Druga tura odbędzie się 24 kwietnia, a poprzedzająca ją dwutygodniowa kampania zapowiada się pasjonująco.
Emmanuelowi Macronowi zarzucano, że do walki przed pierwszą przystąpił zbyt późno i był w niej za mało aktywny. Przypisywano temu utratę jego wyraźnej przewagi w sondażach nad Marine Le Pen. Istotnie, wcześniej sięgała ona chwilami nawet 10 punktów procentowych. Tymczasem sondaże z tygodnia przed głosowaniem sugerowały, że jest możliwe wyprzedzenie Macrona przez Le Pen.
Wszystkie komentarze
I idiota ten, kto uważa, że w grudniu 2026 nie powie tego samego o Polsce/Litwie/Łotwie/Estonii.
Po wyrzuceniu Polski z Unii Europejskiej w odpowiedzi na blokowanie przez Polskę przyjęcia budżetu UE w związku z potrąceniami szeregu kar nałożonych przez TSUE.
Ale fenomen, że dostał prawie tyle co LePen.
Faszystowsko-lewacki? Trudno to zrozumieć.
Raczej faszystowsko-prawackim
To, że nie każdy wyborca jest centroprawicowym liberałem, nie oznacza, że trzeba od razu zwolenników Mélenchona wyzywać od faszystów. On zaapelował wyraźnie do swoich wyborców o to, aby w drugiej turze nie padł ani jeden głos na Le Pen. Mélenchon tak naprawdę reprezentuje tradycyjne socjalistyczne wartości, na których mainstreamowa lewica powinna się skupić: prawa pracowników, godne wynagrodzenie za pracę itd. Czy w dzisiejszych czasach, w których rozwarstwienie społeczne tylko się pogłębia, są to "faszystowskie" postulaty? Tylko schodząc do parteru i pochylając się nad zwykłym człowiekiem zamiast prowadzenia przeintelektualizowanych debat, lewica jest w stanie odzyskać swój tradycyjny elektorat, który w ostatnich czasach został przejęty przez katoprawicę.
Melenchon'a nie wyzywam od faszystów, tylko od lewaków.
Rzekome przeciwieństwa zawsze się do siebie zbliżają, a taki faszystowsko-lewacki zestaw zawsze będzie się kończył albo Hitlerem, albo Stalinem, nie wiadomo co gorsze.
Tak, że uprasza się o czytanie za zrozumieniem. Merci!
Jego wyborcy owszem nie są faszystami i wierzą w romantyczną francuską wizje socjalizmu. Jednak w jego programie jak wół stoi planowana gospodarka, powrót do wymiany na podstawie barteru, etat gwarantowany, zerwanie z liberalizmem.. coś wam to mówi? Pewnie tak, i właśnie szkopuł w tym, że Francuzom (na ich szczęście) z niczym złym sie to nie kojarzy, więc są skłonni "spróbować" takiego eksperymentu. Nie robi to z nich faszystów.. ale bolszewików już troche. Oczywiście gdyby zobaczyli fakture za taki program (i wynikający z niej rating długu krajowego).. to by natychmiast podziękowali za taką Wenezuele.
Macrona nic nie ciągnie do rozmów.
On jest zmuszany przez francuskie firmy które chcą by biznes był jak przed wojną.
Prezydent Francji zmuszany?
Bez jaj
No wiesz, prezydentem się bywa, właścicielem firmy często się jest. No i chciało by się dostawać jakieś sympatyczne honoraria na konferencjach organizowanych, przez te firmy…
Nie przekonuje mnie ten argument, zwolennicy Macrona głosują na" bardziej wygodnego" przeciwnika, pogrążając Le Pen, ryzykując tym samym, że Macron mógłby nie uzyskać odpowiedniej ilości głosów...Jak niby mieliby rozdzielić głosy, żeby starczyło tych i na Melenchona i na Macrona?