Pandemia zaostrzyła nierówności społeczne we Francji, gdzie w biedzie pogrąży się wkrótce 10 mln osób.

– Nigdy nie myślałem, że przyjdzie mi stać w kolejce po paczkę żywnościową – wyznaje Gérard, który przed pandemią pracował jako scenograf w paryskich teatrach.

– To straszne, jak szybko można znaleźć się na marginesie społecznym – załamuje ręce Maïa, której sklep z butami dla dzieci splajtował w podparyskim Nogent-sur-Marne.

– Najgorsze jest poczucie fiaska i hańby, kiedy nie możesz zapewnić dzieciom wszystkiego, co najlepsze. O stygmatyzacji ze strony otoczenia nie wspominając – dodaje Nadia, matka dwóch przedszkolaków, z dyplomem z marketingu, ale bez pracy, którą komornik wyrzucił z mieszkania w Montereau-Fault-Yonne z powodu niepłaconych rachunków .

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    To co we Francji jest granicą nędzy (930€) w Polsce kwalifikuje do klasy średniej. A ceny? Te dzięki polityce naszego słoneczka prezesa już się wyrównały z zachodnimi (po raz pierwszy liczba zwolenników wprowadzenia euro przekroczyła liczbę przeciwników - argument o wzroście cen przestał działać, bo te już się wyrównały)
    @Papa_Smerf
    <<< To co we Francji jest granicą nędzy (930€) w Polsce kwalifikuje do klasy średniej. >>>

    W liczbach bezwzględnych - oczywiście tak. Pod względem siły nabywczej - oczywiście nie.
    już oceniałe(a)ś
    8
    10
    @kapitan.kirk
    "W liczbach bezwzględnych - oczywiście tak. Pod względem siły nabywczej - oczywiście nie."
    Nie tak oczywiście.
    już oceniałe(a)ś
    13
    2
    @Papa_Smerf
    oho, kolejny co się naczytał cen we francuskim Lidlu...
    czy za filiżankę kawy ( nie espresso ) płacisz w Polsce 22 złote ?
    za obiad 200 ? a za kufel piwa = 30 ?
    ja - w odróżnieniu od ciebie - pijałem piwko w Défense
    kup mieszkanie * wynajmij apartament, niekoniecznie na Trocadero ;)
    spróbuj uszyć sukienkę, naprawić auto, zamówić murarza - to oniemiejesz ...
    porównuj ceny w miejscach gdzie trzeba zapłacić ludziom za pracę !
    usługi, gastronomia, kultura, rozrywka, sport

    * ludzie jadą pociągiem RER godzinę do roboty,
    bo ich nie stać nawet na kawalerkę w Paryżu !
    w miarę bogata klasa prożniaczo - urzędnicza ...
    :)
    już oceniałe(a)ś
    14
    0
    @perskiniebieski
    W Polsce biedni jeżdżą do roboty dwie godziny PKSami ze wsi.
    już oceniałe(a)ś
    13
    3
    @perskiniebieski
    14 zł za kawę to już w tej chwili norma...
    ze swojej wsi pozdrawiam Paryżanina
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    @Papa_Smerf

    Neoliberalizm Balcerowicza (Thatcher , Reagana )
    w praktyce.
    już oceniałe(a)ś
    3
    7
    @Papa_Smerf
    Próg ubóstwa to 1063 euro na osobę/miesiąc (INSEE). Jest to rzeczywiście bardzo mało. 9,3% żyję poniżej tego progu. Jednak pomocy są liczne, liczne też rozmaite dodatki (mieszkaniowe, na dzieci, na zakup przyborów szkolnych ...). W każdym razie polskie ubóstwo ma inne oblicze.
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @ustawiamdlasiebienick
    * w każdym gospodarstwie - po pięć samochodów !
    aby dojechać do gminy, w interesach czy na zakupy ...
    * w każdej popegeerowskiej rodzinie - po cztery auta !
    aby dojechać do roboty w powiecie, albo w Berlinie ...

