Słyszymy, że do końca 2024 roku gospodarka Rosji wróci do poziomu z czasów sprzed wojny.
Czy można wierzyć tym deklaracjom? Czy gospodarka rosyjska jest w stanie zaspokoić potrzeby walczącej armii, zagwarantować poziom życia ludności i zaspokajać apetyty elity? Muszę przyznać, że ekonomika czuje się dziś nieźle, wynika to z dwóch przyczyn.
Z jednej strony sankcje zachodnie okazały się nieskuteczne, a w niektórych przypadkach przyniosły rezultaty sprzeczne z intencjami tych, którzy je wprowadzili. Rosja nie tylko nie została bez deficytowych mikrochipów dla swojego przemysłu zbrojeniowego, ale nawet zwiększyła ich zakup o prawie 60 proc.
Wszystkie komentarze
Autor ma takie pojęcie o gospodarce jak Roskosmos o lądowaniu na Księżycu
Ale dopiero po II WŚ. zostało potęgą gospodarczą i militarną. A tu już wystąpiło w obu rolach
Nie. USA była potęgą gospodarczą grubo PRZED II wojną. Dzięki temu stała się potęgą militarną masowo produkując okręty, statki, samoloty i czołgi itd. W 1945 roku USA miała np. flotę większą niż wszystkie kraje na Ziemi razem wzięte.
Obecnie USA też są potęgą ale niestety z jakiegoś powodu dawkują kroplówką pomoc Ukrainie (np. mają 3000 Abramsów a wysyłają... 30 sztuk).
ale nie miało wojny u siebie i nie miało sankcji, tylko na potege eksportowalo i zarabialo, a po wojnie to już w ogole.
wiec nie mozna porownywac.
Wojna w Afganistanie pod względem budżetowym wpływ miała stosunkowo niewielki (bodajże kilka procent budżetu wojskowego ZSRR). Bardziej istotny był tu efekt psychologiczny, gdy do ogólnej biedy, którą mieszkańcy "europejskiej" części Kraju Rad jeszcze jakoś znosili, doszli żołnierze masowo wracający w trumnach. Dla Rosjan była to trauma. Dla nacji podporządkowanych sygnał, że Sojuz się sypie.
Pod względem ekonomicznym bardziej znaczący był wyścig zbrojeń, który pochłaniał lwią część *całego* budżetu, spadek cen surowców (i zysków z eksportu) oraz oczywiście ogólna niewydolność zarządzania centralnego.
chyba tak do końca nie było jak piszesz, wikipedia pisze tak: "The U.S. made its major contributions in terms of supplies, raw material, and money, starting in 1917. American soldiers under General of the Armies John Pershing, Commander-in-Chief of the American Expeditionary Force (AEF), arrived at the rate of 10,000 men a day on the Western Front in the summer of 1918. During the war, the U.S. mobilized over 4.7 million military personnel and suffered the loss of over 116,000 soldiers.[1] The war saw a dramatic expansion of the United States government in an effort to harness the war effort and a significant increase in the size of the U.S. Armed Forces. "
Dla mnie to jest zagadka.
Człowiek radziecki, a statystykom radzieckim ufa i je propaguje.
I to kolejny taki utwór z serii...
Nas nie dagoniat, nas nie dagoniat..
Dla usprawiedliwienia autora ożna powiedzieć, że zachodni analitycy też się na to nabierają. Rosyjska gospodarka staje się coraz bardziej zamknięta i umiejętność wyłapywania prawdziwych danych jest coraz trudniejsza.
Ja patrzę na buzię nabuliny, ichniej satyra inflacyjnego i widzę, że ona nie wierzy, w to co mówi, choć niekiedy pęka i nawołuje do cięć i straszy deficytem.
A już w dane rossstatu to tylko jełopy wierzą.
Sama klasyfikacja sfer produkcyjnych jest kuriozalna, bo żeby ukryć koszty wojny to nazywają to...sferą nizaspokajającą potrzeb ludności...i ta sfera ma zajebiste wzrosty.
Są też wydatki wojenne ukryte w szarym budżecie, tajnym, a nawet w edukacji.
Jak u pis dzielców z zakupami tchórza błaszczaka.
W 5% inflację wr Rosstatu nie wierzy ani Nabulina, która podwyższyła stopy procentowe do 13%, ani zwykły rosjanin, który robi zakupy. Nie wierzy też minister finansów, która zakłada wielki wzrost z dochodów VAT.
