Korespondencja z Paryża
O wojnie w Ukrainie czytaj w naszej Relacji na żywo
Słowa te wypowiedział Macron 26 maja w Berlinie, rozpoczynając trzydniową wizytę.
Na niespełna dwa tygodnie przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, Paryż i Berlin postawiły na jedność...
Emmanuel Macron przybył do Niemiec na zaproszenie prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera, by, jako jedyny zagraniczny gość, uczestniczyć w obchodach 75-lecia niemieckiej konstytucji i 35. rocznicy obalenia Muru Berlińskiego.
– To świadczy o głębi przyjaźni naszych narodów – zaznaczył Steinmeier.
Wspólnie wezwali do głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego 9 czerwca w celu obrony demokracji, która – jak podkreślił Macron – „nigdy nie miała tylu wrogów w kraju i za granicą".
We Francji sondaże wskazują na wyraźną wygraną skrajnej prawicy (w sumie 40 proc. – lista Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen oraz jeszcze bardziej od niej ksenofobicznego Reconquete!, ugrupowania Erica Zemmoura). Z kolei Alternatywa dla Niemiec może liczyć na 15-proc. poparcie.
– Relacje francusko-niemieckie są tak złe, że nie zastanawiamy się, czy sięgnęły dna, ale czy można upaść jeszcze niżej – uważa Christian Mölling, ekspert ds. kwestii obronnych w Niemieckiej Radzie Polityki Zagranicznej (DGAP), cytowany przez dziennik „Liberation".
– Punkty sporne między Paryżem a Berlinem są liczne. Fundamentalne kwestie nadal wymagają rozwiązania. Wciąż nie ma wspólnej wizji Europy – wtóruje mu Frank Baasner, jeden dyrektorów Forum na rzecz Przyszłości Francusko-Niemieckiej.
Rozbieżność stanowisk widać przede wszystkim w stosunku do Ukrainy, która jednak – jak podkreślił kanclerz Olaf Scholz na konferencji prasowej 28 maja – pozostaje „główną wspólną troską" obydwu państw.
Macron dwukrotnie (26 lutego i 16 marca) opowiedział się za możliwością wysłania wojsk, by wesprzeć Kijów.
– Żadne wojska, żadni żołnierze nie zostaną wysłani przez państwa europejskie, ani przez państwa NATO, na ukraińską ziemię – ripostował kanclerz Scholz.
A na wezwanie Macrona, by sojusznicy Kijowa nie byli tchórzliwi, minister obrony Boris Pistorius odparł: – Nie potrzebujemy dyskusji o stopniach odwagi.
Przypomniał też, że to Niemcy udzielają Ukrainie największej pomocy finansowej i wojskowej.
Dwa państwa nie zgadzają się też co do kwestii dostarczenia Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu. Francja wraz z Wielką Brytanią wysłały na front rakiety Scalp i Storm Shadow, podczas gdy Niemcy uważają to za krok nierozsądny i odmawiają Ukraińcom swoich rakiet Taurus.
Na wspólnej konferencji prasowej z kanclerzem kończącej wizytę 28 maja Macron uznał, że Ukraina powinna mieć możliwość przeprowadzania ataków w głąb terytorium Rosji, by „zneutralizować obiekty wojskowe, z których jest atakowana".
– W takich warunkach, jeśli cele nie są cywilne ani inne niż te, które służą do prowadzenia wojny z Ukrainą, ryzyko eskalacji nie istnieje – przekonywał.
Przywódcy nie są też jednomyślni w kluczowej kwestii europejskiej obrony.
W swoim przemówieniu na temat Europy 25 kwietnia na Sorbonie Emmanuel Macron wezwał do stworzenia „wiarygodnej europejskiej obrony". Miałaby opierać się na Francji jako jedynym państwie w Unii posiadającym broń atomową oraz na krajach, w których rozmieszczone są amerykańskie głowice. Jego zdaniem to konieczne, zwłaszcza w związku z perspektywą powrotu do władzy Donalda Trumpa i wycofania się Stanów Zjednoczonych ze swoich zobowiązań euroatlantyckich. Macron jest przekonany, że francuska broń atomowa pozostaje „istotnym elementem obrony kontynentu europejskiego".
Natomiast Niemcy opowiadają się raczej za „Euro Sky Shield", projektem tarczy antyrakietowej, popieranej przez ok. 20 krajów europejskich. System ten opierałby się na technologiach amerykańskich, izraelskich i niemieckich, ale nie obejmowałby żadnego sprzętu, wyprodukowanego we Francji.
