Liczące 1,6 tys. mieszkańców Donzy w centralnym regionie Burgundii, zwanej spichlerzem Francji, od 1981 r. było uznawane za miasto testowe. Głosowało bowiem dokładnie tak, jak cała Francja. Aż do 2022 r., kiedy w wyborach prezydenckich większością 58 proc. głosów wygrała tu niespodziewanie Marine Le Pen (w całej Francji zwyciężył wtedy z tym samym wynikiem Emmanuel Macron).
W tegorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego lista Zjednoczenia Narodowego uzyskała tu aż 42 proc. głosów (31 proc. w skali kraju).
W poprzednich wyborach parlamentarnych miasto wysłało do Zgromadzenia Narodowego skrajnie prawicowego deputowanego Juliena Guiberta, który ubiega się teraz o reelekcję.
Pojechaliśmy do Donzy w przeddzień pierwszej tury przedterminowych wyborów parlamentarnych ogłoszonych przez Emmanuela Macrona po przegranej jego ugrupowania w wyborach do PE, by porozmawiać z mieszkańcami.
W sobotni poranek na niewielkim targu, na który zjeżdżają rolnicy z okolic, nic nie wskazuje, że następnego dnia odbędą się przyspieszone wybory, których stawką, zdaniem niektórych, jest przyszłość demokracji we Francji.
Przed miejscową szkołą stoją metalowe tablice z sześcioma plakatami kandydatów. Większość w idealnym stanie, tylko afiszowi kandydatki obozu prezydenckiego, który zgodnie z ogólnokrajowymi sondażami sromotnie te wybory przegra, oderwano górny róg. Sandra Germain nadal dzielnie się na nim uśmiecha. A plakat kandydata Nowego Frontu Ludowego powieszono znacznie niżej niż pozostałe. Czyżby był to symbol, że dawna socjalistyczna twierdza na dobre zwróciła się ku skrajnej prawicy?
- Wreszcie! To moje marzenie od 40 lat! Naprawdę mam nadzieję, że skrajna prawica jutro wygra wybory – wyznaje mi w kolejce po warzywa 60-letni Robert Scheuer, dyrektor tutejszego gimnazjum. Po czym zaczyna opowiadać o swoich studiach w prestiżowej szkole wyższej Ecole Normale Superieure.
W wyborach do Parlamentu Europejskiego Scheuer głosował na Erica Zemmoura, skrajność skrajnej prawicy. Dlaczego? - Jestem przeciw islamizacji Francji i Europy. To brak szacunku dla naszych tradycji, zwyczajów. Trzeba bronić naszej tożsamości. W prasie mówi się, że Zjednoczenie Narodowe stało się popularne z powodu urazy, pogorszenia się warunków życia. Bzdura! Głosujemy na nich z przekonania. Nie dlatego, że inni nas zawiedli - mówi.
- Kiedyś w Donzy wygrywali socjaliści - ścisza nagle głos. - W zeszłym tygodniu na spotkanie z ich kandydatem Christianem Paulem nikt nie przyszedł. Sala była pusta.
- Ja też czekam na ten moment, odkąd skończyłem 20 lat, a mam ich już 76 – ochoczo włącza się do rozmowy Joel Bishard, Bretończyk od dwóch dekad mieszkający w Burgundii. – Nam, Francuzom, należy się szacunek we własnym kraju. Jestem praktykującym katolikiem, musimy bronić tradycyjnych wartości.
Prosi, żeby napisać, że Zjednoczenie Narodowe to nie skrajna prawica, lecz po prostu prawica.
Jego córka z pokaźnych rozmiarów wisiorkiem Matki Boskiej na szyi potakuje, uśmiechając się szeroko, ale woli się nie wypowiadać. – Pracuję w handlu, muszę pozostać neutralna.
Pieczone kurczaki na stoisku obok sprzedaje 22-letni Cyril z rodziny drobnych przedsiębiorców, co podkreśla z dumą. – Mój byt zależy od spokoju umysłu moich klientów: zestresowani kupują mniej i nie tak chętnie. A teraz wszyscy mówią o polityce, w powietrzu czuć napięcie. Ludzie boją się, że obóz, który przegra, wywoła zamieszki – tłumaczy, czyszcząc z tłuszczu blat.
