– Nigdy nie myślałem, że przyjdzie mi stać w kolejce po paczkę żywnościową – wyznaje Gérard, który przed pandemią pracował jako scenograf w paryskich teatrach.
– To straszne, jak szybko można znaleźć się na marginesie społecznym – załamuje ręce Maïa, której sklep z butami dla dzieci splajtował w podparyskim Nogent-sur-Marne.
– Najgorsze jest poczucie fiaska i hańby, kiedy nie możesz zapewnić dzieciom wszystkiego, co najlepsze. O stygmatyzacji ze strony otoczenia nie wspominając – dodaje Nadia, matka dwóch przedszkolaków, z dyplomem z marketingu, ale bez pracy, którą komornik wyrzucił z mieszkania w Montereau-Fault-Yonne z powodu niepłaconych rachunków .
Wszystkie komentarze
<<< To co we Francji jest granicą nędzy (930€) w Polsce kwalifikuje do klasy średniej. >>>
W liczbach bezwzględnych - oczywiście tak. Pod względem siły nabywczej - oczywiście nie.
"W liczbach bezwzględnych - oczywiście tak. Pod względem siły nabywczej - oczywiście nie."
Nie tak oczywiście.
oho, kolejny co się naczytał cen we francuskim Lidlu...
czy za filiżankę kawy ( nie espresso ) płacisz w Polsce 22 złote ?
za obiad 200 ? a za kufel piwa = 30 ?
ja - w odróżnieniu od ciebie - pijałem piwko w Défense
kup mieszkanie * wynajmij apartament, niekoniecznie na Trocadero ;)
spróbuj uszyć sukienkę, naprawić auto, zamówić murarza - to oniemiejesz ...
porównuj ceny w miejscach gdzie trzeba zapłacić ludziom za pracę !
usługi, gastronomia, kultura, rozrywka, sport
* ludzie jadą pociągiem RER godzinę do roboty,
bo ich nie stać nawet na kawalerkę w Paryżu !
w miarę bogata klasa prożniaczo - urzędnicza ...
:)
W Polsce biedni jeżdżą do roboty dwie godziny PKSami ze wsi.
14 zł za kawę to już w tej chwili norma...
ze swojej wsi pozdrawiam Paryżanina
Neoliberalizm Balcerowicza (Thatcher , Reagana )
w praktyce.
Próg ubóstwa to 1063 euro na osobę/miesiąc (INSEE). Jest to rzeczywiście bardzo mało. 9,3% żyję poniżej tego progu. Jednak pomocy są liczne, liczne też rozmaite dodatki (mieszkaniowe, na dzieci, na zakup przyborów szkolnych ...). W każdym razie polskie ubóstwo ma inne oblicze.
* w każdym gospodarstwie - po pięć samochodów !
aby dojechać do gminy, w interesach czy na zakupy ...
* w każdej popegeerowskiej rodzinie - po cztery auta !
aby dojechać do roboty w powiecie, albo w Berlinie ...
PKS jedzie na wsiach dwa razy na dzień, od września do czerwca,
o ile w ogóle tam jedzie ?
gdzie byłeś przez ostatnie trzydzieści lat ???
;)
Warszawa, Marszałkowska - od 12 zł na małą kawę z dripa/aero (200 ml) do 25 zł za pół litra
masz racje oczywiscie, ci co ci zaprzeczaja to byli w Paryzu na dwa dni.
Polskie państwo zdradziło obywateli dla Jednego Procenta.
