– Podróże samolotem nadal są bezpieczne, o ile stosownie się zabezpieczymy – tłumaczy cytowany w „Wall Street Journal" Mark Gendreau, ekspert od medycyny lotniczej z Beverly Hospital pod Bostonem. – Jednak uważam, że mogłoby być jeszcze bezpieczniej.
Dziennik przypomina badanie opublikowane wiosną na łamach "Journal of Travel Medicine", przeprowadzone przez naukowców z londyńskiego University of Greenwich. Badacze wykazali, że w czasie trwającego 12 godzin lotu, w ciągu godziny, w czasie której serwowany jest posiłek, ryzyko transmisji wirusa rośnie o 59 proc. w porównaniu z sytuacją, kiedy wszyscy pasażerowie przez cały okres lotu nie ściągaliby maseczek.
Wszystkie komentarze
Do kiedy mamy przestrzegać jakichś z dupy wyciągniętych wytycznych i zakazów, bo ryzyko jest różne od zera. Jeśli wynosi 1 czy kilka procent, to naprawdę nie strzelajmy z armaty do muchy.
Trzeba lecieć, aby zrozumieć.
ciekawe kto i jak zarabia na tych zakazach i nakazach, bo nie wierzę że zyski z maseczek są wystarczającym powodem żeby napędzać to wariactwo...
Samoloty jednak latają bardzo daleko.