– Dziś my, Europejczycy, jesteśmy zbyt podzieleni, zbyt powolni i zbyt strwożeni – skomentował Macron podczas wizyty, ostrzegając przed brakiem trwałości amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa dla Europy. – Nie jestem pewien, czy nasz amerykański partner będzie przy nas przez kolejne dziesięciolecia.
Różnice zdań dotyczą też energii nuklearnej. Niemcy zamknęły swoje ostatnie elektrownie atomowe w kwietniu 2023 r., podczas gdy Francja masowo w nie inwestuje, zarówno po to, by utrzymać przy życiu stare reaktory, jak i po to, by zbudować nowe. Chce, by 70 proc. jej zapotrzebowania na energię pochodziło z tego źródła.
Macron proponuje też, by Unia Europejska wspólnie wyemitowała dług, jak w czasie pandemii, żeby zwiększyć inwestycje w zakresie sztucznej inteligencji i uczynienia przemysłu bardziej ekologicznym. Jest przekonany, że to niezbędne, by móc konkurować na tym polu z Chinami i USA. Niemcy nie chcą o tym słyszeć.
Podczas wizyty Emmanuel Macron wezwał też europejskich przywódców do podwojenia publicznych inwestycji w badania i innowacyjność, do wdrożenia ostrzejszej polityki handlowej wobec Chin oraz do wprowadzenia preferencji dla europejskich zakupów w sektorze obronnym i kosmicznym.
– Postęp naszej europejskiej cywilizacji polega na znalezieniu wspólnych rozwiązań pomimo naszych różnic. A mamy inną historię, tradycję i interesy – stwierdził prezydent Steinmeier.
- Jesteśmy różni, ale toczymy nieustanny dialog, by wspólnie budować drogę. Nasza współpraca jest niezbędna, by Europa mogła iść do przodu – dodał Macron.
Po odwiedzeniu Pomnika Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie, Macron udał się 27 maja na spotkanie z młodzieżą w Dreźnie, z okazji Dnia Europy. Witano go niczym gwiazdę rocka.
– Liczę na was, by głos Europy – asertywnej siły w świecie pogrążającym się w chaosie – stał się donośny. Nasza Europa to nie supermarket, tylko fundament wartości. Musimy odnaleźć siłę, by go bronić. Zły wiatr skrajnej prawicy wieje w całej Europie. Obudźmy się! – apelował.
Za swoje „zaangażowanie europejskie" prezydent Macron otrzymał Międzynarodową Nagrodę Pokoju Westfalskiego (kładącego w 1648 r. kres wojnie 30-letniej). – Zawarcie pokoju to ryzyko (...) Najtrudniejsze jest znalezienie sposobów i środków, aby kontynuować rozmowy z wrogiem, by w pewnym momencie można było podpisać porozumienie pokojowe – skomentował.
Sam zaś we francuskiej ambasadzie wręczył insygnia Wielkiego Krzyża i Wielkiego Oficera Legii Honorowej francusko-niemieckiej parze, która poświęciła życie tropieniu nazistów ukrywających się po II wojnie światowej. To dzięki Serge'owi i Beate Klarsfeld złapano m.in. w Boliwii Klausa Barbie, szefa Gestapo w Lyonie, i skazano go w 1987 r. na dożywocie.
Macron pominął milczeniem fakt, że para, która poświęciła życie pielęgnowaniu pamięci Zagłady, oficjalnie udzieliła poparcia skrajnie prawicowej partii Marine Le Pen. W grudniu 2023 r. państwo Klarsfeld uznali, że Zjednoczenie Narodowe zerwało z antysemityzmem i stało się partią, jak wszystkie inne.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
He, he. Tylko w tym roku Macron był w Niemczech trzy razy. Tak wiem, to były wizyty tzw. robocze a ta jest tzw. państwowa, dyplomatyczny żargon i nic więcej.
Francja tylko dużo gada, Niemcy pomagają znacznie więcej a zakaz ataku na Rosję płynie z USA.
Swoją drogą zabrakło tam Sikorskiego, chociażby jako doradcy i
... Lecha Wałęsy, jako "detonatora" zmian, bez których mur berliński stałby do dzisiaj (być może).
Niestety za wysokie progi dla Tuska.
Bzdura, to była i miała być jedynie wizyta oficjalna Prezydenta FR.
Macron jest na wylocie, bo jest w trakcie drugiej kadencji. Jego partia od początku byłą tylko jego partią.
Spokojnie, Wania, do tego czasu wasza "niezwyciężona" będzie się w panice ewakuować za Don.