Pomimo to wezwania do tworzenia „armii europejskiej” są ostatnio coraz częściej powtarzane, m.in. przez prezydenta Emmanuela Macrona oraz kanclerz Angelę Merkel. Szkopuł w tym, że nie w znaczeniu jednej i wspólnej armii z głównodowodzącym generałem w Brukseli. „Armia europejska” służy m.in. za hasło mające doprowadzić do powołania stosunkowo niewielkich europejskich sił interwencyjnych wysyłanych w razie potrzeby np. do Afryki. To idea Macrona, który w swej Europejskiej Inicjatywie Interwencyjnej widzi miejsce także dla pobrexitowej Wielkiej Brytanii. Ponadto „armia europejska” to etykietka m.in. dla wspólnych projektów UE w dziedzinie przemysłu obronnego, cyberobrony, szkoleń, a także – we współpracy z kwaterą główną NATO – poprawy sieci dróg i mostów w Unii, by w razie potrzeby ułatwić przerzut wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ameryka przylaczyla sie do NATO by, w razie potrzeby pomoc Europie sie bronic, ale nie po to by zawsze bronic Europy, bez jej wkladu.
Dzisiaj wiekszosc krajow Europy nie jest ani biedna ani nawet biedniejsza, czy mniej cywilizowana od Ameryki. Na poludniu USA sa stany w ktorych wlasciciele oglaszaja ze toaleta na ich stacji benzynowej jest czysta -- to chyba wiele mowi.
Co ma robic Ameryka w aktualnej sytuacji: Bogate kraje Europe Zachodniej mowia - przekladam teraz z polskiego na nasze - na opieke medyczna dla wszystkich obywateli nas stac, ale na wojsko nie, a tez dodaje: My, Europejczycy, za nasza wolnosc ginac nie chcemy. To, wy , Amerykanie, macie za nasza wolnosc i placic i ginac.
Mom zdaniem Eruropa musi stworzyc wlasne zjednoczone wojsko.
Dla wizjonerów 100 lat zaczyna się dziś.