Nie pasują im kobiety w polityce, ale nasze ciała to dla nich polityczne narzędzie. Tak postępuje państwo faszystowskie. Nigdy nie pogodzimy się z wypowiedzeniem konwencji stambulskiej - przekonuje w rozmowie z "Wyborczą" Hülya Yildirim, turecka prawniczka specjalizująca się w prawach kobiet.

Marta Urzędowska: Przed sądem kryminalnym w Ankarze trwa proces 33 kobiet, aktywistek, prawniczek, dziennikarek, które protestowały przeciwko wypowiedzeniu konwencji stambulskiej. Prokurator chce dla nich od półtora roku do trzech lat więzienia. Za co?

Hülya Yildirim: Zaczęło się 12 sierpnia ubiegłego roku, kiedy rząd dyskutował o wypowiedzeniu konwencji stambulskiej i Platforma Kobiet Ankary (AWP) wezwała do protestu pod hasłem: „Konwencja pozostaje żywa". Niektóre z naszych klientek wzięły w nim udział, inne nawet nie dotarły na demonstrację, zatrzymano je, kiedy na nią zmierzały. Wszystkie oskarżono o udział w nielegalnym zgromadzeniu, o odmowę rozejścia się mimo ostrzeżeń policji.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    jak widać muslimskie władze w Turcji w tym zakresie są bardzo podobne, jeśli nie identyczne jak katolibskie władze w Polsce (po turecku - Lechistanie) - polityka, cel, środki do jej wykonania taka sama, tylko dekoracje religijne inne ...
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    jeszcze dodam, że w dawnych czasach Słowianki/- a więc i Polki były masowo porywane, sprzedawane do Turcji w celach - wiadomo jakich, więc w tych wkurzonych Turczynkach musi byc jakiś % polskiej krwi
    już oceniałe(a)ś
    2
    0