KORESPONDENCJA Z KABULU
Choć dzień jest chłodny i deszczowy, 13-letni Sami krąży jedną z głównych ulic Kabulu w dzielnicy Szar-e Naw. Przed powrotem do domu musi sprzedać choć kilka bochenków chleba. Ciężar utrzymania rodziny spadł na jego barki kilka miesięcy temu. Firma, w której był zatrudniony jego ojciec, została zamknięta, a uraz kręgosłupa nie pozwala mu na podjęcie pracy fizycznej. To na Samim polegają więc jego rodzice i młodsze rodzeństwo.
- Jak tylko nasza sytuacja się poprawi, wrócę do szkoły - zapewnia. - Wolę chodzić na lekcje, niż pracować.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Specjaliści mówią o podziale plemiennym w Afganistanie, o tym że nie da się tam niczego centralnie organizować bez uwzględnienia lokalnych klanów a Amerykanie właśnie tak robili. Ale jak dla mnie, choć może to zbyt płytkie i proste wytłumaczenie ale zwyczajnie mężczyźni nie chcą tam zmiany i o to się wszystko rozbiło. Afgańskim mężczyznom pasuje taki szowinistyczny grajdołek gdzie facet może wszystko. Dzieci robią po to żeby je wysłać na ulice aby zarabiały. Jak świat światem, kto to słyszał o wysyłaniu dzieci do szkoły aby się kształciły i kiedyś postawiły się ojcu? Żeby powiedziały mu że się myli, bo świat wygląda inaczej? A jak chce młodą żonę to bierze kozę pod pachę idzie do sąsiada i wraca z 12 latką gotową do rodzenia kolejnych dzieci aby na niego zarabiały. Dlaczego teraz są jedynie protesty kobiet? Bo one przez ten czas poczuły że świat się dla nich zmienił na lepsze. Uzyskały jakieś prawa. One wiele straciły, więc starają się protestować. Mężczyźni mają to gdzieś. Nie walczyli więc i protestować nie będą. Bo niby dlaczego by mieli protestować? Oni po powrocie Talibów niczego nie stracili. Wręcz przeciwnie, odzyskali swój status społeczny, który zaczynał być coraz bardziej nadłupywany. Stare porządki im jak najbardziej pasują. W ich prostackim świecie nie potrzeba wiele, wystarczy że jest się dosłownie panem życia i śmierci w swojej lepiance i tego statusu nie chcą stracić, choćby nawet mieli jeść spleśniały chleb.
Czy istnieje jakiś temat, na którym @marekpoplawski się nie zna i się nie wypowie?
Myślisz, że jak dasz żyjącym jak w średniowieczu plemionom internet, to oni z wdzięczności stworzą wzorową demokrację? Oni, z wyjątkiem wąskiej grupy elit z dużych miast, nie myślą tak jak my. I nigdy nie mieli nad sobą parasolu Zachodu, bo poza głównymi ośrodkami przez cały ten czas wszędzie aktywni byli Talibowie. I Talibowie byli na miejscu, a Amerykanie i ich sojusznicy jeździli uzbrojeni po zęby w konwojach i się w sprawy lokalne nie wdawali. A Talib mógł przyjść i cię zastrzelić. Każdy pastuch w Afganistanie prowadził grę w przetrwanie, a krzewienie demokracji i praw człowieka miało dla niego raczej drugorzędne znaczenie.
Bardzo dobrze napisane. Niestety.
DLATEGO:
Gdy Rosjanie weszli do Afganistanu w 1979 r. ich strategicznym celem bylo zbudowanie 'nowego' Afganistanu, czyli liberalizacja spoleczenstwa afganskiego i zmiana jego struktur spolecznych, by przestal byc sredniowiecznym panstwem feudalnym. Stad reforma rolna, ktora odebrala wladze feudalom, zmieniala strukture wladzy na obszarach wiejskich i upodmiotowiala miliony najbiedniejszych Afganczykow, stad powszechna edukacja, ktora stwarzala mozliwosc uprzemyslowienie panstwa, ale przede wszystkim dawala afganskim kobietom szanse na wyzwolenie sie z niewoli mezczyzn, ktore afganska tradycja wynikajaca z religii czynila wlasnoscia mezczyzn (np. przymusowe malzenstwa), itd. Dlatego Rosjanie popierali w Afganistanie najbardziej postepowe sily spoleczne i polityczne, w tym komunistow.