Uważa, że niezależnie od wyników, jego osobista sytuacja się nie zmieni, nadal będzie pracował i płacił podatki.
Owszem, wie, że młodzi w wieku 18-24 lat masowo popierają 28-letniego lidera skrajnej prawicy Jordanna Bardellę, ale sam nie zamierza na niego głosować. Ani na jego głównego konkurenta Nowy Front Ludowy (28 proc. poparcia wg ostatnich sondaży), zdominowanego przez ultralewicową Francję Niepokorną. Jeśli w drugiej turze będzie musiał wybierać między tymi skrajnościami, wrzuci pustą kartę do urny. Zresztą wobec niedotrzymywanych przez polityków obietnic i tak im nie ufa.
Na rogu placu Manuel Costa, Portugalczyk z pochodzenia, w swojej restauracji „Cafe de la Place" stwierdza sucho, że nie ma wyjścia, trzeba będzie pójść głosować.
Bardziej rozmowny jest 47-letni Damien, budowlaniec, mąż Chinki i ojciec trzech dziewczynek, który pije kawę przy kontuarze. – Trzeba wywalić całą wierchuszkę. Wszystko zresetować. Przestać się wygłupiać – mówi. – Tylko cudzoziemcy nie chcą głosować na Bardellę. Znają system i go wykorzystują. Jestem za tym, żeby Francuzi byli we Francji priorytetowi, a cudzoziemcy, jeśli przestrzegają reguł, jak moja żona, nie będą mieć kłopotów.
Jego zdaniem Europa ma się źle, odkąd zaczęła się wojna w Ukrainie. Elity bezczelnie zarabiają na wojnie, sprzedając broń. Dają Zełenskiemu zbyt dużo pieniędzy, które po części na pewno trafiają do jego kieszeni. Damien uważa, że Francja – i szerzej Europa – nie powinny mieszać się w wojnę między dwoma krajami. Tym bardziej że i tak Ukraińcy w połowie to Rosjanie.
Opowiada, że w 2017 r. głosował na Macrona. Pięć lat później, w kwietniu 2022 r., oddał pustą kartę do głosowania, choć po dwóch kolejnych miesiącach w wyborach parlamentarnych zagłosował już na partię Marine Le Pen. – Czemu nie zagłosowałem na nią od razu? Miałem opory – wyznaje. – To jednak Le Pen.
- Będziesz głosował na skrajną prawicę?! – zaczepia go córka właściciela, 43-letnia Lisa, przechodząc obok z tacą. – Straszne, że rodziny francusko-cudzoziemskie jak twoja, głosują na Zjednoczenie Narodowe. To pewnie wyraz braku zaufania do instytucji, do polityków, desperacji, złości – zastanawia się. – I braku wiedzy. Ludzie nie mają pojęcia, czym jest skrajna prawica, która tylko zmieniła opakowanie, ale w głębi duszy nadal jest rasistowska i ksenofobiczna. Zresztą ci ludzie są zupełnie niekompetentni! Nie są w stanie wyjaśnić, na czym polega ich program.
Lisa przyznaje, że nie rozumie swoich klientów. – Donzy jest mocno nacjonalistyczne. Mieszkańcy, przeświadczeni, że kiedyś było lepiej, mają Zjednoczenie Narodowe w swoim DNA. A pomimo tego przychodzą i wspierają naszą portugalską knajpkę – wzrusza ramionami.
„Chez Didier", konkurencyjny lokal nieopodal portugalskiej knajpy, prowadzi 59-letni Didier Fuhrmann, Francuz z dziada pradziada. Tu się urodził i tu umrze, choć przez 30 lat pracował gdzie indziej. Do Donzy wrócił 14 lat temu.
- Wreszcie przyjdą zmiany! Mam dość, że wszyscy kłamią! Nikt nie dotrzymuje obietnic, polityków ciekawi tylko forsa – mówi głośno i gestykuluje energicznie.
– Tych jeszcze nie spróbowaliśmy. Trzeba dać im szansę i czas. A jak to nic nie da, to zmienimy ich za pięć lat, co za problem? Sprawdzę, czy też kłamią i przestaję głosować. Mam dość, że wciąż wszyscy mają nas za idiotów. Czy popełniamy błąd? Może. Przekonamy się.
