Temperatura polityczna w USA po rezygnacji Joego Bidena z ubiegania się o drugą kadencję i po nieudanym zamachu na Donalda Trumpa jest tak wysoka, że codziennie ukazuje się co najmniej jeden nowy sondaż pokazujący przesunięcia sympatii wyborców dla obu partii. W kraju tak silnie spolaryzowanym nie mogą to być ruchy tektoniczne, ale da się dostrzec pewne zmiany mogące zadecydować o ostatecznym wyniku listopadowej elekcji.
Sondaże nie dają wskazówki, czyja wygrana jest bardziej prawdopodobna. Wahania są w zakresie między trzypunktową przewagą Trumpa a dwupunktową przewagą Harris. Czyli remis.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
To tak jak u nas. Kaczyński ma te swoje żelazne 30% i choćby nasikał Rydzykowi na tacę, podziwu wiernych nie straci. Ale o pozostałe 70% warto powalczyć, bo to już są ludzie myślący, można do nich dotrzeć z sensownym przekazem.
Bo to nie zwolennicy a wyznawcy. A z wiarą nie da się dyskutować racjonalnie i przy pomocy argumentów. To znaczy dyskutować można, ale efekt będzie zerowy.
Ale przy obecnej polaryzacji w USA
przekonanie wahających się i zmobilizowanie nieprzekonanych może przeważyć szalę zwycięstwa na stronę Kamali bo Trump dotarł już chyba do swojego sufitu i więcej wyznawców nie zdobędzie.
Oczywiście pamiętać trzeba o systemie wyborczym i głosach elektorskich - dwukrotnie już przełożyły się na wygraną Repsów (GW Bush i Trump właśnie).
Nie podzielam Twojego optymizmu, że aż 70% wyborców to ludzie myślący. Zresztą - podobno nasz mózg wcale nie służy do myślenia - tylko do przetrwania. Myślą tylko nieliczni, można powiedzieć, że dziwacy wręcz - wysokowrażliwcy itd.
Również sądzę, że jest to nadmierny optymizm...
"Z badań przeprowadzonych przez PISA (Międzynarodowy Program Oceny Umiejętności Uczniów) i OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) wynika,
że co szósty polski magister jest analfabetą funkcjonalnym. Z badań wynika także, iż aż 40% Polaków nie rozumie tego, co czyta. Kolejne 30% rodaków rozumie kierowany do nich przekaz, ale w niewielkim stopniu.
"...analfabetyzm funkcjonalny powoduje, że osoby nim dotknięte nie rozumieją tekstów pisanych."
ht tps://www.passa.waw.pl/artykul/czym-grozi-wtorny-anafabetyzm,8663
Tak trudno zrozumieć, że ludzie są po prostu głupi?
mechanizm? proszę bardzo:
1. ponad 1/2 ludzkości twierdzi, że katechizm i święte słowa różnej maści proroków są bardziej wiarygodne niż podręczniki biologii
2. na równiku, liniowa prędkość wirującej kuli ziemskiej wynosi prawie 2000 km/h (2x więcej niż leci samolot pasażerski), nie ma szans, żeby ktoś tam ustał na własnych nogach
3. na oko widać, że to Słońce krąży wokół Ziemi, więc te trudne do zrozumienia, astronomiczne wyliczenia tylko zakłamują prawdę
4. szczepionka zabija aż jedną osobę na 10 mln, a jak jej nie weźmiesz to masz 99% szanse wyzdrowienie (xuj wie jak to porównać, kiedy drzemało się na lekcjach matematyki)
o innych "widzi mi się" wiejskich filozofów już nie napiszę, bo tylko wkurw mnie bierze na ten muł zalegający w ludzki czerepach
Kocham ten komentarz, uśmiałam się do łez, zwłaszcza przy dywagacji jak porównać liczby z procentami :)))
bardzo dobry komentarz, może właśnie to jest tajemnica wiary?
Podobne znaczenie ma ekstrapolacja chwilowych plebiscytów medialnych na wynik wyborów w listopadzie, czy kursu dolara w grudniu z dzisiejszego rozkładu jazdy pociągów.
A można się cofnąć do przodu.
Tak, stojąc głową do tyłu.
A po co czytasz? Znasz lepsze metody?
"Amerykanska szulernia jest az nadto widoczna w roli Electoral College"
Ale mam nadzieje ze wiesz (lub mozesz sie dowiedziec), ze USA to federacja...
Ale przy obecnej polaryzacji w USA przekonanie wahających się i zmobilizowanie nieprzekonanych może przeważyć szalę zwycięstwa na stronę Kamali bo Trump dotarł już chyba do swojego sufitu i więcej wyznawców nie zdobędzie.
Oczywiście pamiętać trzeba o systemie wyborczym i głosach elektorskich - dwukrotnie już przełożyły się na wygraną Repsów (GW Bush i Trump właśnie).
Heh, zabawne. U nas wyznawców mają akurat dokładnie obydwie strony: PiS i PO.
Nawet bardziej PO.
Z rozkładu wyników wszystkich wyborów akurat dobrze wiadomo,
że poparcie PO jest mocno dodatnio skorelowane z poziomem wykształcenia (i wobec tego z czytelnictwem i zdolnością do krytycznej oceny),
zaś poparcie PIS odwrotnie - tym wyższe, im niższe wykształcenie i wszystko co się z tym wiąże.
Tak więc Twoja teza jest mocno dyskusyjna.
Teza nawet nie dyskusyjna, lecz kłamliwa - po prostu. Kłamliwa z założenia. Wszystkie znane mi badania przed- i powyborcze od lat pokazują, jakim wyksztalceniem dysponują głosujący na PiS, jakie zawody uprawiają i gdzie mieszkają. No, i gdzie uzyskują wiedzę o kandydatach na radnych, posłów i senatorów. Tu sporu nie ma.
A ty zawsze kula w plot, nasz nadworny imbecylu!
Tak, dlatego PO w sondażach parę jeszcze lat temu ocierało się o 15%, a PiS twardo trzyma się 30.
wizerunek zaważył, tak myślę. sadze jednak, ze 4 lata temu Biden się zaanonsował jako kandydat na 1 mandat, aby odsunąć pomarańczowego i posprzątać po nim. Publika w krajach demokratycznych lubi widzieć swoich przywódców na żywo bez cenzury i tutaj Biden zaczął słabo wypadać. W kierowaniu krajem jego powolne reakcje nie byłyby przeszkoda, jednak publika chce widzieć facia, który ma reakcje jak ktoś kto gra w grę komputerowa, przy czym nie za bardzo ich interesuje czy reakcja byla dobra ma być szybka, co Trump robi lepiej od Bidena, bo zdobył dobre doświadczenie w gwiazdorzeniu w reality show