Aung San Suu Kyi została skazana w poniedziałek na sześć lat więzienia za korupcję. To kolejny sfabrykowany proces, który ma ją wyłączyć na dobre z życia politycznego Mjanmy.

W dwóch poprzednich procesach Aung San Suu Kyi skazano na jedenaście lat. Organizator puczu sprzed półtora roku generał Min Aung Hlaing chce być pewien, że 77-latka już nigdy nie wyjdzie na wolność.

Wynik poniedziałkowego, prowadzonego za zamkniętymi drzwiami procesu przed trybunałem wojskowym był z góry przesądzony. Birmańskiej noblistce i szefowej obalonego rządu cywilnego postawiono tym razem cztery zarzuty. Sędziowie uznali je wszystkie za zasadne.

To nie koniec procesów, które czekają Suu Kyi. Córce ojca założyciela niepodległej Mjanmy stawia się jeszcze dziesięć zarzutów – od łamania przepisów po branie łapówek. Łącznie grozi jej 190 lat więzienia.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    JUNTA BOI SIE 1 kobiety i wolności. Faszyści.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Pani Maria Kruczkowska nadal myli ze sobą dwa haskie trybunały.... czy na pewno Suu występowała przed MTK jak wynika z tekstu?
    już oceniałe(a)ś
    0
    1