Fuhrmann podkreśla, że głosował w swoim życiu na wszystkie opcje polityczne i zawsze był rozczarowany. – Zdaje sobie pani sprawę? Głosowałem na Mitteranda, a teraz na Le Pen! Słyszała pani, że Mitterand, który pochodzi z Burgundii, przylatywał do nas kilka razy w roku helikopterem na spotkanie ze swoim przyjacielem merem Henrim Clementem?
Ironia losu: jego dom kupił Jérôme Bourbon, dyrektor skrajnie prawicowego tygodnika „Rivarol", który opublikował w 2015 r. skandaliczny wywiad z założycielem partii Front Narodowy Jean-Marie Le Penem, po którym jego córka zerwała z nim stosunki. To był początek procesu dediabolizacji partii.
W liczącym 10 tys. mieszkańców pobliskim Cosne sur Loire w „Cafe du Moulin" nad rzeczką Nohain spotykam 46-letniego Gaetana, Czecha z pochodzenia, który pije piwo i robi krzyżówki. Urodził się i nadal mieszka w tutejszej dzielnicy domów socjalnych Saint Laurent, gdzie bieda aż piszczy. Na dowód podtyka mi pod nos swój telefon z artykułami na ten temat znalezionymi w wyszukiwarce Google.
- Jestem domokrążcą, naprawiam piece grzewcze. I zapewniam panią, że moi klienci w całym regionie, którzy wcześniej głosowali na komunistów i socjalistów, jak jeden mąż głosują teraz na skrajną prawicę. Chcą zmiany.
W Cosne zarówno w 2017, jak i 2022 r. w pierwszej turze wyborów prezydenckich wygrała Marine Le Pen. W wyborach do europarlamentu na jej partię zagłosowało 39 proc. mieszkańców, podczas gdy obóz Macrona uzyskał 15 proc.
Jako powód popularności ZN Gaetan na pierwszym miejscu wymienia tolerowanie niewykonywania nakazów opuszczenia przez mingrantów terytorium Francji (OQTS). A zaraz potem brak poczucia bezpieczeństwa: wzrost liczby włamań, kradzieży, gwałtów. – Imigranci nie szanują kraju, który im udziela gościny – komentuje, zapalając papierosa.
Długo rozwodzi się nad siłą nabywczą i wzrostem cen energii. – Wszystko podrożało, odkąd przeszliśmy z franków na euro. Za paczkę papierosów płaciłem przed 2000 r. 3 euro, teraz 15. Ogrzewanie kosztowało mnie miesięcznie 50 euro, teraz 300. Czy pani uważa to za normalne? Żal mi staruszki, której naprawiam piec, a której nie stać na wymianę części za 30 euro.
Gdy na tarasie kawiarni pojawia się młody Arab, Gaetan zaprasza go do rozmowy. – Wyjaśnij pani, o co chodzi.
- Arabów jest we Francji za dużo. A że jest ich dużo, czują się mocni. Myślą, że nie muszą się integrować, zmieniać swoich obyczajów, mieszać się z Francuzami. A nasza kultura i kultura francuska są inne – mówi 28-letni Fadhi, motorniczy. Przyjechał z rodzicami z Maroko do Cosne, kiedy miał trzy lata. Sam uważa się za dobrze zintegrowanego i w związku z tym nie odczuwa rasizmu. W jego otoczeniu niektórzy głosują na lewicę, inni na ZN. – Propozycje skrajnej prawicy dla robotników są ciekawe – stwierdza ogólnikowo na koniec. Sam nie może głosować, bo nie ma francuskiego obywatelstwa.
– Tylko przygłupy głosują na ZN. Motywuje ich głównie strach. Wierzą we wszystko, co im się mówi w telewizji. Nigdy nie wytknęli nosa ze swoich miasteczek. I są jak owce, kierują się instynktem stadnym. Teraz wszyscy są za Bardellą, więc oni też. Połowa osób w tej sali głosuje na skrajną prawicę. A ja nie znoszę faszystów – żali mi się 60-letni Denis, właściciel restauracji „Le Square".
Nie umie wytłumaczyć, dlaczego przed kinem Eden jedyny uszkodzony plakat wyborczy to ten z hasłem „Bardella premierem". Ani dlaczego nie doklejono poniżej, jak w Donzy, małej ulotki z nazwiskiem kandydata tego okręgu Charlesa-Henri Gallois? – Może to wyraz bezsilności wobec ich nieuniknionego zwycięstwa? – zastanawia się. A w fakcie, że na weekend departament postawiono w stan gotowości burzowej, upatruje symbolu.