    PKS jedzie na wsiach dwa razy na dzień, od września do czerwca,
    o ile w ogóle tam jedzie ?

    gdzie byłeś przez ostatnie trzydzieści lat ???
    ;)
    już oceniałe(a)ś
    8
    2
    @perskiniebieski
    Warszawa, Marszałkowska - od 12 zł na małą kawę z dripa/aero (200 ml) do 25 zł za pół litra
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @perskiniebieski
    masz racje oczywiscie, ci co ci zaprzeczaja to byli w Paryzu na dwa dni.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @perskiniebieski

    Polskie państwo zdradziło obywateli dla Jednego Procenta.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @Norami
    <<< Nie tak oczywiście. >>>

    Oczywiście tak. Ceny niemal wszystkich towarów i usług są we Francji wyższe lub dużo wyższe niż w Polsce; wyjątki od tej zasady zdarzają się incydentalnie. Kwota 930 euro w Polsce to faktycznie kupa szmalu, bo po obecnym kursie ok. 4.250 zł - trudno powiedzieć, czy "klasa średnia" (należałoby najpierw sensownie zdefiniować to pojęcie), ale na pewno bardzo porządna płaca na rękę. Natomiast we Francji siła nabywcza 930 euro to w przybliżeniu tyle co ok. 1.300-1.400 zł w Polsce, czyli faktycznie poniżej progu ubóstwa.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    @kapitan.kirk
    gdyby tak było, ceny we Francji musiałyby być 4-krotnie wyższe niż w Polsce, a nie wydaje mi się żeby tak było. Oczywiście jest różnica czy porównujemy cenę telewizora (20%) czy obiadu w restauracji (2-3x). Tyle że wizyta w restauracji nie zalicza się do podstawowych potrzeb człowieka, choć we Francji może tak.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    W Polsce oficjalnie biedy jest mniej bo np. emeryci z najniższą emeryturą nie są uznawani za biednych bo "otrzymują stałe świadczenie" więc "mają z czego żyć". Tymczasem dla posła dziesięciokrotność najniższej emerytury to wciąż za mało aby "godnie żyć". Do tego ci biedni emeryci chętnie głosują na tych posłów, teraz też wykazują pełne zrozumienie dla podwyżek ich diet poselskich. To wszystko jest bez sensu i w takim kraju żyjemy.
    @7Bunio
    emeryt z minimalną emeryturą jest w komfortowej sytuacji w porównaniu z tym który pobiera emeryturę niższą od minimalnej, bo taka sytuacja jest jak najbardziej możliwa - ustawodawca przedefiniował znaczenie pojęcia „minimum“! Co więcej za jakiś czas, gdy skończą się ciągle relatywnie hojne emerytury przyznawane na podstawie „kapitału początkowego“, świadczenie niższe od minimalnego będzie pobierać większość emerytów.
    już oceniałe(a)ś
    10
    1
    Francja jest krajem wysokich podatkow i innych danin. Urzednikow 10 razy wiecej niz w Polsce , relatywnie to okolo 7 razy wiecej. To juz nie jest panstwo demokratyczne tylko biurkratyczne. Wysokomi podatkami zlikwidowali cala klase spoleczna drobnych i srednich przedsiebiorcow. Jest jeszcze troche drobnych sklepikarzy i rzemieslnikow, ale zwlaszcza tych ostatnich b. malo, a malo. Do tego wprowadzili mnostwo przepisow , ktore maja jakoby regolowac ich prace, ale daje to w efekcie tylko jeden rezultat. Szalona podwyzke cen. Normalnego , niezle zarabiajacego czlowieka praktycznie nie stac jest na wykonanie remontu. I to jest paaradoks. Rzemieslnicy funkcjonuja tylko dzieki wysokim subwencja, ktore jednak przydzielane sa tylko tym najmniej zarabiajacym, a wiec najmniej aktywnym. Malzenstwo pielegniarki i pielegniarza , ktore zyje na poziomie porownywanym poziomie jak w Polsce nic nie dostanie a na nic nie jest ich stac. Jakosc pracy fatalna. Nic nie dziala sprawnie; banki, poczta, policja itd to katastrofa. Tak jak w Polsce za komuny a nawet gorzej. Kupilem ostatnio komin inox izolowany oczywiscie w Polsce, bo tutaj kosztuje 2-3 razy wiecej to z Pszczyny do Lyon jechal 36 godzin z trzema przesiadkami po drodze, z Lyonu do mnie ok. 300 km 3 tygodnie i to tylko dzieki interwencjom. W moim przekonaniu glownym powodem tej sytuacji sa wysokie podatki. Produkcja przeniesiona zostala do Chin a wraz z nia bogactwo, bo tutaj nic sie nie oplaca.. Francja to piekny kraj, interesujacy ale tylko dla tych , ktorzy chca "wydusic" zasilek lub jakas pomoc. Aktywni powinni sie trzymac z daleka.
