Dla Marine Le Pen to był dobry rok, w którym udało jej się zdusić polityczną konkurencję. Éric Zemmour, jeszcze bardziej radykalny niż ona populista, który otwarcie głosił rasistowskie hasła, przegrał z nią z kretesem w pierwszej turze wyborów prezydenckich. W drugiej turze Le Pen uległa wprawdzie Emmanuelowi Macronowi, ale zagłosowało na nią ponad 13 mln obywateli. Takiego poparcia skrajna prawica nigdy nie miała. A w ostatnią niedzielę jej partia wprowadziła 89 posłów do Zgromadzenia Narodowego, powiększając jedenastokrotnie stan posiadania.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Nie bedzie juz putlera, rosja bedzie zbankrutowanym wasalem Chin, trump bedzie siedzial....
Klimat bedzie inny a i sponsorow braknie
Wazne jest tu i teraz. Macron musi dogadac sie z gaulistami
Ty to jednak marzyciel jesteś.
Oby się Twoja wizja świata za 5 lat spełniła ...
To za pięć lat PIS będzie istniał?
Już ma w Moskwie u Budapeszcie.
Moze Wyborcza tez zmieni nieco swoj czolobitny i uwielbienczy stosunek do tego pana, zejdzie na ziemie i zacznie komentowac przywodztwo Francji tak, jak na to zasluguje. Rzetelnie i objektywnie ( a przynajmniej bedzie zmierzac w tym kierunku).
Trzeba tez zauwazyc, ze ta nieszczesna wojna otwiera ludziom oczy na wiele zjawisk. W wielu miejscach na swiecie....