Red. Ludmiła Anannikova
Wszystkie komentarze
Ależ to zupełnie inna sytuacja. We Francji, w Niemczech, we Włoszech ale też i w innych krajach np w Holandii napływ islamistów z Bliskiego Wschodu, z Dalekiego Wschodu i z Afryki jest tak wielki, że to łamie istniejące od dziesiątek albo i setek lat struktury społeczne. Ci migranci nie chcą się w swojej masie dostosować zasad i zwyczajów obowiązujących w tych państwach - chcą te zasady dostosować pod siebie. Do tego przeróżne zamachy islamistyczne jak ten z obcięciem głowy nauczycielowi Samuelowi Paty czy zamach w Nicei czy inne, "no go zones" w miastach francuskich, gdzie rządzą arabskie gangi itd
Po części dotyczy to także migrantów z Europy Wschodniej. W Niemczech zaczynają krytykować politykę władz wobec 1,3 mln przybyszy z Ukrainy. Anglia wyszła z UE a jednym z argumentów było to, że będąc w Unii nie mogła zapanować nad swoimi granicami (milion Polaków też wywołał napięcia społeczne). U nas tego problemu jak dotąd nie ma.
Takie wyciągasz wnioski? Ta twoja bańka nie za ciasna?
byli i są b. podobni. Czy trzeba dyskutowac o wyzszosci >walki klas< nad konkurencyjna w socjalistycznej rodzinie >walka ras
w Polsce też Ukraińcy już się domagają języka w urzędach, flagi w sejmie i kultu Bandery...
Tępota chłopstwa jest niezmienna i niezależna od narodowości, kraju, czy koloru skóry.
Tak ci się spieszy siedzieć w piwnicy pod ruskimi bombami? Gadaj dalej na Ukraińców, jak Putin z nimi skończy to za nas się weźmie, zachód już nam raz bardzo pomógł w 1939r
wpis prosto z Pitera od ruskiego trolla. a kysz wania !
A w czasie wojny kogo popierali? Petaina i Lavala? Tamci wywalili Żydów, Lepenowcy wywalą imigrantów, bedzie wielka Francja. Mam bilet do Francji, może nie lecieć? "Patrioci" mnie zaczepią: " Tu parles avec l' accent! Va t'en" :-)
Plebs jest zawsze antyestabliszmentowy, a we Francji szczególnie. Zawsze były problemy, zawsze szukano winnych, kiedyś to byli Żydzi teraz imigranci.
Co za bezdury.
Mieliście na Kremlu polski weekend, to znaczy pijecie od piatku?
i zaglosowali z brexitem z takich samych powodow (Farrage to taki sam klamca i skrajnieprawicowy populista jak LePen czy Trump). teraz bardzo załują. A kontrola granic się nie poprawiła. Zostały mokre sny o dawnej potędze...
Właśnie przez Takich buraków jak Ty, PiS rządził dwie kadencje i niewiele mu zabrakło do trzeciej.
Wtedy odpowiada się zupełnie spokojnie: oui, tout le monde parle avec an accent. Vous aussi.
Et moi, je parle dans chaque langue je parle avec an accent.
Demokracja jest wtedy gdy wygrywa lewica
Demokracja jest wtedy gdy wygrywa lewica
Demokracja jest wtedy gdy wygrywa lewica
Demokracja jest wtedy gdy wygrywa lewica
Ojej, a nie wtedy gdy wygrywa Władimir Władimirowicz? Tak jak u was...
Kraje, które od ponad półwieku, patrzyły z góry na cały świat, całkiem bezpodstawnie, bo straciły status mocarstw, czego nie chciały zauważyć i pouczaly cały świat dziś muszą dojrzeć że niczym nie różnią się od Hiszpanii czy Polski.
Dopiero jak to zauważą będą mogły zacza się reformować
Francja to najbardziej rasistowski kraj w Europie.
Francja to kraj z największą liczbą obcokrajowców. Poczekaj, aż w Polsce będzie ich tyle samo, i zobaczysz, który kraj będzie rasistowski, jak mówisz.
Do nas przyjeżdżają ludzie z naszych dawnych kolonii, do nich z ich kolonii.
Nie moje wina że Białorusini i Ukraińcy są bliżsi kulturowo nam niż Francuzom Senegalczycy
Jeśli twierdzisz, że Francja nie jest mocarstwem, to masz nieźle zryty beret. To najpotężniejsze państwo w Europie, czy tego chcesz, czy nie, płaczku cebulaczku. xd
No, tak +30% i zrownaliby sie z potencjalem niemiec gospodarczo. Woskowo sa lepsi, ale to wybor niemiec. Gdyby tylko chcieli byloby tak samo jak z reszta.
Francja i Wielka Brytania płacą obecnie cenę za dziesięciolecia kolonializmu, na którym rosło ich bogactwo. Teraz bogactw nie ma, a imigranci z byłych kolonii nawet nie pukają do drzwi, tylko wchodzą przez okno...
To akurat nieprawda - więcej jest w Szwajcarii, gdzie 25% ludności to imigranci. Mają swoje problemy, ale mają też klasę i inteligencję, której we Francji brakuje - są zadziwiająco prostaccy jak na tak bogaty w kulturę i historię, kraj.
Ten pan co to zaczyna dyskusje od tego jaką on grande ecole skończył jest spot on - idealna twarz francuskiego rasizmu, a raczej dyskryminacji bo twoja etniczność nie ma znaczenia.
Francja na potęgę importowała ludzi w latach 60 i 70tych, ale nigdy nich nie integrowała. Całe osiedla dla nich tworzono. Migrantom to nie przeszkadzało, ale ich urodzonym we Francji dzieciom już tak.
Spróbuj we Francji znaleźć dobrą pracę, nie mając "dobrego" adresu zamieszkania.
Nawet jeżeli jesteś po studiach, ale nie skończyłeś grande ecole, to czeka cię szklany sufit. I nie, doświadczenie ci nie pomoże. To jest jak system kastowy w Indiach. Naprawdę.
Kolonie sie skończyły 100 lat temu. Ani Tunezja ani Morocco nie były francuskimi koloniami. Niemcy, czy kraje skandynawskie nie miały kolonii i przyjeżdża do nich jeszcze więcej muzułmanów.
To nie kwestia klasy i inteligencji a trzymaniem krótko tych, którzy do nich przyjeżdżają. Źle segregujesz śmieci? Sąsiedzi zaraz zdadzą się, gdzie trzeba. W Marsylii imigrant powie, że on śmiecąc daje pracę, nawet jak ktoś zwróci mu uwagę to i tak nic się nie wydarzy.
Coraz
"Niemcy nie miały kolonii"? Togo, Tanzania, Namibia, Kamerun, zabór pruski
To dlaczego takie problemy są też w innych krajach - w Szwecji też jest system kastowy?
Czemu imigranci z innych kręgów kulturowych - np. daleki wschód - nie mają takich problemów?
Nie 100, a raczej 60-50 lat temu. I Niemcy nie miały kolonii? Aha :D
Do historii Francji nalezy tez sprawa Dreyfusa, faszystowski rezym Vichy i kolaboranci ze sfer lewicowych i artystycznych.
Wg statystyk na pierwszych miejscach jest Polska i Portugalia.
Niemcy nie miały kolonii!? Absolwent nowej, zreformowanej przez Nowacką, szkoły???
Szwecja nie miała kolonii?? A Ghana to pies? A Ameryka Południowa i Karaiby?? A kto Afrykańczykom i mieszkancom Ameryki Południowej obcinał ręce albo zabijał ich, bo za wolno kauczuk zbierali?? A Norwegowie w Mozambiku co robili? Banany prostowali???
Po "reformie Nowackiej" jeszcze nie ma absolwentów, bo nawet od roku szkolnego jeszcze nie rządzą...
Tu cię zmartwię - tekst ze śmieciami słyszałem jakieś 40 lat temu od Francuza z dziada pradziada. A może ci imigranci wcale nie są tak źle zintegrowani? a może to Francuzi widzą w tych imigrantach trochę siebie w trochę może i krzywym zwierciadle? Wolałbym aby obrońcy prawości bronili kultury, szacunku dla siebie nawzajem, przyzwoitości i zwykłej ludzkiej dobroci a nie koncentrowali się na religii, rasach i kto gdzie ma więcej do powiedzenia chociaż jest skończonym głąbem ale za to lokalnym.
ojprdl... dostałam 2 antylajki za wymienienie faktów historycznych... co to za czuby, których obrażają fakty??? Przedstawcie się, geniusze!
