Pięciu głosów zabrakło zwolennikom złagodzenia drakońskiej ustawy o przerywaniu ciąży, która od 1938 r. pozwala na usunięcie ciąży tylko w wypadku zagrożenia życia matki albo gwałtu na umysłowo niepełnosprawnej kobiecie. We wszystkich innych przypadkach zarówno kobiecie, jak i lekarzowi czy osobie pomagającej w usunięciu ciąży grozi do pięciu lat więzienia.
- Nie poddamy się, walka nadal trwa w imieniu tysięcy kobiet zmuszanych do rodzenia, choć były gwałcone, tysięcy, które zmarły, próbując sobie z tym radzić w podziemiu, i wielu innych – mówi Marcela Aguinaga, posłanka. – To nie jest sprawa dogmatu, to kwestia praw człowieka.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Otóż to - Polska w zamierze reżimu Kaczyńskiego ma być mieszaniną dzisiejszych Węgier i Ekwadoru.
Arcybiskup się wypowiedział.
Ciąża i poród zawsze są zagrożeniem dla zdrowia i życia nawet dojrzałej kobiety. Śmiertelność dziewczynek będzie jeszcze większa.
A co to za problem, że dziewczynka umrze, skoro Bóg tak chciał. Kościół katolicki od zawsze nienawidzi kobiet, a ja nie rozumiem kobiet biegających do kościoła i całujących biskupie łapy.
A tak w ogóle to to jest właśnie katolicyzm u szczytu swoich możliwości: bieda, korupcja, tortury, gwałty na dzieciach.
Jedraszewski z kolegami byliby wniebowzięci.
> Czy Odo Iuris planuje w Polsce gwałty na dziewczynkach przez ich ojców?
I takie właśnie pytanie powinna głośno zadawać opozycja za każdym razem, gdy te małpy z Ordo Iuris wyskoczą z kolejną propozycją całkowitego zakazu aborcji. Trzeba im dorobić gębę gwałcicieli, którym swoimi działaniami sprzyjają.
Nie ma nic przeciwko.
Niewiele gorszy od naszego, dodajmy.