Korespondencja z Paryża
Oficjalne wyniki są bezapelacyjne: wielkim zwycięzcą pierwszej tury wyborów 30 czerwca jest Zjednoczenie Narodowe, partia Marine Le Pen. Według oficjalnych danych MSW zagłosowało na nią 33,15 proc. wyborców.
Główną siłą opozycyjną stał się blok lewicowy: Nowy Front Ludowy z 27,99 proc. głosów. Centrowy obóz prezydencki uzyskał 20,83 proc., a prawicowi Republikanie – 6,57.
Według tygodnika „Le Point", pierwsza tura wyborów to przede wszystkim klęska obozu rządzącego.
Wszystkie komentarze
Mądre słowo
lol xd
Chyba jednak analogia między Macronem a Cameronem jest nietrafiona. Macron zdaje się gra strategicznie i długofalowo, i ten ruch z dopuszczeniem LePenówny do władzy teraz ma prawicę wykrwawić i zablokować jej drogę do prezydentury po Macronie.
Nie. Macron liczy na to, że Le Pen będzie Johnsonem. To się dopiero okaże.
A jak pokazuje przykład Meloni raczej nie będzie Johnsonem. Prawica miętko wejdzie w główny nurt. Ja obawiam się skrajnej lewicy: Melenchon gotów jest podpalić kraj dla rewolucji...
Kiepskie porównanie. Cameron dwa razy wygrał wybory obiecując referendum. Odkładał je tak długo, jak mógł. Gdyby się nie odbyło, jego partia już dawno straciłaby władzę na rzecz Partii Pracy, która wtedy, pod przywództwem Corbyna też nie była za Unią.
A Macron nie musiał rozwiązywać parlamentu, nikt od niego tego nie oczekiwał. To zadufany w sobie dupek z przerośniętym ego, myślał, że jest politycznym geniuszem i pogrąży prawicę.
Mylisz się.
To dopiero początek rozgrywki w która wszedł świadomie.
Do 2027 może blokować wszystko co wymyślą, a wymyślą niewiele bo są podzieleni i myślenie nie jest ich mocna stroną.
Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie.
Redaktorzy zapominają, że Macron ma większe uprawnienia niż prezydent w Polsce a podobnie jak pan Duda może blokować wiele inicjatyw.
Druga sprawa, że po prawej stronie mamy sojusz wielu ugrupowań, które mają odmienne poglądy w istotnych kwestiach a lubią pyskować i nie umieją współpracować, bo te modele tak mają od zawsze, umieją
tylko walczyć.
Trzecia, że może się okazać, że Macron coś zacznie robić ze słoniem w pokoju i odbierze poparcie prawicy bo spuści powietrze z balona.
Jest jeszcze kilka rzeczy ale trochę nie chce mi się pisać więc podsumuję to tak, że ja jako zwolennik lewicy nie jestem zaniepokojony wzrostem znaczenia prawicy w Europie. To normalny proces, problem zamiatany pod dywan, słoń w pokoju o którym nie rozmawiamy obudził się i zaczyna demolować sprzęty. Trudno było się spodziewać czegoś innego.
Bo wyborcy są niezadowoleni.
Przecież wiadomo że to nie oni myślą, tylko Kreml
A, argumentum ad Putinum. (Nie moje wyrażenie, ale nie pamiętam niestety, od którego współforumowicza pochodzi.)
Proponuję zatem taką analizę: Skoro wszechmocny Kreml uruchomił procesy, które teraz wykorzystuje do wkładania władzy w ręce "skrajnej prawicy" w *demokratycznych wyborach*, to znaczy, że lepiej zna społeczeństwa tych krajów niż ich właśni przywódcy. Innymi słowy, wie, jakimi zjawiskami może uaktywnić społeczeństwo na tyle, by zaczęło szukać rozwiązań. (I potem ewentualnie wspierać partie, które jakieś rozwiązania oferują, ale to drugorzędne.)
Otwartym tekstem byłoby tak.
Kreml: Dawaj zalejem Europę imigracją, u nich będzie ogromnyj problem. Merkelcron: Kein Problem, wir schaffen das! Społeczeństwo: Jakie schaffen, nic nie schaffen, to jest jak najbardziej ein großes Problem! AfD/Le Pen: To my coś z tym zrobimy, głosujcie na nas! Społeczeństwo: OK! Kreml (do Le Pen): Super, oto kopiejki, przyjemności!
W tym scenariuszu dość istotne jest to, że kopiejki są opcjonalne. Sytuacja może toczyć się bez nich. (Co absolutnie nie znaczy, że kopiejek nie ma. Spytajcie Schrödera. Ale logicznie nie są potrzebne.)
Przy czym należy zauważyć, że drugi gwóźdź do trumny, szczególnie ważny we Francji, czyli Zielony Ład, zdecydowanie nie został wykreowany bezpośrednio przez Kreml. Tu też można trochę się zastanowić, ale to chyba przy innej okazji. No i trzeci gwóżdź, czyli DEI, ale to chyba mniej we Francji a bardziej w USA.