Wierzy natomiast zachodni analityk, który nigdy w rosji nie był i rosyjskiego nie zna. Dlaczego natomiast wierzy autor artykułu to już nie wiem, jego trzeba zapytać.
Natomiast przemysłu wojennego bym nie przeceniał, to tylko kilka procent PKB. Praktycznie cały wzrost gospodarki to inflacja.
Dlatego już wyraziłem zdziwienie, że..
Człowiek radziecki, a ufa...
Po drugie przyjrzyjmy się temu, co tam się dzieje globalnie. Ten kraj nie ma szans na jakikolwiek rozwój, to państwo upadłe, w którym przestaje wszystko działać włącznie z władzą i armią.
Osobiście jestem zdziwiony, że wyborcza opublikowała tak bzdurny artykuł. W rosyjskiej statystyce nie klei się nic, ale autor, który uważa się za profesora kompletnie tego nie widzi. Nie zastanawia go ani dlaczego w rosji brakuje benzyny, ani dlaczego rubel leci na pysk pomimo takich wspaniałych wyników gospodarczych.
Nikt normalny nie uwierzy w statystyczne dane z Rosji. Jednak "cudem" Rosja walczy z Ukrainą i dostawami broni z zachodniego świata prawie 2 lata i miażdżącą większość zdobyczy terytorialnych utrzymała. Życzę Rosji przegranej wojny i upadku systemu, ale to jest póki co nierealne.
Jak na upadły kraj radzi sobie nadzwyczaj dobrze. Nie zapominaj, że to jest mocarstwo surowcowe i ma komu je sprzedawać i skąd kupować potrzebne towary. Rozumiem, że pewnego sprzętu wojskowego nie kupi. Więc zastąpi własnym, względnie chińskim czy irańskim, albo obędzie się bez niego. Pamiętajcie, że niemieckie czołgi były lepsze od T34, ale było ich kilka razy mniej. Ukraina nie istnieje w powietrzu i niestety walczy na własnej ziemi.
A nie widać woli Zachodu, by im pomóc na miarę potrzeb - czyli przekazać nowoczesne lotnictwo, odpowiednią ilość czołgów, artylerii itd. Poza tym władze na Ukrainie mogą się zmienić i ten sprzęt tam zostanie.
Rosja to ekonomiczny mikrus. W tym momencie jest w defensywie w wojnie z krajem kilkukrotnie mniejszym, o znacznie niższym PKB i jeszcze zrujnowanym bombardowaniami. Nie mam zielonego pojęcie gdzie rosja radzi sobie dobrze.
To wszystko co napisales o wspolczesnej raszystowskiej Rosji mozna bylo , w dwojnasob , powiedziec o ZSRR . ZSRR byl jeszcze zasobniejszy i mial jeszcze wiecej ludzi a jednak ... , "dziwuj sie swiecie" , nie atakowany przez NIKOGO , ni z tego ni z owego , pozornie "bez powodu" , ale tylko pozornie "bez powodu" , ten "potezny" ZSRR , niespodziewanie i doslownie z dnia na dzien ZSRR UPADL jak neptek i sie ROZPADL , nie atakowany przez NIKOGO a jedynie pod ciezarem swojej wlasnej NIEWYDOLNOSCI . To samo stanie sie ze wspolczesna NIEWYDOLNA raszystowska Rosja , bo raszystowska Rosja poniewaz JEST NIEWYDOLNA , JEST nie zdolna do przezycia .
I tego "chopie" sie trzymaj , zamiast wierzyc w balamutna raszystowska propagande "sukcesu" ...
Powinniście być cierpliwi Wania, bo bez tego nie dojdziemy do miliona Waszych strat na co czeka Zachód.
Bardzo cierpliwi, co prawda teraz wysyłacie na front T-55 ale macie jeszcze dużo T-34 w muzeach o czym nieśmiało przypominam :D
To zależy od wielu czynników, np. jak długo będzie żył putin i ile lat będzie miał jego następca
Europa pewnie może poczekać; gorzej z Ukrainą. Cała nadzieja w rozsądku Amerykanów, którzy, mam nadzieję, nie postawią w wyborach na przestępcę.
My poczekamy, a Ukraińcy?
Od przegranej wojny w Afganistanie minęły dwa lata do upadku ZSRR.