    to chyba nie wina rządu, a raczej tego że ludziom nie chce się ciężko fizycznie pracować, np. przy remontach - dzięki temu ci nieliczni, którym się chce i potrafią, mogą dyktować ogromne ceny. Najwygodniej być urzędnikiem, mieć stałą pensję i posadę do szybkiej i niezłej emerytury...
    już oceniałe(a)ś
    11
    2
    @Lech Leszczynski
    za długo żyję pan we Francji, to samo mówiłam jak tam mieszkałam teraz mieszkam w Polsce i zadaje sobie pytanie co za debilny pomysł miałam żeby wrócić. Francuska biurokracja to proszę przyjechać coś załatwić w Polsce. Wszystko jest kwestią ile się zarabia, Jeśli zarabiasz 4000 euros we Francji to ok jeśli 1200 to tragedia tak jak w Polsce jeśli zarabiasz 10 tys to ok ale jeśli 2000 to fatalnie
    już oceniałe(a)ś
    4
    2
    Zdjęcie nieprawidłowo podpisane. Ta kolejka to lekarze i inżynierowie czekający na odbiór nostryfikowanych dyplomów.
    @srodkowy_but_kaczynskiego
    A konkretnie, to którzy z nich i dlaczego tak sądzisz?
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @srodkowy_but_kaczynskiego
    bezlitosny jestseś, a nawet lekko sadystyczny
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Stek bzdur skopiowany z francuskich lewackich gazet. W czasie pandemii pomoc socjalna we Francji była najwyższa w Europie. Oprócz 84% zarobków ludzie na przymusowym bezrobociu otrzymywali premie plus dodatki do czynszów. Jeśli chodzi o bezrobocie, to znalezienie we Francji hydraulika, ślusarza lub innego fachowca graniczy z cudem, gospodarka funkcjonuje dzięki zatrudnianiu pracowników z innych krajów unii europejskiej. W czasie pandemi oszczędności Francuzów wzrosły o 13 procent.
    @j.47
    bo nie mieli gdzie wydać
    a oni przepuszczają fortunę na mieście
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Język miejscami dramatyczny. Jak można rozumieć zdanie: "W wiodących szkołach wyższych uczy się 65 proc. młodych z bogatych rodzin, a tylko 8 proc. z rodzin robotniczych."? Przecież to bzdura! Ono odpowiada na pytanie, jaki procent młodych ludzi z dwóch wymienionych środowisk uczy się na elitarnych uczelniach, a nie jaki procent studentów tych szkół oni stanowią!
    @icodalej
    Pytanie, czy ci z robotniczych rodzin są tak samo zdolni, jak ci z bogatych czyli - jak rozumiem - po dobrych szkołach. Niestety istnieje determinizm również biologiczny. Budowę i funkcjonowanie mózgu w dużej mierze dziedziczymy. Stąd np. dziedziczne zdolności. Nie jest to 100-procentowy determinizm, ale statystycznie spory.
    Za komuny trudno powiedzieć, by szanse nie były wyrównane - chodzili wszyscy do tych samych szkół, mieli te same podręczniki, tak samo marne możliwości dostępu do wiedzy, książki dla wszystkich tak samo tanie, taką samą mieli pomoc dydaktyczną w szkołach (kółka, reedukacja). W mojej klasie - pełny przegląd społeczny rodziców, od pracownika MPO po profesora wyższej uczelni. A jednak na studia poszły w większości dzieci osób wykształconych. Myślę, że odpowiadało to procentom francuskim.
    Próbowano to równać np. punktami za pochodzenie - efekt widać we współczesnej klasie politycznej - te wszystkie mgr Szydły, Kempy itd.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @panna.mela.konfacela
    Interesujące rozważania, jednak jakby nie na temat...
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @icodalej
    Masz rację!
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Trzeba im chyba będzie podrzucic jakieś koce i śpiwory, no i widelce.
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    " potrzeba aż sześciu pokoleń, czyli 180 lat, by potomek rodziny z dołu drabiny społecznej zarabiał średnią krajową (podczas gdy np. w Danii i państwach skandynawskich to dwa pokolenia)."
    Te 180 lat dla Francji to chyba dane historyczne a nie wartość przewidywana dla obecnie żyjących. W przypadku państw skandynawskich to wygląda bardziej realnie, choć dla mnie też nieco zaskakująco. Ciekawe jak by to wyglądało dla Polski.
    Nie da się osiągnąć takiego stanu, że wszyscy będą zarabiać powyżej średniej. Wszędzie gdzie występuje takka sytuacja że część dzieci uboższych rodziców zarabia powyżej średniej część dzieci bogatszych (niech będzie że średnich) zarabia poniżej.
    Chciałbym (serio) przeczytać komentarz specjalistów od mobilności społecznej jak wartość jest ich zdaniem pożądana. 50%? Chyba trudno oczekiwać 100% bo to byłaby jakaś kompletna destabilizacja.
    już oceniałe(a)ś
    12
    1