Korespondencja z Paryża
Zgodnie z przepisami ustawowymi określającymi zasady rozdziału kościołów od państwa, właścicielem budynków świątyń jest we Francji państwo, a organizacje wyznaniowe są jedynie ich użytkownikami. Tak jest i w przypadku katedry Notre Dame w Paryżu.
Zatem po pięciu latach prac nad odrestaurowaniem jej po pożarze z 15 kwietnia 2019 r., to właśnie państwo przekaże oficjalnie świątynię Kościołowi rzymsko-katolickiemu do użytkowania.
Stąd obecność i duża rola prezydenta Emmanuela Macrona w planowanych uroczystościach. Prezydent Francji odwiedził katedrę 29 listopada po raz siódmy od czasu pożaru.
Takiego placu budowy jeszcze nie widzieliśmy. Wszyscy uczestniczyliście w projekcie budowlanym stulecia
– powiedział Macron, dziękując wszystkim, którzy pracowali przy rekonstrukcji. Odbudowy spalonego arcydzieła nie byłoby, gdyby nie mecenasi i darczyńcy - pomogli oni pokryć koszt robót restauratorskich, oceniany dziś na 700 mln euro. Według źródeł w Pałacu Elizejskim, wpłaty na ten cel napłynęły z wielu krajów, w tym także „niechrześcijańskich".
Prezydent nie ukrywał dumy z owoców pracy ekip budowlanych i konserwatorskich, jak również z tego, że udało się dotrzymać pięcioletniego terminu ponownego oddania katedry do użytku. Prezydent zapowiadał to zaraz po pożarze, ale wtedy nie wszyscy wierzyli, że to możliwe.
Jest to także ogromny powód do dumy całego narodu. Jestem wam nieskończenie wdzięczny, Francja jest wam nieskończenie wdzięczna
– powiedział Macron.
Emmanuel Macron weźmie udział także w oficjalnej inauguracji katedry 7 grudnia. Arcybiskup Paryża Laurent Ulrich zapowiadał jeszcze niedawno, że prezydent wygłosi przemówienie wewnątrz świątyni, a nie na jej dziedzińcu.
Jednakże źródła w Pałacu Elizejskim twierdzą stanowczo, iż przemówienie szefa państwa nastąpi „na dziedzińcu i kropka". Jeśli natomiast chodzi o treść tego wystąpienia, to nacisk zostanie w nim położony na „francuski sukces", jakim jest odrestaurowanie paryskiej katedry. Żeby zwalczyć panujące w kraju nastroje zniechęcenia i niewiary we własne siły, prezydent przypomni też inne sukcesy, jak np. niedawne Igrzyska Olimpijskie.
Uroczystości będą miały trzy różne aspekty: świecki, liturgiczny i kulturalny. Władze we Francji bardzo dbają o to, by nie powstał choćby cień wrażenia, że prezydent bierze czynny udział w jakichkolwiek obrzędach religijnych. Owszem, szefowie państwa francuskiego uczestniczyli niejednokrotnie w ceremoniach organizowanych przez rozmaite wyznania, ale jeśli to była np. katolicka msza, to nie do pomyślenia było i jest, żeby prezydent np. przyjął w jej trakcie komunię.
Może to zrobić w czasie swoich zajęć prywatnych, ale nie wtedy, kiedy występuje oficjalnie w roli szefa państwa. Byłoby to odebrane jako złamanie zasady świeckości państwa i bez wątpienia wywołałoby skandal.
Ciąg dalszy tekstu pod zdjęciem
Emmanuel Macron będzie więc obecny 8 grudnia na pierwszej mszy w paryskiej katedrze, ale wyłącznie jako gość. Natomiast 7 grudnia nie chce sprawić wrażenia, że jako prezydent wpisuje się w sekwencję wydarzeń o charakterze liturgicznym. Dlatego woli zwrócić się do zgromadzonych przed katedrą, a nie przemawiać w jej wnętrzu.
Do wnętrza jako pierwszy wkroczy oficjalnie arcybiskup Paryża, po dopełnieniu tradycyjnego w takich okolicznościach gestu pukania do wrót świątyni. Według niego gest ten ma symbolicznie oznaczać, że „kler i lud są znowu w katedrze, by służyć Bogu".
Arcybiskup Paryża Laurent Ulrich wyjaśnił, dlaczego na inaugurację Notre Dame nie przyjedzie papież Franciszek:
Ma on w zwyczaju udawać się raczej tam, gdzie nie za bardzo jeździli jego poprzednicy – do małych krajów, gdzie jest mało chrześcijan, mało katolików; do krajów, gdzie panują trudne sytuacje wojen lub napięć.
I dodaje: - Mam jednak nadzieję, że otrzymamy od niego posłanie.
Pierwszy raz po całkowitym demontażu, oczyszczeniu i przywróceniu do stanu używalności zagrają tego dnia katedralne organy. Oczywiście, od tej pory będzie czas przede wszystkim na obrzędy religijne. Tego dnia odbędą się m.in. nieszpory i zabrzmi Magnificat.
Pierwsza msza zostanie odprawiona w niedzielę 8 grudnia. W jej trakcie abp Ulrich poświęci nowy ołtarz katedry. Ponieważ jednak jest w niej tylko ok. 1500 miejsc siedzących, dla zaspokojenia potrzeb większej liczby wiernych ta sama msza będzie odprawiana przez kolejne osiem dni. Jednakże okres definiowany jako „ponowne otwarcie Notre Dame" Kościół ma zamiar wydłużyć aż do sześciu miesięcy, podczas których w katedrze będą odprawiane codziennie trzy msze. Koniec tego okresu nastąpi 8 czerwca, a więc w Zielone Swiątki.
