Po dwóch miesiącach wojny szansy na pokój w Sudanie nie widać, a kryzys humanitarny się pogłębia. Najbardziej przerażające wieści dochodzą z regionu Darfuru Zachodniego.

W Sudanie od 15 kwietnia trwa wojna między armią kierowaną przez Abdel Fattaha al-Burhana a drugą formacją zbrojną o nazwie Siły Szybkiego Reagowania (RSF) pod dowództwem Mohameda Dagalo vel Hemedti. Obaj generałowie byli filarami reżimu obalonego przed czterema laty dyktatora Omara al-Bashira, a teraz pokłócili się o zakres władzy w ramach reformy mającej przekazać większą część rządów cywilom.

Inicjatywy pokojowe są liczne, lecz na razie nieskuteczne. Stany Zjednoczone i Arabia Saudyjska sponsorowały ostatnio rozmowy w saudyjskim mieście Dżudda, ale udało się wynegocjować tylko kolejne 24-godzinne zawieszenie broni. Generałowie najwyraźniej wykorzystali ten czas na mobilizację swoich sił, ponieważ w niedzielę walki wybuchły z jeszcze większą intensywnością.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Ale co tu można zrobić? Europejczycy potrzebowali 100 milionów ofiar wojen w ciągu 30 lat, żeby się zorientować, że to nie jest dobra droga. Ruskim 30 milionów nie wystarczyło - do dziś uważają, że wojna jest cool.

    Ile milionów potrzebują Sudańczycy? To ich kraj, ich życie. Trzeba zamknąć drzwi i czekać, aż się opamiętają.
    już oceniałe(a)ś
    20
    6
    Moze najlepiej by bylo uzbroic powstanców w Darfurze, by im to pomoglo dac opór i moze wyzwolic sie od arabskich muzulmanskich morderców, tzw. Janjaweed (pol. Dżandżawid), wspieranych przez rzad w Chartumie. Pamietajmy ze prezydent Omar al-Bashir jako jedyna urzedujaca glowa panstwa zostal oskarzony o zbrodnie przeciw ludzkosci!
    Przyklad Sudanu Poludniowego, choc niedoskonaly (ze wzgl. na konflikt wewnetrzny miedzy dawnymi towarzyszami broni), pokazuje ze istnieje mozliwosci wyzwolenia sie od muzulmanskich opresorów.
    @witowita
    Wyzwolenie się od muzułmańskich "opresoròw" i natychmiastowe ich zastąpienie własnymi, jeszcze gorszymi... po 3 latach ns budowie elektrowni Khartoum North mogę coś opowiedzieć o tym, co widziałem.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @Misieq
    A to szkoda ze nie opowiedziales.
    Moze przy innej okazji opowiesz?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @witowita
    Długa historia. Udział Budimexu w budowie KNPS2 zaczął się jeszcze za Sadika al-Mahdiego. Sudan dostał dotacje z Banku Światowego i Elektrownia powstała. Już za Omara Hassana al-Bashira. Poza nami z budowy było wtedy wielu Polaków: PZL Mielec opylający szarańczę, polskie budowy farm drobiu, dostawy transformatorów, no i.oczywiście misjonarze..nawet ambasada i konsulat funkcjonowały.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    A wydawało się, że wyodrębnienie niepodległego Sudanu Południowego uspokoi sytuację w tym rejonie. Szkoda pięknego kraju i niewinnych ludzi.
    @von_golmkau
    Tym, co znali Sudan nigdy się nie wydawało. To było marzenie misjonarzy. Tyle, że jak przyszła "wolność", okazało się, że nie są w stanie pr,estawić swoich owieczek na "tryb pokojowy".
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Historia się powtarza. Za Mahdiego i Abdullahiego zmarło głodu, chorób albo zostało zamordowanych, ew. sprzedanych w niewolę 80% populacji Sudanu z czasów Gordona. A wtedy Sudan był jako tako samowystarczalny żywieniowo pod warunkiem, że nie było wojny. Dziś nie jest. Ludności jest 10 razy tyle, nawet jeżeli jakaś produkcja rolna nadal funkcjonuje, to zdolność przechowywania zapasów (także leków) bez elektryczności jest żadna.
    @Misieq
    Dziś jest ich ze 20x tyle i to za brytyjskie pieniądze.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @grrrrrrrrr
    Głównie za watykańskie pieniądze (na południu). Albo za pieniądze salafitów ma północy.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    A tymczasem Sudan Południowy cieszy się, że wypisał się z tego burdelu.
    @RyoIshizaki
    Wypisał się z jednego burdelu, ale ma u siebie własny, jeszcze gorszy.
    już oceniałe(a)ś
    3
    2
    @Misieq
    Jak wpisuję "Sudan Południowy wojna domowa" w wyszukiwarkę, to mi nic nie znajduje. Dziwne nie?
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @RyoIshizaki
    Bo to nie jest wojna domowa. To są lokalne walki plemienne o wodę, pastwiska, na ko iec walki religijne - bo tam jest chyba z 10 wyznań chrześcijańskich (różni misjonarze działali), no i animiści, których każde wyznanie morduje.
    Co gorsza (wzorem Zimbabwe) "bojownicy o wolność", którzy przez parę pokoleń, od dziecka, uczyli się tylko walki i tylko zabijać potrafią, nijak nie dają rady pojąć, że po zwycięstwie trzeba by się wziąć do ciężkiej fizycznej pracy.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Ciąg dalszy: jeszcze w latach '90 dla spokojnej wsi najście armii rządowej (muzułmańskiej) było mniej niebezpieczne, niż najście "bojowników". Oddział armii miał oficera, który wiedział, że ta wieś (jak i wszystkie inne) płaci podatki (nieważne jak małe) i z tych podatków jest żołd jego i jego podkomendnych. Poza tym, w Sudanie byli jesdak niezależni reporterzy, Medicians Sans Frontiers i inni, więc z reguły każdy przypadek przemocy armii na cywilach byłopisywany w zachodniej prasie. Rząd zaprzeczał (oczywiście), ale prawców karał, bo mu to PR psuło. Tymczasem oddziały partyzanckie żadnej władzy nad sobą nie uznawały. Brały z loklanego suku, co chciały, kto się odważył sprzeciwić 14-latkowi z Kałachem? Gwałciły i co im.kto zrobił? Nawet jak jakiś protest do Garanga został skierowany, to ten nawet nie miał.możliwości ukarania kogokolwiek.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    > Obaj generałowie byli filarami reżimu obalonego przed czterema laty dyktatora Omara al-Bashira, a teraz pokłócili się

