Od poniedziałku 4,4 mln Włochów wraca do pracy - wchodzi w życie dekret o stopniowym otwieraniu się kraju. Tylko Piemont budzi niepokój - koronawirus wciąż jest tam górą.

Włoska obrona cywilna podała, że w sobotę na COVID-19 zmarły 474 osoby, a zatem o 200 więcej w porównaniu z piątkiem. Okazało się jednak, że aż 282 z nich padło ofiarą koronawirusa jeszcze w kwietniu w Lombardii poza szpitalami, czyli w prywatnych domach oraz domach opieki społecznej – po prostu region przesłał te dane później. W istocie w sobotę zmarły więc tylko 192 osoby, najmniej od 14 marca.

Od czasu wybuchu w końcu lutego epidemii na Półwyspie Apenińskim liczba zgonów sięgnęła 28,7 tys.
icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Sebastian Ogórek poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Sytuację w Piemoncie można też zinterpretować tak, że ta cała panika i aresztowanie społeczeństwa w domach i tak niewiele pomaga bo szczyt epidemii jest kilka tygodni po początku szybkiego przyrostu zachorowań z niewielkim wpływem poziomu skradzionej wolności.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0