Wypadki w Rosji skłonią zapewne władze Lombardii do definitywnej rezygnacji z ich używania. Ale jeszcze w zeszłym tygodniu były tam wykorzystywane...
Pierwsza pacjentka poniosła śmierć w zeszłą sobotę w moskiewskim Miejskim Szpitalu Klinicznym im. Spasokukockiego. Władze początkowo mówiły o spięciu elektrycznym, ale gdy w poniedziałek zmarło kolejnych sześć osób w szpitalu w Sankt Petersburgu, przyznały, że przyczyną mogło być przegrzanie urządzeń.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Po wykonaniu zadania respiratory w zwartym szyku odleciały do Uralskiej Fabryki Narzędzi
Teraz Włosi sprzedadzą te respiratory polskiemu Ministerstwu Zdrowia za 5.5 mln zeta. Ktoś znowu nieźle zarobi
Całe szczeście, że jeden przedsiębiorczy góral nie miał do nich dostępu bo ten z podkrążonymi oczami łyknął by to jak bocian żabę...
Bzdura, Rosjanie produkują całą masę niewypałów.
Ja pamiętam telewizory Rubin. Też wybuchały i płonęły...
Wow Pedro, zdjales moja traume z dziecinstwa...to nie tylko u mnie...?!uff
Trzeba było zasłuzyć na telewizor RUBIN albo jeszcze bardziej na polski "Jowisz'.Ja na szczęście nie zasłużyłem się dla władzy na obraz kolorowy a tym bardziej emitowany z radzieckiego telewizora.Ale Sasin i Kaczyński tata Błaszczaka tak jak i KUJDA z Glapińskim i jeszcze cała plejada złodziejska z nowogrodzkiej i sejmu "tysiąclecia" z PIS na czele i Dudą w pałacu i Dziwiszem na Wawelu, mieli wtedy kolorowe radzieckie telewizory bo to byli dobrzy i wierni budowniczy i twórcy sprawczej siły narodu w teorii ewolucji mas i byli wzorcem dla młodzieży i przykładem bezklasowego społeczeństwa.Wszyscy musieli intelektualnie równać do nich tak jak teraz, właśnie za te telewizory tak jak teraz za te premie u broszki co to im się należały .
jednakże chciałbym tu także na uzupełnienie opinii np.o Błaszczaku przywołać wspomnienie o prawicowym dziennikarzu Rafale Ziemkiewiczu.Rafał Ziemkiewicz publikacje w tygodniku PZPR ODGŁOSY 10.05.2017
Stan wojenny, relacje ze zjazdów PZPR i wspominki o Stalinie. W takim piśmie publikował Rafał Ziemkiewicz.Rafał Ziemkiewicz, jak na prawicowego publicystę przystało, jest zapalonym antykomunistą. Ale jeszcze w latach 80. publikował w tygodniku "Odgłosy". Choć sam nie zajmował się polityką, na sąsiednich stronach aż roiło się od peanów na cześć PZPR i Związku Radzieckiego. Ziemkiewiczowi to nie przeszkadzało, bo publikował tam teksty kilka lat.Domyślny opis zdjęcia na stronę główną.Domyślny opis zdjęcia na stronę główną (WP.PL)23 lipca 1982 roku, do kiosków trafia kolejny numer łódzkiego tygodnika społeczno-kulturalnego "Odgłosy" z obszernym dodatkiem poświęconym science-fiction. A w nim debiutanckie opowiadanie 18-letniego Rafała Aleksandra Ziemkiewicza pt. "Z palcem na spuście". Co w środku stanu wojennego mógł oznaczać przymiotnik "społeczny"? Pierwsze strony tygodnika zajmowała polityka.
Ziemkiewicz i WRON.Na pierwszej stronie numeru, w którym debiutował Ziemkiewicz, tekst Lucjusza Włodkowskiego, naczelnego "Głosu Robotniczego", z okazji rocznicy komunistycznej konstytucji 22 lipca. Autor pisze, że nie wolno demonizować okresu po 1948 roku i że trzeba docenić osiągnięcia Polski Ludowej. Na 3. stronie wspomnienia Edwarda Osóbki-Morawskiego, przewodniczącego podporządkowanego Stalinowi Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego.
Kilka dni temu po sieci zaczęły krążyć screeny z "Odgłosów" z tekstami Ziemkiewicza. Okazuje się, że w sieci można znaleźć pełne numery tygodnika. Po ich przejrzeniu wyraźnie widać, że to nie było nieuwikłane w politykę pismo kulturalne, ale zwykły tygodnik, w którym na pierwszym miejscu była polityka. Kolejny tekst Ziemkiewicz opublikuje w numerze z 10 września, tym razem to recenzja. Kilka stron wcześniej można znaleźć urocze wspominki o Gomułce i spory tekst o posiedzeniu Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (w 2012 roku uznanej przez sąd za "zorganizowaną grupę przestępczą o charakterze zbrojnym").