    Jeśli w kraju jest nędza i cierpienie, to może zacznijmy się nafierdalać, przecież potem wystarczy wyprowadzić kozę.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Dekolonizacja to nie był błąd , to był wielbłąd.
    No i nie widać na horyzoncie Horatio Kitchenera.
    @grrrrrrrrr
    > Dekolonizacja to nie był błąd , to był wielbłąd.

    Ubierz buty i pospiesznie odejdź.
    już oceniałe(a)ś
    2
    3
    @grrrrrrrrr
    Oby nie. H.H.Kitchener preferował mordowanie. Nawet Winston Churchill był przerażony jego metodami.

    Jak już chcesz wspominać, to Gordona, Widgate'a, Slatina. Ci ludzie coś pożytecznego dla Sudanu zrobili.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @Misieq
    Horatio wyciął w pień fanatyków i był spokój przez 150 lat.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @en.en
    z tym, że Europejczycy nieśli kaganiec oświaty, a ryżożercy tylko kaganiec vide Angola
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @grrrrrrrrr
    Horatio Herbert Kitchener Lord of Khartoum to.nie jest dla ciebie "Horatio". Zresztą, dla Anglika Horatio bez nazwiska jest jeden. I nie jest to wynalazca obozów koncentracyjnych.

    Za spokój przez 50 lat (do 1956 roku) odpowiadał Windgate. I niespecjalnie zajmował się mordowaniem, choć dopilnował, by Abdullachiego ukatrupić. Nawet do dziś nie upłynęło jeszczez 150 lat od Omdurmanu.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Zostawić ich samych sobie. Żadnych organizacji pomocowych. I dopingować żeby nie emigrowali poza Afrykę. Może wtedy wreszcie zrozumieją, że wyrzynanie się nie jest sposobem na życie. I tylko przyrody i zwierzaków szkoda …
    @KotM
    Otóż, nie zrozumieją. Mahdia, gdyby Anglicy (z egipskim wojskiem) nie przerwali tego chorego systemu, zapewne wytraciliby ludność Sudanu do końca. Zostaliby tylko "derwisze".
    już oceniałe(a)ś
    1
    0