Przed niedzielną pierwszą turą wyborów Kolumbia była, zresztą jak zawsze, radykalnie podzielona według sympatii ideologicznych, które nakładają się na różnice majątkowe. Ale w odróżnieniu od wszystkich poprzednich wyborów, w których realne szanse na władzę mieli wyłącznie kandydaci tradycyjnych partii politycznych, prawicowych czy centrowych, mniej lub bardziej konserwatywnych lub liberalnych, tym razem faworytem do zwycięstwa jest kandydat lewicowej koalicji Gustavo Petro.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Morda, mule