Mylisz się, w każdym kraju jest 80-99% ciemniaków.
OK. A czy wiedzą Panowie, jak działa demokracja? I co oznaczają liczby, którymi rzucacie?
W punkt.
Tak. Oznacza to, że wszelkiej maści ekstremiści i populiści są smiertelnie groźni dla państwa (każdego) bowiem bez skrupułów cynicznie wykorzystują słabości demokracji (a jak już zdobedą demokratycznie władzę to zawsze mają ciągoty by tę demokrację zatruć i rozmontować by władzy nie oddać nigdy).
To jakie poparcie ma jedyla laicka formacja (lewica) w Polsce?
Oznacza to tyle, że demokrację należy zastąpić merytokracją.
Demokracja jest wtedy gdy wygrywa lewica
I dlatego postawią na kacapkę Le Pen.
My już wiemy, jak ta "dobra zmiana" wygląda, a oni dopiero muszą jej skutki odczuć na własnej skórze. Tyle że czas leci, a sytuacja jest groźna.
No i większego triumfu Putina w Europie nie można sobie wyobrazić. Bo tylko spójrzmy na to trzeźwym okiem: to on nasyła na Europę ( na Francję też) hordy migrantów, a Francuzi chcą wybrać kacapkę Le Pen, bo ...nie chcą migrantów .
Zbiorowe kuku na muniu, które stawia włosy na głowie.
Tak tak, uczyliśmy Francuzów jeść widelcem..
wlasnie zacytowałeś Dojną zmianę. Co za paradoks :)
U nas tak samo "argumentowali" - trzeba całkowicie zmienić władzę, postawić na kompletnie nowych i zobaczyć co potrafią, bo ci jeszcze nie rządzili. Chyba czytali i oglądali te same media from putinland.
Demokracja jest wtedy gdy wygrywa lewica
Nudzisz.
Wydaje mi się, że ludzie nie zdają sobie sprawy, że żyją w trzech obszarach:
1. Obszar realny - do 2-3km od swojego miejsca zamieszkania i dojazdu do pracy
2. Obszar medialno/realny - kraju w którym mieszkają
3. Obszar medialny - czyli świat, którego doświadczają incydentalnie, kiedy jadą na wakacje.
99% Europejczyków w obszarze realnym/codziennym nie ma "żadnych" problemów - tak jak w relacji powyżej. Ot o prostu, albo to blok pośród innych bloków, lub kamienica, lub dom w dzielnicy domów, lub biuro/sklep pośród innych biur i sklepów. W tym obszarze, statystycznie rzecz biorąc nie dzieją się "żadne" straszne rzeczy. Czyli, ich dobrostan jest niezagrożony - jest bezpiecznie.
Natomiast w obszarze medialnym non-stop się coś dzieje, zagrożenie na zagrożeniu. Wypadki, morderstwa, narkotyki, kradzieże, korupcja, nadużycia władzy, uchodźcy/migranci nieprzystosowani do lokalnych norm i zwyczajów.
Stąd stwierdzenie, że ludzie nie doceniają co mają. Z tym się zgadzam w 100%. Polecam przeczytać książkę: "Factfulness" Hansa Roslinga, który na podstawie liczb pokazuje, że "rzeczywistość", którą ludzie uważają za prawdziwą jest zupełnie inna od liczb i statystyk.
Co oczywiście nie zmienia faktu, że migracja jest/będzie POTĘŻNYM problemem DŁUGOFALOWO. Też nie zmienia to faktu, że w podparyskich dzielnicach już jest niebezpiecznie, że w Malmoe już jest dużo bardziej niebezpiecznie niż 10-20 lat temu, że w Niemczech już przestępczość wśród migrantów jest dużo większa niż statystycznie wśród rdzennych mieszkańców.
Francuzi, Niemcy, czy Szwedzi powinni uświadomić swoim politykom, powinni w końcu pójść po rozum do głowy i zrozumieć, że niekontrolowana migracja to jest problem. Problem, którego nie chcemy i którego jeśli nie rozwiążą teraz, to będzie problem nie 1%, ale 5%, potem 10% społeczeństwa. I chcemy, aby się z ten problem naprawdę zabrali - TERAZ.