Jest taki włoski spin doktor, który przed laty rozmawiał z Prigozynem, który mając swoja farmę trolli zdradził strategię Kremla a ten opisał to w ksiązce.
Kreowanie problemów jest trudne, znacznie łatwiej jest wziąć istniejące problemy i starać się je powiększyć a potem to wyolbrzymiać. Rozciągać strony dyskusji do poziomu konfliktu.
Ale te problemy nie wzięły się z powietrza. I są to realne problemy.
Wszyscy tak przejmują się sukcesem Zjednoczenia Narodowego, a prawie nikt z żywo komentujących nie zna ich programu, poza ogólnikami z mniej lub bardziej poważnych pism i portali, nawet nie udających bezstronności.
Bo czy 12 milionów Francuzów może się mylić? Albo po prostu mieć dość?
A dla was redaktorzy Wyborczej czas na analizę:
Co jest przyczyną tak niezwykle gwałtownego wzrostu popularności partii prawicowych w całej Europie?
I już widzę jak sie będziecie wić, żeby nie opisać słonia w pokoju.
I wątpię czy dacie radę.
A temat będzie tylko narastał, pewnie jak zwykle obrazicie się na niego, bo dalej ignorować już się nie da :)
A wg Ciebie jaki jest problem? Jestem ciekawy.
A mnie akurat nie chce sie pisać, poza tym chciałbym, żeby redaktorzy się wysilili to może stworzą jeszcze jakiś inny obraz sytuacji który pokaże coś więcej niż ja wiem i rozumiem.
Może słoń w pokoju, o którym myślę nie jest wcale jedyny, kto wie?
Im płacą za analizy a mnie nie więc mi się po prostu dziś nie chce. :)
Ściśle na potrzeby argumentu: Jeśli Otton by powiedział, że problemem tym jest imigracja (oczywiście tylko teoretycznie, bo nie chcę wkładać słów w jego usta), to jak Pan dalej pociągnie swoje kpiące "Jestem ciekawy"? Wielu napisałoby "edukuj się rasisto". Czy to dobra odpowiedź?
Imigracja, bezpieczeństwo.
Przede wszystkim niekontrolowana dezinformacja, trolling i fake newsy w mediach społecznościowych, które sprawnie wykorzystuje Rosja. Poza tym bieda i rozwarstwienie społeczne, a co za tym idzie frustracja itd. Brak ochrony socjalnej, polityki mieszkaniowej, szczególnie dla młodych. Akurat imigracja jest tylko łatwym wytrychem, który wykorzystuje Putin.
Kolega jest z lewicy, że rozumie takie sprawy?
Dodałbym do tego zachwianie równowagi politycznej pomiędzy wielkim kapitałem a społeczeństwami z powodu lobbyingu.
Co jest najważniejsze nie przesądzam, bo to całe spektrum problemów.
Wszystkie praktycznie ignorowane.
Z czego migracja jest najgłośniejszym, i z tego powodu najwyraźniej widać jej zamiatanie pod dywan.
Rozumiem, ze odpowiedzialne media powinny zacząć pisać otwarcie o tym co ludzie uważają za problemy i o tym co jest rzeczywistym i poważnym problemem.
Tyle, ze wyb. nie należy do odpowiedzialnych mediów, do tego trzeba potencjału, zaplecza finansowego i wielu innych rzeczy, którzy nie ma.
Ale mimo nieprzespanej nocy dziś jestem pod dużym wrażeniem, że w jednym poście wymieniłeś główne czynniki.
Odpowiem: chciałbym by zaczęli od analizy imigracji. np od tego, że w jednym z krajów nie pojawiły sie spodziewane korzyści z imigracji, okazało się że kraj jeszcze dokłada i moze dokładac w przyszłosci do sytuacji w której to napływ imigrantów miał wzmocnic opiekę społeczną.
Przeciez wszyscy wiedza, ze przyczyna jest Putin
Putin w trzech osobach od dawna sie nie liczy dla nikogo poza klakierami którym płaci i którzy muszą mu mówić, że coś znaczy.
Nic nie znaczy.
Jasne! Putin jest wszędzie, nawet w twojej lodówce.
OK, dziękuję, że obyło się bez inwektyw! To bardzo godne docenienia.
"bieda" -- Skąd się bierze/Kogo dotyczy? Jakie są jej efekty?
"rozwarstwienie społeczne" -- Na czym polega?
"Brak ochrony socjalnej" -- (Hmmm. We Francji?) Skąd się bierze?
"polityki mieszkaniowej" -- Na czym polega?
Nie znam wystarczająco sytuacji konkretnie francuskiej, ale z doświadczeń anglosaskich i skandynawskich ja mogę zaproponować takie aspekty:
Bieda bierze się z braku sprzedawalnych umiejętności, przeważnie w wyniku braku odpowiedniego wykształcenia. W wielu krajach dotyczy głównie osób nowoprzybyłych. W Szwecji panuje przekonanie, że skutkuje to chętnym uczestnictwem tych osób w świecie przestępczym.
Rozwarstwienie społeczne, ale skośne a nie poziome, było np. jednym z elementów Brexitu. Powstawanie w dawniej "własnym" mieście obszarów niedostępnych językowo i kulturowo słabo się sprzedało.