<<< Nie tak oczywiście. >>>
Oczywiście tak. Ceny niemal wszystkich towarów i usług są we Francji wyższe lub dużo wyższe niż w Polsce; wyjątki od tej zasady zdarzają się incydentalnie. Kwota 930 euro w Polsce to faktycznie kupa szmalu, bo po obecnym kursie ok. 4.250 zł - trudno powiedzieć, czy "klasa średnia" (należałoby najpierw sensownie zdefiniować to pojęcie), ale na pewno bardzo porządna płaca na rękę. Natomiast we Francji siła nabywcza 930 euro to w przybliżeniu tyle co ok. 1.300-1.400 zł w Polsce, czyli faktycznie poniżej progu ubóstwa.
gdyby tak było, ceny we Francji musiałyby być 4-krotnie wyższe niż w Polsce, a nie wydaje mi się żeby tak było. Oczywiście jest różnica czy porównujemy cenę telewizora (20%) czy obiadu w restauracji (2-3x). Tyle że wizyta w restauracji nie zalicza się do podstawowych potrzeb człowieka, choć we Francji może tak.
emeryt z minimalną emeryturą jest w komfortowej sytuacji w porównaniu z tym który pobiera emeryturę niższą od minimalnej, bo taka sytuacja jest jak najbardziej możliwa - ustawodawca przedefiniował znaczenie pojęcia „minimum“! Co więcej za jakiś czas, gdy skończą się ciągle relatywnie hojne emerytury przyznawane na podstawie „kapitału początkowego“, świadczenie niższe od minimalnego będzie pobierać większość emerytów.
za długo żyję pan we Francji, to samo mówiłam jak tam mieszkałam teraz mieszkam w Polsce i zadaje sobie pytanie co za debilny pomysł miałam żeby wrócić. Francuska biurokracja to proszę przyjechać coś załatwić w Polsce. Wszystko jest kwestią ile się zarabia, Jeśli zarabiasz 4000 euros we Francji to ok jeśli 1200 to tragedia tak jak w Polsce jeśli zarabiasz 10 tys to ok ale jeśli 2000 to fatalnie
A konkretnie, to którzy z nich i dlaczego tak sądzisz?
bezlitosny jestseś, a nawet lekko sadystyczny
bo nie mieli gdzie wydać
a oni przepuszczają fortunę na mieście
Pytanie, czy ci z robotniczych rodzin są tak samo zdolni, jak ci z bogatych czyli - jak rozumiem - po dobrych szkołach. Niestety istnieje determinizm również biologiczny. Budowę i funkcjonowanie mózgu w dużej mierze dziedziczymy. Stąd np. dziedziczne zdolności. Nie jest to 100-procentowy determinizm, ale statystycznie spory.
Za komuny trudno powiedzieć, by szanse nie były wyrównane - chodzili wszyscy do tych samych szkół, mieli te same podręczniki, tak samo marne możliwości dostępu do wiedzy, książki dla wszystkich tak samo tanie, taką samą mieli pomoc dydaktyczną w szkołach (kółka, reedukacja). W mojej klasie - pełny przegląd społeczny rodziców, od pracownika MPO po profesora wyższej uczelni. A jednak na studia poszły w większości dzieci osób wykształconych. Myślę, że odpowiadało to procentom francuskim.
Próbowano to równać np. punktami za pochodzenie - efekt widać we współczesnej klasie politycznej - te wszystkie mgr Szydły, Kempy itd.
Interesujące rozważania, jednak jakby nie na temat...
Masz rację!
Te 180 lat dla Francji to chyba dane historyczne a nie wartość przewidywana dla obecnie żyjących. W przypadku państw skandynawskich to wygląda bardziej realnie, choć dla mnie też nieco zaskakująco. Ciekawe jak by to wyglądało dla Polski.
Nie da się osiągnąć takiego stanu, że wszyscy będą zarabiać powyżej średniej. Wszędzie gdzie występuje takka sytuacja że część dzieci uboższych rodziców zarabia powyżej średniej część dzieci bogatszych (niech będzie że średnich) zarabia poniżej.
Chciałbym (serio) przeczytać komentarz specjalistów od mobilności społecznej jak wartość jest ich zdaniem pożądana. 50%? Chyba trudno oczekiwać 100% bo to byłaby jakaś kompletna destabilizacja.