Uznanie suwerennej Palestyny ma uwolnić Izrael od skrajnej prawicy i uspokoić cały region. Co może pójść nie tak? Wszystko.
Opinie publikowane w serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie zawsze muszą odzwierciedlać stanowiska całej redakcji

Plan pokojowy dla Bliskiego Wschodu, suflowany w przeciekach przez amerykańskich urzędników, jest tak wielowarstwowy, że wywrócić go może każdy niedopasowany klocek.

Ameryka musi wrócić do gry

Jest ironią losu, że Joe Biden wikła się na Bliskim Wschodzie. Kiedy trzy lata temu obejmował urząd, zerwał z tradycją swoich demokratycznych poprzedników, od Cartera po Obamę: nie mianował specjalnego wysłannika ds. konfliktu izraelsko-palestyńskiego, nie szykował kolejnej rundy negocjacji. Przejął za to strategię Donalda Trumpa: promowanie traktatów pokojowych między Izraelem a państwami arabskimi z pominięciem sprawy palestyńskiej. Biden uznał, że jego wyzwaniami były Chiny i Rosja.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Zgadzam się że doprowadzenie do rozwiązania dwupaństwowego będzie ekstremalnie trudne.
    Ale tym bardziej trzeba dokładać wszelkich starań i dążyć do sprawiedliwego pokoju.
    @SF-1
    Lepsza jest jakakolwiek inicjatywa niż nic nie robienie. Jeżeli ten plan to tylko marzenie, to też dobrze, od marzeń może krok po kroku - może uda się przekształcić w coś konkretnego, i nawt jeśli nie rozwiąże sytuacji to mozę ją polepszy.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    @SF-1

    Nie będzie żadnego pokoju bez zaangażowania Izraela dlatego Izrael rozdaje dzisiaj karty w Palestynie. Niestety obawiam się że przynajmniej do wyborów prezydenckich w USA, Netanjahu będzie ignorował wszystkie plany dążące to pokoju, zakładając że po wyborach plan Bidena będzie historią.

    Tylko zagrożenie załamania się stosunków USA-Izrael i inne sankcje społeczności międzynarodowej mają jakąś szansę na wymuszenie zaangażowania Netanjahu w jakimkolwiek procesie dążącym do pokoju.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    @SF-1
    Sprawiedliwosc to sprawa umowna,wazne co dobre dla Izraela.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Dla mnie pan Robert Stefanicki jest jednym z jaśniejszych punktów Wyborczej. Nie wciska ideologii, objaśnia i wydaje się być dobrze zorientowany. Ta frakcja w Wyborczej nie jest zbyt liczna.
    @Krystyna_Wioletta_Hebel
    dobre
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @Krystyna_Wioletta_Hebel
    Pełna zgoda.
    W przeciwieństwie do propagandowych pro-izraelskich tekstów pani Marty Urzędowskiej teksty pana Roberta Stefanickiego są wolne od tego tonu propagandowego.

    Jeszcze radykalniej pro-izraelski jest Bartosz Wileński, który pisze bardzo sensowne teksty dotyczące polskich spraw wewnętrznych, a w kwestii Izraela jest nieprofesjonalny i skrajnie stronniczy.

    O tekstach Konstantego Geberta nie wspomnę, to jest hasbara w najczystszej postaci.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @rudii
    O czym ty mówisz? Toż Gebert od początku zwalcza Bibiego jak tylko potrafi. Oczywiście wspiera państwo Izrael, ale z całą pewnością nie jego rząd.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    "Jednak dla Netanjahu chwilowa utrata wsparcia najważniejszego sojusznika jest ceną akceptowalną, zwłaszcza w perspektywie możliwej zmiany władzy w Waszyngtonie."

    Netanjahu nie będzie wspierał żadnego planu dążącego do pokoju przynajmniej do wyborów prezydenckich w USA. Zmobilizuje aparat państwa Izrael do wsparcia Trumpa (lub jakiegokolwiek Republikanina) licząc na to że po wyborach nikt już mu nie będzie zawracał głowy jakimś tam państwem Palestyna czy ludobójstwem. Nawet jeżeli wygra Biden, to do wyborów będzie mógł skutecznie niszczyć infrastrukturę cywilną w Gazie (a z czasem w Zachodnim Brzegu).