Tak, ale wojna w Afganistanie trwała 10 lat, a Rosjanie jeszcze wojny nie przegrali.
To akurat tylko koincydencja. Być może ta wojna nieco przyspieszyła upadek, ale na pewno go nie wywołała.
Za chwilę nie będą im potrzebne...
Warto też śledzić poziom rezerw walutowych pozostających w dyspozycji pani Nabiuliny.
Ja jeszcze do tego polecam kwestię płatności za eksportowaną do Indii ropę naftową w indyjskich rupiach... których nie można z Indii wytransferować ani wymienić na inne waluty. Można jedynie je wydać w Indiach, tylko na co? Na słonie?
Nikiel i lit nie odgrywają istotnej roli w gospodarce rosji. Ona funkcjonuje w tym momencie wyłącznie dzięki ropie naftowej
A elektronika produkowana w Chinach funkcjonuje na ropę czy na baterie zawierajace lit?
Rosja nie jest istotnym producentem litu. Najwięksi producenci to Australia, Chile i Chiny
Nie musi być istotnym producentem. Dla niej ważne, by samodzielnie mogła zaspokoić jak największą część swoich potrzeb.
A na jakie własne potrzeby im ten lit? Nie produkują elektryków, nie jeżdżą elektrykami. Mogą jedynie lit sprzedawać, podobnie jak nikiel. Ale większość kasy mają/mieli z ropy.
To sie nazywa autarkia.
Do czego to prowadzi pokazuje Korea Polnocna.
Podejrzewam, że wśród objętych sankcjami są koledzy autora i dlatego tak płacze z tego powodu.
Rzeczywiście, sukces, bo 1 dollar zamiast kosztować 101 rubli (tyle było dzisiaj w nocy) to kosztuje 99,35 (stan na 9 rano). Już od kilku tygodni jest to stałe ~100 rubli.
Pensje rosną, bo wyjechało ponad milion (niektóre źródła mówią o prawie dwóch milionach). No sukces jak cholera. Rosja straciła prawie dwa miliony młodych, w większości wykształconych ludzi.
Serio tak dobrze się sprzedają surowce naturalne? Ropa tak jak przed wojną? A jak tam gaz?
Urodzaj zbóż? A kto będzie pracował na wsi jak część ludzi uciekła, a część użyźnia pola ukraińskie? Kto kupi to zboże? Może by tak roSSja pomogła głodującej Afryce jak im tak dobrze i urodzajnie?
Szacunki co to tego ile miliardów dolarów wróciło wraz z oligarchami są śmieszne. Bo część ich pieniędzy jest zablokowana lub pochowana na Zachodzie, a reszta nigdy z nimi nie wyjechała. Wrócili ludzie, nie pieniądze.
Prywatnym biznesem w roSSji przy ich poziomie skorumpowanej biurokracji nie warto sobie głowy sobie zawracać.
W roSSji tak dobrze się dzieje, że zapowiedziano już blokowanie VPN, a obywatele jeśli ich stać na opłacanie Spotify czy innego Netflixa muszą zakładać konta w Kazachstanie (co też pewnie niedługo się skończy biorąc pod uwagę, że Kazachstan dołącza do Unijnych sankcji wobec moskowii). Paypal blokuje ruskim pieniądze. Kolejne kraje zamykają granice samochodom na ruskich blachach.
Wszelkie ruskie dane nt. ich gospodarki nie mają żadnej wartości.
O tym jak im dobrze idzie produkcja, zwłaszcza na potrzeby militarne, świadczy żebranie putinka u kima.
Inoziemcem może i jest profesorem ekonomii, ale przede wszystkim jest kolejnym ruskim zaklinającym rzeczywistość.
Oprócz tego Władisław Inoziemcew jest rosyjskim nacjonalistą ale w wersji ,,light", takim cywilizowanym i prozachodnim. Jego ukryty przekaz jest jasny. Rosji nie da się pokonać ani rzucić jej na kolana. Wszelkie działania przeciwko Rosji przynoszą odwrotny skutek. Czyli nie warto z nią walczyć ani militarnie ani ekonomicznie. W domyśle, trzeba z Rosją rozmawiać i zawierać porozumienia respektujące jej interesy. To zawoalowana myśl przewodnia wszystkich artykułów profesora, nawet tych znacznie bardziej krytycznych wobec Rosji i Putina.