Rząd Hiszpanii oddaje w ręce króla Filipa VI decyzję, czy jego ojciec i poprzednik na tronie wróci do kraju. Protestują lewicowa Podemos i katalońscy nacjonaliści. Ale były monarcha zapłacił już zaległe podatki, zaś śledztwa o korupcję umorzono.

Dwa dni po umorzeniu śledztwa w Szwajcarii w sprawie saudyjskiej łapówki dla byłego króla Hiszpanii Juana Carlosa socjalistyczny rząd premiera Pedro Sancheza ogłosił, że nie ma nic przeciwko jego powrotowi do kraju z Emiratów Arabskich i oddaje decyzję w tej sprawie jego następcy Filipowi VI.

– Nie do rządu należy teraz decyzja, lecz do króla Filipa, a my ją uszanujemy – oświadczyła we wtorek rzeczniczka rządu.

Powrót króla Juana Carlosa, który wyjechał do Zjednoczonych Emiratów Arabskich półtora roku temu w aurze skandalu z powodu korupcyjnych machinacji finansowych oraz ukrywania nielegalnych dochodów przed hiszpańską izbą skarbową, staje się coraz bardziej realny wskutek umorzeń śledztw, w które był uwikłany.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Szybko mu się znudziło w tych Emiratach i zatęsknił za Europą, za żadne pieniądze nie kupi sobie europejskiej atmosfery wolności czy brak przygnębiającego widoku zakwefionych kobiet.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Dotychczasowa stanowczość Filipa vi zostanie wystawiona na próbę.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0