    Wszyscy autokraci, dyktatorzy, nacjonaliści i fanatycy czekają z uśmiechem na twarzy na Trumpism (z Trumpem lub bez).
    już oceniałe(a)ś
    9
    1
    Plan Bidena będzie arcytrudny do zrealizowania, ale jest chyba ostatnią deską ratunku dla tego regionu. Trzeba pamiętać, że Izrael wpadł w szpony skrajnej prawicy Netanjahu, która jest bezwzględna i zatruła umysły wielu Izraelczyków, podobnie, jak rządy PiS w Polsce. Tak samo, jak w Polsce, w Izraelu jest jednocześnie wielka grupa obywateli silnie przeciwna rządom Netanjahu, z pobudek podobnych do tego, co dzieje się w Polsce. W Polsce, po wyborach i zmianie rządu jest duża nadzieja na przywrócenie praworządności, choć najeżona licznymi trudnościami. W Izraelu, z powodu trwania rządów Netanjahu i ataku przez Hamas obserwuje się tzw. „efekt flagi”, czyli jednoczenie się ludzi za rządem aktualnie u władzy. Ale polityka Netanjahu nie ma szans na stworzenie trwałego pokoju w regionie, a ponadto źle służy Żydom na świecie, ponieważ obrazy rannych i zabitych w Gazie wzbudzają tylko coraz silniejsze nastroje antyizraelskie. Izrael ma wszelkie prawo do życia w bezpiecznych granicach, nie być atakowanym z zewnątrz i wszelkie ruchy terrorystyczne powinny być unieszkodliwione przez społeczeństwo świata. Ale to wymaga zmiany rząd w Izraelu i uznanie państwa palestyńskiego, suwerennego, jednak niezdolnego do jakiegokolwiek ataku na Izrael. To trudne do zrealizowania, ale chyba jedyna nadzieja na pokój dla ludzi po obydwu stronach konfliktu.
    @czarek2

    Dzięki za Twój głos ... całkowita zgoda. Niby to tak oczywiste a jednak tak trudne. Problem właśnie tkwi w:

    "Izrael wpadł w szpony skrajnej prawicy Netanjahu, która jest bezwzględna i zatruła umysły wielu Izraelczyków, podobnie, jak rządy PiS w Polsce"
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @czarek2
    Gwarancje bezpieczeństwa powinny iść w obie strony - żaden, absolutnie żaden człowiek izraelskich służb nie powinien mieć prawa postawić choćby kawałka palca na palestyńskiej ziemi.

    Poza tym zwolennicy okupacji w Izraelu to nie tylko wyborcy Natanjahu, ale też cała masa wyborców jego oponentów i odnośnie do polityki anty-palestyńskiej w Izraelu panuje szeroki konsensus.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @czarek2
    Plan współistnienia dwóch państw nie jest ostatnią deską ratunku, tylko jedyną deską ratunku. To też nie jest wyjście idealne - nie da się rozwiązać problemu palestyńskieg bez pozostawiania żalu i powodów do dalszych walk, po każdym kompromisie zostaje ktoś niezadowolony. Tyle że taki plan tych powodów zostawia najmniej.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @rudii
    Nie ma "palestynskiej ziemi".To wymysl Moskwy i "pozytecznych" idiotow, ktorym wydaje sie ze naprawiaja swiat a "swiat powinie byc sprawiedliwy".Nic bardziej naiwnego.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Nie ma w tej informacji najwazniejszego przekazu.Tym czymś idtotnym jest to co daje podtrzymywanie tego wywolanego konfliktu w dluzszej perspektywie na takim poziomie.Przypominam o regularnych bombardowaniach , jednolitym atakowaniu wraz z ciezkim sprzetem kolejnych miejscowosci i wypychanie ludzi poza obszar stref.To jest dla calej tej operacji tylko jedno wytlumaczenie ,utrzymywanie zarzewia do wywolania wiekszego.Bylo wystarczajaco duzo waznych powodów do zamrozenia przynajmniej tak by uwolnic zakladnikow dac oddech ludziom wygnanym .Okazuje sie ,ze w gre zostaly wyłączne zaangażowane cele polityczne a takie skończą sie wraz z upadkiem ich bastionow .Tych albo przyszlych.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    To nic nie pomoże, tam się leją od 5 tysięcy lat.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Tylko dalej pozostaje kwestia granic państwa palestyńskiego oraz nielegalnych izraelskich kolonii na terenach okupowanych - to są bardzo trudne tematy i Izrael dobrowolnie się tutaj nie wycofa, a USA będą się bać nałożenia sankcji, które zmotywują sojusznika do opuszczenia nieswoich ziem. Wątpię, żeby na tym polu nastąpił jakiś przełom.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Izraelska prawica to neofaszyści.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1