Trzymam kciuki za Francuzów, którzy mam nadzieję pokażą żółtą kartkę politykom centrowym, ale nie dopuszczą do władzy oszołomów ze skrajnej prawicy czy lewicy, bo ich życie w obszarze realnym jest naprawdę ok - choćby w punkcie odniesienia do tych, którzy uciekają ze swoich krajów, żeby żyć we Francji.
To co piszesz jest wewnętrznie sprzeczne. Powiedz mieszkańcowi przedmieść Paryża, że żyje w świecie medialnym.
Nie jest. 95% Francuzów (prócz przedmiesc Paryża czy Marsylii) nie widzi/nie doświadcza, tego o czym straszy FN, ale będzie głosować na nich, bo żyje w medialnym świecie a nie realnym.
Rozumiem, że nie wolno reagować na problemy, dopóki nie zaczną do mnie strzelać z okna naprzeciwko.
Czytałeś co pisałem w drugiej części komentarza? Chyba nie.
Czytałem, ale centrum powinno było otrzeźwieć jakieś 10 lat temu i wtedy zaproponować jakieś sensowne rozwiązania. Teraz jest już na to za późno i nikt nie bierze ich na poważnie, o lewicy i ich podejściu do tematu nawet nie wspomnę.
Ktorych przedmiesc? Misiak francuzi sami sobie pobudowali getta dla niebialej populacji i majanproblem hak zamykasz ludzi w gettach to bedziesz miec problem brrytyjczycy nie zamykali i maja wzgledny spokoj
W dużych miastach na zachodzie zawsze były „niebezpieczne” dzielnice, to tylko dla nas zhomogenizowanych Polaków to jest niezrozumiały problem. Problemem nie są imigranci ale pogłębiające się z pokolenia na pokolenie różnice klasowe. Najgorsze co spotkało zachodnia cywilizację to globalizacja odbierająca niewykształconym Europejczykom godną pracę. Ludzie oddadzą wolność za obietnicę godności w wymiarze indywidualnym i zbiorowym, jak Niemcy w latach 30, a dziś Rosjanie na swój sposób. I niestety obywatele USA. Bardziej religijni niż my Polacy możemy sobie wyobrażać.
a u nas nie było i nie ma niebezpiecznych dzielnic? I nie potrzeba być imigrantem, wystarczy nie być lokalsem...
Rosjanie nie mają ani wolności, ani godności - chyba nigdy nie ich mieli, może z wyjątkiem okresu od lutego do października 1917.
Mogli się kształcić. Po to właśnie mamy w całej Europie bezpłatną edukację, a w wielu miejscach nawet przymus szkolny.
Nie doceniasz znaczenia islamu.
I bardzo dobrze , że nie mają okazji mieć takich kontaktów.
Mogłoby to się dla nich skończyć tragicznie.
Znamy w całej Europie umiejętności nożowników Afgańskich.
Bullshit.
Co to dla ciebie jest prowincja?
Nie znam szczegółowo sytuacji we Francji, ale w Wlk. Brytanii i Szwecji jak najbardziej imigrantów rozsyła się już po małych miejscowościach.
Ale nawet gdyby tak nie było, to chyba sensownie jest uczyć się na błędach cudzych, a nie własnych?
to właśnie to co zaczął robić Macron, rozsyłał grupy imigrantów na prowincje, co m in spowodowało rewoltę.
znamy? czy tylko powtarzasz medialną papkę, albo prawicowy przekaz dnia?
Nie ubliżałem Ci. Swoją wypowiedzią pokazujesz, że jesteś ze wsi, czyli prowincjonalnym chamem, który nie potrafi merytorycznie dyskutować. A jak nie potrafisz, to nie zasługujesz na to by być dyskutantem na forum Gazety Wyborczej. Tu jest kultura słowa. Siadaj-pała!
A kiedy ostatnio jakiś Afgańczyk zaatakował kogoś we Francji nożem? Za to Polaków było już kilku w ostatnich półroczu - i do tego swoich najbardziej lubią dziabać.
A może, pytając retorycznie, to jest normalna normalność?
