Na gotowość bojową wojska składa się nie tylko liczba jednostek czy sprzętu, ale również stopień zaawansowania technicznego, skuteczność wywiadu i kontrwywiadu, myśl strategiczna, a nawet gotowość do przeprowadzenia akcji dywersyjnych, prowokacji i kampanii propagandowych.
Rosja od listopada ub.r. zgromadziła przy granicy z Ukrainą ponad 100 tys. żołnierzy. W ostatnich tygodniach w obszarze koncentracji wojsk zebrała też znaczące zapasy krwi przeznaczonej dla rannych żołnierzy. Jak donosi agencja Reuters - powołując się na chcących zachować anonimowość oficjeli Departamentu Stanu - gromadzenie takich zasobów jest bardzo poważnym sygnałem, że Putin rzeczywiście ma zamiar zrealizować plan inwazji.
Wszystkie komentarze
Ukraina oddała arsenał jądrowy za gwarancje mocarstw. Gwarancje suwerenności i integralności terytorialnej.
Teraz musi prosić o broń defensywną, bo hełmy, to Niemcy sami wysłali. I kamizelki odblaskowe.
Niech putler sobie botoksowe poliki podziurawi na tryzubie.
Już teraz, a po ataku Rosji na Ukrainę tym bardziej, posypią się ogromne zamówienia na broń. A główni eksporterzy broni to USA 37% i Rosja 20%. Następni w kolejce to Francja, Niemcy i Chiny. Jeżeli UE zdecydowałoby się przeznaczyć na zbrojenia 2% PKB, to roczne zamówienia zbrojeniowe wyniosłyby ponad 300 mld USD. A to jest poziom wyjściowy, bo jak będzie naprawdę groźnie, to podatnik łykanie każdy poziom nakładów. Gdzieś tą broń będzie trzeba zużyć, aby zamówienia płynęły dalszym wartkim strumieniem. A i po konflikcie otwiera się ogromne pole do zarabiania, przecież zniszczenia trzeba usunąć, udzielić pomocy ofiarom, a to kolejny strumień pieniędzy podatników do prywatnych firm, które potrafią się do tego strumienia podłączyć.
My nic niemogący obserwatorzy wielkiej rozgrywki ulegamy emocjom, które dla innych są niezbędne, aby zarabiać kasę.
Tylko pełna izolacja i sankcje mogą przywołać go do porządku.