To nie podobalo sie Amerykanom wiec postanowili usunac Rosjan z Afganistanu rekami najbardziej konserwatywnych, skrajnie religijnych sil spolecznych, ktore w czasie kilkuletniej wojny z Rosja zdominowali islamisci z Talibanu i mujahedini Al-Kaidy Osamy bin-Ladena.
Cofajac Afganistan do sredniowiecza.
No i wszystko jasne! Gdyby tylko nie Ci wredni mężczyźni!
>> Gdy Rosjanie weszli do Afganistanu w 1979 r. ich strategicznym celem bylo zbudowanie 'nowego' Afganistanu
Celem Sowietów było wparcie komunistycznego puczu jaki dokonał się rok wcześniej.
Nie przeczę, że komuniści próbowali wprowadzić reformę rolną, ale podobnie jak wszędzie indziej (Europa Wschodnia, Kuba, etc) wraz z nią chcieli zaprowadzić komunistyczną dyktaturę. Czyli jak zwykle: łyżka miodu serwowana wraz z beczką dziegciu.
>> ktore w czasie kilkuletniej wojny z Rosja zdominowali islamisci z Talibanu
Taliban to jednak lata ’90.
TomiK
W. Putin jasno powiedzial o co chodzi Rosju juz 15 lat temu:
Putin's famous speech at the 43rd International Security Conference in Munich (2007)
h ttps://youtu.be/hQ58Yv6kP44
A pozniej powtorzyl, gdy wojska Rosji wchodzily na terytorium Ukrainy:
In full: Russian President addresses the nation
h ttps://youtu.be/W57I2mzAr9c
Rosja nie chciala wtracac sie w sprawy Ukrainy, akceptowala jej demokratyczny ustroj, nie chciala jej terytorium.
Rosja chciala, by USA przyjela do wiadomosci, ze nie zgodzi sie na wejscie Ukrainy do NATO i stacjonowanie amwrykanskich rakiet 500 km od Moskwy. I gdy USA dokonaly zamachu stanu (2014) niszczac ukrainska demokracje i Ukraine jako panstwo i jako narod - czyniac to panstwo amerykanska kolonia sterowana z Waszyngtonu - Rosja nie mial wyjscia ...
Maja to co zostawili amerykanscy najezdzcy, ktorzy niszczyli Afganistan 20 lat.
Takie sa skutki jak rzadzi religia. Marzenie polskiego kleru.
30 lat i 8 dzieci?
to nie jest tak źle
Ja w młodości, mając ośmioro dzieci też bym się martwił co podam im na kolację.
Nie produkuj dzieci i zjedź kolację - proste dość.
Nie takie proste. Im lepiej wykształcone są kobiety, tym mniej mają dzieci. W patriarchalnym Afganistanie nigdy nie dbano o wykształcenie kobiet, a talibowie wręcz zakazują im nauki. Dodaj do tego wydawanie nieletnich córek za mąż, zwykle za znacznie starszych mężczyzn bezwzględnie egzekwujących "obowiązki małżeńskie", brak dostępu do edukacji seksualnej, antykoncepcji, usług zdrowotnych, w tym aborcji i mamy 30-latki z ośmiorgiem dzieci.
Ja tez.
Właśnie. Tak samo uważam.
Tak bardzo się zgadzam. Mam ograniczoną ilość wspólczucia (co jest normalne), ograniczoną ilość czasu, oraz (zwłaszcza) pieniędzy.
Od pewnego czasu omijam artykuły (tego też nie przeczytałam) o biednym Afganistanie, głodzie w Etiopii, wojnie w Somalii, powodzi w Pakistane, starciach w Birmie, nawet o kolejnej wojnie w Izraelu/Palestynie. To ostatnie to już zupełnie spływa po mnie jak po kaczce.
Żyję 50 lat i od 50 lat słyszę TO SAMO (jako kilkulatka patrzyłam w telewizor oglądając te same sceny co dziś): coś z tym trzeba zrobić, musisz pomóc, nie siedź tak bezczynnie ty wygodnicki białasie, kolonialny oprawco, spłać swój dług, ratuj świat!
No więc nie, już się na ten szantaż emocjonalny nie łapię. Daję parę groszy z mojej marnej pensji tu i ówdzie jak mam chwilę i z czego, czasem podpiszę wybraną petycję, a tak poza tym mam swoje życie, JEDNO JEDYNE, swoje stresy i swoje zmartwienia.
A już myślałam, że to ja jakaś mało empatyczna się robię i cyniczeję coraz bardziej. Zgadzam się z wami totalnie.
a mono to co łostało ś śniadanio i łobiadu?... chocio rozumia, co dziecka so wymyślate i grymaśne.