Gdyby zapowiedziane na 3 maja wybory prezydenckie odbyły się jutro, wygrałby były minister gospodarki w rządzie Moralesa Luis Arce z ponad 31 proc. głosów, a do drugiej tury przeszedłby także kandydat centrowej Wspólnoty Obywatelskiej i były prezydent (w latach 2003-05) Carlos Mesa. Tuż za nim plasuje się tymczasowa prezydent Jeanine Anez, która zamierza startować z ramienia nowej partii Juntos (Razem).
Niespodziewanie mało osób chciałoby na razie wybrać na prezydenta głównego przywódcę buntu, który w listopadzie ubiegłego roku odsunął od władzy Evo Moralesa - ultraprawicowy działacz z najbogatszej prowincji Santa Cruz Luis Fernando Camacho może na razie liczyć na zaledwie 9,6 proc. poparcia.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze