– Rozmowy musiały zostać zerwane w pewnym momencie. Najprawdopodobniej różnice między oczekiwaniami obydwu stron były zbyt wielkie – mówi John Kirby, były dyplomata, obecnie ekspert od stosunków międzynarodowych w stacji CNN, a w jego głosie czuć ulgę. – Wszyscy spodziewali się, że Trump Kimowi odpuści. Pocieszające jest to, że nie chciał z nim negocjować tylko po to, by ogłaszać światu, że obłaskawianie Kima trwa i gwarantuje sukces. Nie winiłbym go za to, że rozmowy przerwano – mówi.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Równie skuteczna.
Nic dziwnego bo TO JEST DZ w najczystszej formie! Nasi sie uczyli od Tea Party
Trump jest tak zwanym "bullshiterm" , podchodził do Kima jakby mu chciał sprzedać dom i przekonywał Kima ze będzie w tym domu po prostu szczęśliwy.
Kim oczywiście nie dal się nabrać. A Trump, jak zwykle, nie miał żadnego plany ani żadnej strategii rozmów.
Obaj oszukiwali, a wygrał skuteczniejszy. Per saldo było więc uczciwie :) .
matoła raczej trumpa - kim to stara szkoła towarzyszy...
Akurat Trump specjalnie religijny nie jest. Na tle swojej partii mógłby wręcz uchodzić za ateistę.
Religianci wybrali tego buca.
Za PRL takie puste zdania były na porządku dziennym.
Zaraz tam wstyd. Po prostu pokazał swoja prawdziwą naturę! Czytałeś zeznania Cohena w Kongresie? Podobno styl jego rządów bardziej przypomina mafię niż zarządzanie przedsiębiorstwem, państwem...
Transformacja na wzór chiński powolutku zachodzi. Ale powolutku i po koreańsku. I jak napisałeś, to nie jest to o czym Trump marzy.
(...) Tylko dyktator z bronią atomową jest bezpieczny (...)
Trudno nie przyznać wam racji, towarzyszu.