Wśród wątków towarzyszących przygotowaniom do udostępnienia katedry publiczności, szczególne zainteresowanie budzi pytanie o zasady wstępu do Notre Dame. Szefowa resortu kultury Rachida Dati wystąpiła z twierdzeniem, że wstęp powinien być płatny, bo dochody z biletów do Notre Dame (spodziewany napływ 40 tys. zwiedzających dziennie) pozwoliłyby na sfinansowanie istnienia setek innych kościołów we Francji. Katedra Notre Dame wydała jednak komunikat, w którym sucho „przypomina niezmienne stanowisko Kościoła katolickiego we Francji, dotyczące nieodpłatności wstępu do kościołów i katedr".
Wejście pozostanie więc darmowe, ale pod koniec listopada zostanie wprowadzona rezerwacja konkretnych terminów wizyt przez internet – tak, aby uniknąć tworzenia się kilometrowych kolejek chętnych przed świątynią.
Trwają spekulacje, jacy artyści międzynarodowi wystąpią podczas inauguracji katedry. Mowa o takich nazwiskach jak Bono czy Paul McCartney (który będzie koncertować w Paryżu wkrótce przed uroczystościami), ale oficjalnie nadal panuje w tej sprawie milczenie, a Pałac Elizejski odsyła dziennikarzy po informacje do... francuskiej telewizji publicznej, która z pewnością będzie takie występy transmitować.
red. Michał Olszewski
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Dawno minęły czasy kiedy ponoć to Polacy nauczyli Francuzów jeść widelcem, niestety wiedza jak skutecznie oddzielić Kościół od państwa w Polsce dopiero raczkuje.
Biorac pod uwage ze nigdy nie bylo to prawda
I TO jest prawdziwy rozdzial panstwa i kosciola ....
U nas........ no nie chce sie od rana denerwowac....
U nas panstwo jest wlasnoscia kosciola
W Republice Czeskiej tez.
* Nie dotyczy Ukrainy (było małym druczkiem, a kto by to wszystko czytał)
Tak od 1905 roku postępuje mądre państwo
Ucz się Duda, może czegoś się w końcu nauczysz.
Mało prawdopodobne, wręcz niemożliwe.
Z tym nauczeniem to sarkazm prawda?
Ale tych po to prawie nie ma...
Są, są. Co roku burzą dziesiątki.
No, to tylko u nas ten straszny komunistyczny PRL zwalczał kościół tak że ten budował kolejne świątynie w nowych miejscach. Nawet w idealnym mieście komunizmu Nowej Hucie powstała parafia :D
A teraz napisz proszę, na jakiej podstawie logicznej PRL uzurpowała sobie prawo do pozwalania lub nie pozwalania na budowę kościołów.
A ten artykuł nie jest przypadkiem poświęcony kościołowi, wybudowanemu przed 1905 rokiem?
Na takiej zasadzie, że jest to budynek o takich gabarytach, że wymaga pozwolenia na budowę (tak, tak w PRL-u też one funkcjonowały). A za PRL-u nie było samorządu, bo Rady Narodowe były przedłużeniem władzy centralnej, więc to państwo de facto wyrażało zgodę lub nie na budowę kościoła. Wystarczy takie wytłumaczenie?
Gwoli ścisłości, dotyczy to tylko świątyń skonfiskowanych przez państwo na mocy ustawy w 1905 (nie wszystkich zresztą, bo wyłączono m.in. meczety); później zbudowane przez związki wyznaniowe są ich własnością.
Tak, ale wg raportu francuskiego Senatu z lipca 2022 r. i innych aktualnie dostępnych źródeł, ogólna liczba kościołów wybudowanych przed 1905 r. i istniejących do dziś wynosi ok. 40.300, natomiast po tej dacie wybudowano tylko 1885 kościołów. Są one własnością tych, którzy je wznieśli, ale - jak widać - to znikoma część całości. Wszystkie pozostałe są w sektorze publicznym - albo jako własność samorządów terytorialnych, albo państwa. Ok. 15 tys. z nich ma status zabytku. Katedr jest we Francji 154. 87 z nich jest własnością państwa, a znakomita większość pozostałych należy do gmin, podobnie jak większość "zwykłych" kościołów.
<<< Gwoli ścisłości, dotyczy to tylko świątyń skonfiskowanych przez państwo na mocy ustawy w 1905 (nie wszystkich zresztą, bo wyłączono m.in. meczety) >>>
Wspomniałeś o tych meczetach zupełnie niepotrzebnie i prowokacyjnie. Ustawa z 1905 miała na celu rozdział państwa od kościoła rzymskokatolickiego, więc siłą rzeczy nie dotyczyła ani meczetów, ani synagog, ani innych budynków służących kultowi w ramach innych religii. Poza tym założę się, że meczetów w 1905 roku we Francji była niewielka liczba. Powstaje pytanie, po co ta subtelna, a jednocześnie nieudolna, antyislamska prowokacja w Twoim komentarzu? :)
Dodam jeszcze, że ustawa umożliwiała przejęcie m.in. świątyń przez stowarzyszenia wiernych, ale katolicy z tej możliwości nie skorzystali, bo Pius X im zabronił. Protestanci i żydzi takich "światłych" przywódców nie mają, więc skorzystali.
Nie jest marnowaniem pieniedzy.
Poniewaz jest dzielem sztuki najwyzszej proby w wymiarze uniwersalnym.
Religia mnie nie interesuje.