W trwających od tygodnia starciach z policją w Ekwadorze zginęło pięć osób. Prezydent chce rozmawiać, ale protestujący żądają odwołania oszczędności budżetowych.

Masowe protesty, które rozlały się na cały kraj, wybuchły w Ekwadorze tydzień temu. Zapalnikiem było ogłoszenie przez rząd przez rząd ostrych cięć budżetowych. Prezydent Lenin Moreno zniósł dotacje do benzyny, głównego surowca kraju, którego ceny były subwencjonowane przez państwo od 40 lat. Zmniejszył także płace w sferze budżetowej.

Takich oszczędności – sięgających 1,4 mld dol. rocznie - zażądał od rządu Międzynarodowy Fundusz Walutowy w zamian za pożyczkę 4,4 mld dol. Ekwador ma potężny deficyt budżetowy i długi oraz mizerny wzrost gospodarczy.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Jak jedynie słuszna partia wygra, to tak będzie wyglądała ul. Wiejska i Nowogrodzka jak zabraknie na emerytury, wypłaty w budżetówce i 500+
    @rozliczymy_to_wszystko
    Nie będzie. Mieszkańcy Potato Republic of Bolanda nigdy masowo się nie zbuntują i nie wyjdą na ulicę, to miętkie fajfusy, nie to co ekwadorscy Indianie
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Zły MFW wyniesie się z Ekwadoru a dumni manifestanci umra z przejedzenia się trawa
    już oceniałe(a)ś
    4
    3