Wywoływanie wojen religijnych zawsze prowadzi do najgorszych sposobów na władzę.
a jak skończą się islamisci to kto dalej? tęczowi? Ekstremiści u władzy zawsze szczują na ludzi, zawsze potrzebują wroga.
Faktycznie 6% islamistów we Francji to zagrożenie islamizacja.
A odpowiadając na Twoje pytanie to po 80 latach spokoju w Europie wracamy do normalności - wojen i pogromów.
Jakie hasla przeciw islamizacji? Piszac to znasz program i wypowiedzi? Ja tu pracuje od 20 lat jako lekarz w szpitalu. ZN postuluje min, zeby funkcje szpitalne mogli sprawowac tylko Francuzi (oczywiscie lakarzy francuskich jest za malo). Inni moga zosta, pracowac za 1/4 ;)
Podobnie bedzie wszedzie tam gdzie brakuje rak do roboty.
Hodowcy winorosli glosuja na ZN, a jednoczesnie zastanawiaja sie kto im zbierze winogrona. Gorzej jeszcze ze szparagami czy truskawkami. plecy bola, rece wysiadaja, Francuzom sie nie chce.
Podobnie jak PIS nie beda uznawac podwojnego obywatelstwa (ja akurat nigdy sie nie staralam)
Typek co pisze o zonie Chince, ze ona sie podporzadkowuje pewnie trzyma ja w domu, do pracy i do ludzi nie wysyla.
ZN zadnego programu ekonowmicznego nie ma. Nie maja nikogo kto by sie na tym znal. Jada na strachu i opowiesciach jak trzeba bronic prawdziwych francuskich wartosci.
Weterynarz?
bo nie sądzę, żeby wykształcony lekarz, nawet po 20 letnim pobycie na emigracji posługiwał się tak kolokwialnym językiem.
I ty, putasowski trollu, komukokolwiek niski status imputujesz? Islamizacja Europy??? Gdzie?? W którym miejscu? Taką bajkę macie prikaz opowiadać Francuzom na dobranoc? Bo w realu to zmagamy się z putinizacją Europy i to jest FAKTYCZNY, ISTNIEJĄCY PROBLEM, a nie jakiś wymysł z dudy wzięty.
Oj, zazdroszczę, że Ci zdrowie służy i mało znasz lekarzy. Osobiście znam ich z innej okazji, niż kłopoty ze zdrowiem (uczę różnych rzeczy) i daję słowo skautowskie, że wolałabym wiele spraw móc załatwiać wyłącznie z wetami.
Ale dobrze, że Panią Koleżankę tu spotykam: ciągle się o Le Penównie mówi "skrajna prawica", za diabła pojąć nie mogę, dlaczego. Czytam - nie zgadza mi się. Po znajomych pytam - dostaję farmazony w guście Razemków lub androny spiskowe. Nie zgadza się tym bardziej. Toż RN z programu i wypowiedzi co bardziej prominentnych postaci to jest coś takiego, co przy polskich ludowcach albo i chadekach jest całkiem wyraźnie w... lewo. Czyli albo ci polscy ludowcy z chadekami to żadne centrum, tylko radykałowie na prawo od RN, albo RN to żadni ekstremiści, tylko republikanie z lekką nutą liberalizmu. Bo jak inaczej, skoro programowo mają za oczywiste to, co dla polskiego (domniemanego) centrum jest kontrowersyjne?
Ja staram się kwestionować te ich wymyślone historyjki. Nie wierzę w żadnego lekarza, przy pełnym szacunku dla ofiarnych weterynarzy .
Na innym forum paniusia próbowała nam wmówić, że mieszka w USA i zna mnóstwo Polaków, którzy przedarli się nielegalnie do Stanów przez meksykańską granicę i teraz sobie świetnie żyją i wygodnie prosperują.
Mnie się zaraz czerwone lampki świecą i niespójności biją po oczach.
A Łe Pen to nie jest żadna skrajna prawica.
Za to może być ciekawie w Niemczech , jak wygra AfD, co jest zapewne nieuchronne.
To jest ostatni dzwonek dla europejskich rządów na zdecydowane działania. Mamy tak z 10 lat, a potem wolę nie myśleć.
Austriak Martin Sellner i jego książka Reemigracja.
Bez widocznych , zdecydowanych działań dziś pójdzie to wszystko w tym kierunku, niestety.
Sutenera!!!