A także tekst o protestach w rocznicę porozumień sierpniowych. "Akcja, której na wyprzódki kibicowały (czy tylko?) wszystkie dywersyjne rozgłośnie radiowe. (...) W południe, ok. godz. 14-15 było już jasne, że reakcyjne podziemie poniosło całkowitą klęskę na najważniejszym froncie: wszystkie zakłady w Polsce pracowały, nie było strajków ani przerw w pracy, zarówno na pierwszej jak i drugiej zmianie". Tekst nosił tytuł "Fiasko politycznego awanturnictwa".
Ziemkiewicz i Engels
Kolejny miesiąc, kolejny tekst Ziemkiewicza w "Odgłosach". Co jeszcze, poza artykułem młodego pisarza, można znaleźć w numerze z 29 października? Na przykład omówienie debaty na temat weryfikacji dziennikarzy (jest środek stanu wojennego), w której głos zabierają m.in. Jerzy Urban i Daniel Passent, a za której podstawę uważa się przemówienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Jest też krótka notka o realizacji zadań, jakie postawiło przed partią VIII Plenum KC PZPR.
c.d artykułu z GW "Numer z lutego 1983 roku to nie tylko krótki tekst Ziemkiewicza, ale też informacja o "zasadach polityki kadrowej PZPR" i obszerne sprawozdanie z działań łódzkich struktur PZPR. Na kolejnej stronie felieton "Socjalizm tak! Ale jak?". Tydzień później Ziemkiewicz publikuje kolejny artykuł. Widać, że na stałe zadomowił się w "Odgłosach". Czasopiśmie obszernie relacjonującym życie partyjne PZPR w Polsce Ludowej.
"Podgryzanie systemu"
- Mieliśmy to głęboko gdzieś. Tak wyglądały wszystkie gazety, a chcieliśmy publikować. To, że tam były dwie kolumny z science fiction było dla nas ogromną szansą. Nie sądzę, żeby ktokolwiek zwracał uwagę na resztę gazety - mówi w rozmowie z WP Rafał Ziemkiewicz. Na swoją obronę przytacza anegdotkę opowiedzianą przez redaktora naczelnego "Młodego Technika". - Redaktor Trawiński spotkał w górach starszego pana, który na jego widok strasznie się wzburzył i powiedział, że w jego czasach taki "Młody Technik" byłby nie do pomyślenia, a takiego Ziemkiewicza to by kazał rozstrzelać. To był Zenon Kliszko, prawa ręka Gomułki - opowiada Ziemkiewicz.
Publicysta dodaje: - Nie tylko nie byliśmy wpisani w system, ale wręcz mieliśmy przekonanie, że go podgryzamy, przemycając niektóre wątki w naszych opowiadaniach science fiction - mówi Ziemkiewicz. I dodaje: - Nie nie czyniłem nikomu wyrzutu za to gdzie publikował, tylko co publikował. Byli ludzie, którzy pisali pełne zachwytu relacje z festiwalu piosenki żołnierskiej w Kołobrzegu, albo tacy, którzy publikowali recenzje książek Janusza Zajdla. Ja należałem do tych drugich - tłumaczy współautor programów w TVP.
Recenzent bohaterów
Ale to nie przeszkadza Ziemkiewiczowi atakować tych, którzy mieli dalece większe zasługi w "podgryzaniu systemu". W lutym 2016 roku publicysta brał udział w dyskusji o teczkach Lecha Wałęsy. Jacek Żakowski z "Polityki" stwierdził, że byłego lidera "Solidarności" atakują ludzie, który sami nie zrobili nic, by walczyć z komuną. - W podstawówce rzeczywiście nie było okazji - odparł Ziemkiewicz.
- Pan nie był w podstawówce! - protestował Żakowski.
- W pierwszej klasie liceum - bronił się dalej Ziemkiewicz.
- Pan nie był w pierwszej klasie liceum w końcu lat 80. - twardo przekonywał Żakowski.
Wreszcie Ziemkiewicz przyznał: - Wtedy już byłem na studiach."
Putin odcial sie od sowietow. Siegnal do caratu. Carat - Rosja - zabór rosyjski i wymordowanie inteligencji w warszawskiej Cytadeli. Mowi ci to cos?
To tak jak pisiory.
Carat, Związek Radziecki, Rosja - wsio ryba - lepiej trzymać się z daleka.
patrz, właśnie zdefiniowałeś uSSmanów
I jacy szczęśliwi byli! Zła, zła, bezduszna UE ich zostawiła na lodzie, bez pomocy, bo przecież za służbę zdrowia we Włoszech odpowiada Komisja Europejska. A ci kochani dobrzy Rosjanie i Chińczycy tak chętnie pomagali.
Włosi to głupcy, ale w tej konkurencji polskie społeczeństwo zdominowane przez "tubylców 500+" bije ich na głowę.
Przyjęli również pomoc z Polski: 10 lekarzy na tygodniowy pobyt.
Kto jak kto, ale Polacy mający osiągnięcia techniczne na poziomie nieistotnym dla świata, nie powinni szydzić z sowieckiej techniki.
ostatnimi...
Czyli taki większy pis...