest w pamiętnikach Goebbelsa wpis po 22 czerwca 1941 roku, kiedy Niemcy weszli do budynku ambasady sowieckiej w Berlinie, i odkryli w podziemiach miniaturowe krematorium w którym „znikano” przeciwników Sowietów mieszkających w Niemczech. Goebbels z przekąsem zauważa, że nawet oni by nie wpadli na to, co dzieje się z ludźmi których nawet Gestapo nie potrafiło znaleźć. ;-)
Dalej jest wpis, że podobne krematorium Niemcy odkryli wkrótce w budynku ambasady sowieckiej w Paryżu.
Może lepiej jednak nie.
Nie; niech piją jak najwięcej.
Ee, niech walą do odcinki.
Każdego dnia.
Po każdej przegranej wojnie wybuchają tam rewolucje bunty i generalnie państwo traci stabilność. Przeanalizujcie historię Rosji a przyznacie mi racje. Bierze się to po części z mentalności Rosjan którzy gotowi są oddać swoją ostatnia koszule dla budowy imperium ale gdy pomimo to imperium się wali czują się zdradzeni.
Ja nadal nie rozumiem po cholerę im więcej ziemi. Mają tyle, że nie są w stanie jej sensownie zagospodarować już teraz a wciąż się im marzy więcej...
Niestety Putin też to wie i będzie się bronił rękami, nogami i zębami!
Tu nie chodzi o ziemię! Putler tylko wypełnia zachlane mózgi permanentnym zagrożeniem matuszki rossiji przez cały świat. Odświerzcie pamięć lekturą 1984.
III Rzesza największych zbrodni dopiściła się kiedy się chwiała i było jasne że upadnie. Więc ostrożnie z tym optymizmem bo w agonii mogą jeszcze dużo paskudnych rzeczy narobić.
"Największe zbrodnie" były efektem przemyślanej polityki i żelaznej dyscypliny w wykonaniu, więc okres schyłkowy to już były ostatnie podrygi i ewentualne zacieranie śladów.
Jakby dzisiejszą Rosję potrównac do Rzeszy to jest to taka III Rzesza ale bez porządku, organizacji, dyscypliny, hulaszcza, pijąca i kradnąca.
Poza tym oni mają filozofię, której nie ma Zachód: bij swoich, obcy będa się bali, więc oni są dobrzy w terrorze ale wobec swoich, gdzie nic im nie grozi (naturalne tchórzostwo funkcjonariuszy autorytaryzmów).
A że się "kończą" to może świadczyć następujący fakt: członkowie Dumy czyli ichniejhgo sejmu pokłocili się z szefową banku Centralnego Rosji, że chcą miec głos w planowanym zabraniu części oszczędnosci Rosjan i skierwoaniu ich min na potrzeby wojny.
Mają galopująca inflacje, rubel pada na pysk i teraz chcą - dobrze to rozumiecie - okraść własnych obywateli z ich depozytów w bankach. :)
Złodzieje w i wokół Ministerstwa Obrony Rosji zacierają ręce, bo duża części tych pieniedzy jest do wzięcia a na wojnie nikt się nie rozlicza.
Prawdopodobnie to jest powód, że nie chcą szybkich rozmów z Ukrainą - musza miec jeszcze czas by ukraść pieniądze ludziom z banków.
Ten opis pasuje dobrze do polityki Pisu: kraść pod płaszczykiem "patriotyzmu" i obrony wartości. Odnośnie Rosji, ich obrona mniejszości narodowych za granicą przypomina politykę Hitlera wobec tzw. Niemców sudeckich". Jeszcze kilka tysięcy rakiet musi spaść na łeb Putina żeby to zrozumiał!
to ostatnie jest oczywiste, niewątpliwie Chiny korzystają na tej wojnie; nie zdziwiłbym się nawet, gdyby to Chiny dyskretnie poleciły Kimowi wysłanie posiłków wojskowych na wojnę, nie tylko amunicji;
ale, choć ta wojna Rosji nie pomaga i im dłużej ona będzie rwać, tym bardziej osłabiać będzie Rosję, to jeszcze długo może ona wytrzymać, niestety, właśnie dlatego, że taki jest interes Chin.