W kwestii ochrony socjalnej nie mamy w tamtych krajach do czynienia z brakiem, tylko zwiększoną przez nowoprzybyłych konkurencją do takich samych zasobów.
Podobnie w kwestii mieszkaniowej, która przybrała poziom katastrofalny w Anglii i Irlandii. Przy czym rozwarstwienie społeczne poziome jest w interakcji z tym "skośnym" w kwestii mieszkaniowej: Tanie dzielnice stają się jednorodnie nietubylcze.
Tak więc niestety wszystkie te kwestie mają punkty styczne z imigracją.
Można je próbować rozwiązywać. Na przykład Dania wprowadziła przymusowe rozproszenie osób nowoprzybyłych (już z istniejących enklaw o nadmiernej koncentracji nowoprzybyłych). Australia ma surowy system punktowy zapobiegający przybywaniu osób o niewystarczających sprawnościach. Itd. itp.
Przy czym dodatkowym słoniem, o którym nawet Otton nie chce pisać, jest to, że nowoprzybyli niebawem będą mieli decydującą siłę demokratyczną.
Ale ja akurat nie pisałem o imigracji.
Jak zawsze, gdy nie po myśli, winny Putin, faszyści, cykliści i ciemny lud odporny na jedyna słuszność. Ogarnij się się w tej GW.
"Przy czym dodatkowym słoniem, o którym nawet Otton nie chce pisać, jest to, że nowoprzybyli niebawem będą mieli decydującą siłę demokratyczną."
Nie chcę pisać z dwóch powodów. Skala jest nadal mała. Co prawda choćby w Londynie ludność nie-brytyjska przekroczyła 50% (chyba) ale nadal jest podzielona od prawa do lewa i od Wenezueli po Hong Kong. Problem byłby gdyby była to ludność jednolita nazwijmy to delikatnie kulturowo i tak jest w innym mieście, gdzie szefem rady miejskiej został wybrany ktoś kto chyba owinął sie czarną flagą kojarzącą się mi z ISIS.
Druga sprawa. Nie bierzemy pod uwagę bo tego dawno nie było, natomiast jak oglądam kanały prawicowe to uderza mnie, że w wielu sytuacjach jesteśmy o krok od samosądów i pogromów.
Tak zwana ludność rdzenna, gdy kilka osób z "innego kraju" np zgwałci nastolatkę wychodzi na ulicę i dzisiaj jeszcze milczą. Ale nie mam złudzeń, że za rok, dwa jeśli czegoś ktoś nie zrobi "z czymś" to poleje się krew. I co ważniejsze - będzie na to nie tylko przyzwolenie ale i zapotrzebowanie społeczne.
A napisałem to po to, że zanim pojawi sie siła demokratyczna po stronie mniejszości to jeszcze wiele rzeczy może sie wydarzyć. To wcale nie musi być płynny i pokojowy proces. A i dłuzej pewne sprawy beda duszone tym później silnej wybuchną.
Jasne, ten zły Putin nakłamał o niezintegrowanych imigrantach z nożami i kałachami, pootwierał granice w 2015, w czasie pandemii kazał Francuzom pozakładać maski i za wszelką cenę próbował zmusić do szczepień. A przede wszystkim, Putin wymyślił unijną politykę klimatyczną, te wszystkie Fit For 55 i Zielone Łady.
Doprawdy, daleko sięgają macki Kremla.
Przyczyny są, jak zwykle, ekonomiczne. Sprawdźcie sobie taką stronę wtfhappenedin1971.com
I proszę nie marudzić, że imigranci, czy coś tam innego. Nie. Patologie w podziale światowego dobrobytu, czy bogactwa uruchamiają procesy, które dają efekty jak widać.
Teoria spiskowa prosto z rękawa: żeby to przykryć uruchomiono imigrację, żeby ludzie mieli sie na kogo wkurzać i nie pozabijali złodziei.
A co powiecie cię o rządach ekstremalnie skrajnej lewicy, która zrobiła z Marsylii afrkańską osadę?
Kto ci nabija lajki i dlaczego z Petersburga??
Wątpię, że im się przejadła. Większość ludzi taka jest: lekko rasistowska, lekko homofobiczna i lekko ksenofobiczna.Wystarczy, że znajdzie się ktoś, kto zaczyna to" lekko" podsycać na " bardziej ".
To raczej kryzys gospodarczy i przerzucanie jego kosztów na uboższe części społeczeństwa za tym stoją. Pozostałe kwestie to tematy zastępcze, i przekierowywanie niepowodzeń na imigrantów i "obcych". Nic nowego. Zasługa to Macrona i jego naoliberalnych posunięć w stylu podwyżek cen paliwa czy wieku emerytalnego, a nie wprowadzonego równouprawnienia osób LGBT czy "politycznej poprawności".
Daj spokój z demagogią dla mas.
Dawno wojny nie było, a Europa dobra jest w zabijaniu się.
Do ściany dojdziemy, jak wybuchnie wojna nuklearna. Wtedy nie zostanie kamień na kamieniu. Przyroda po jakimś czasie się odrodzi ...