W dwóch poprzednich procesach Aung San Suu Kyi skazano na jedenaście lat. Organizator puczu sprzed półtora roku generał Min Aung Hlaing chce być pewien, że 77-latka już nigdy nie wyjdzie na wolność.
Wynik poniedziałkowego, prowadzonego za zamkniętymi drzwiami procesu przed trybunałem wojskowym był z góry przesądzony. Birmańskiej noblistce i szefowej obalonego rządu cywilnego postawiono tym razem cztery zarzuty. Sędziowie uznali je wszystkie za zasadne.
To nie koniec procesów, które czekają Suu Kyi. Córce ojca założyciela niepodległej Mjanmy stawia się jeszcze dziesięć zarzutów – od łamania przepisów po branie łapówek. Łącznie grozi jej 190 lat więzienia.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze