Do incydentu doszło w niedzielę rano. Dwa ukraińskie kutry rakietowe w towarzystwie holownika płynęły z Odessy do ukraińskiego portu Mariupol położonego na Morzu Azowskim. By tam dotrzeć z Morza Czarnego, okręty musiały przepłynąć przez Cieśninę Kerczeńską.
Według Kijowa Rosjanie zostali wcześniej uprzedzeni, że ukraińskie okręty będą przechodzić przez ten akwen. Jednak w niedzielę rano rosyjscy kontrolerzy ruchu w portach Kercz i Kaukaz położonych po obu stronach Cieśniny Kerczeńskiej nie odpowiadali na wezwania ukraińskich okrętów.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Nigdy nie dotrze. Przed 39 też nie dotarło
Naiwne myślenie w stosunku do Panów Przyrodzonych.
najgorzej, jak komuś się wydaje....., w 39 też podobno byliśmy potęgą, tylko nie zorientowali się, że od planu Piłsudskiego z 33 minęło 6 lat, a to czasami epoka,,,
Poczytaj Tomasza Piątka. Ja nie jestem pewna czy to indolencja.
Okręty podwodne na Bałtyku to nieporozumienie. Tak twierdzą znawcy przedmiotu, więc może to inna broń by się przydała? Ale tej innej też nie mamy, więc na jedno wychodzi. Pozostaje nam duma z bycia dumnym Polakiem. W tym akurat jesteśmy dobrzy, albo jeszcze lepsi.
Oni sami są desantem GRU i tylko czekają na przyjazna armię.
>>>Okręty podwodne na Bałtyku to nieporozumienie. Tak twierdzą znawcy przedmiotu<<<
A którzy znawcy? Bo tak sie dziwnie składa, że OP na Bałtyku mają i Szwecja i Rosja i Polska. Trudno uwierzyć, że we wszystkich tych krajach decydują idioci. A poza tym jeśli chodzi o Bałtyk, to ze względu na warunki, jest to idealny akwen dla OP.
no maja maja ale ich przydatnosc jest mocno ograniczona w porownaniu z wodami np atlantyku. malo jest miejsc gdzie taka lodz moze zapolowac bezpiecznie co nie znaczy ze sa nieprzydatne ale faktem jest ze ten akwen to nie jest dla nich najlepsze miejsce.
Spokojnie, przypełznie.
Jeszcze nie dostał prikazu, że ma skomentować artykuł, który nie ma w treści "Wacław Radziwinowicz".
Ropa tanieje, reforma emerytalna nie wzbudza entuzjazmu, w lodówkach zaczyna być pustawo. Trzeba igrzysk, bo oligarchowie lubią kraść w spokoju. Pan Putin jest od tego, by spokój zapewnić.
Mam smutniejszą konkluzję. Minęło parę lat. Przycichło po ostatnich ruchawkach to można szczypnąć kolejny kawałek drugiego państwa.
Wszyscy wyrażą oburzenie, poproszą o spokój, deeskalację ale co Rosja zdobędzie Rosją pozostanie.
I co? Sam się zaatakował?
Zresztą nic nowego - klasyczne rosyjskie, literackie nawet tłumaczenie - wdowa po podoficerze u Gogola też "sama się wychłostała".
1) Bosfor to tureckie wody, wedle prawa miedzynarodowego, Kercz to Ukrainsko-Rosyjskie. Jak sie cos nielegalnie podbija to sie rowniez nielegalnie posiada wody wokol tegoz. Wiec sytuacje nie porownywalne
2) przez Bosfor jest taki ruch ze zdarzalo sie to nie raz, i nie, nie taranuja Turcy, nie strzelaja i nie zajmuja. Eskortuja tak jak sie eskortuje statki (czy samoloty) przez swoj teren, a jak tenze opusciaja w powazaniu, co najwyzej przed sadami moga domagac sie kar za wtargniecie. Zeby taranowali albo zajmowali, nawet u Erdogana, to okrety musialyby zachowywac sie agresywnie wobec Stambulu i zagrazac miastu, te tylko plynely do wlasnego portu, nie stawaly, nie zbaczaly z kursu, wiec nie, nic by sie nie stalo w Bosforze.
Stary, nie pogrążaj się.
uwierzyłby Ci, gdybym nie znał metod tej parszywej nacji od podszewki
daj spokój trochę kolesia poczytałem, żeby wiedzieć co to za frant, ale i tak dzięki
Pic na wodę. Rosja jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa, a co za tym idzie może zawetować każdą rezolucję. W przypadku burd wywoływanych przez stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ jest bezsilna, bo każdy z nich ma prawo weta.
Wiemy na razie tyle, że Rosja postanowiła nie puścić Ukraińskich okrętów przez cieśninę, przez którą zgodnie z umową między Rosją a Ukrainą okręty obu tych państw maja prawo pływać swobodnie. Poczekajmy, jak to wytłumaczą.
1. Wchodzimy z wojskiem na czyjes terytorium
2. Odcinamy media wlasciciela tego terytorium, podlaczamy nasze
3. Przejmujemy lokalna administracje, policje itp (to znaczy w praktyce wprowadzamy nasze bandy zbrojne)
4. Organizujemy referendum - bez kampanii referendalnej, bez nadzoru nad lista uprawnionych do glosowania, bez mozliwosci kontroli nad glosowaniem jakichkolwiek przedstawicieli mediow czy przedstawicieli opcji ktora nie zgadza sie naszym "pytaniem referendalnym"
5. Pytanie referendalne jest oczywiscie jedno - czy chcesz sie do nas przylaczyc
6. Potem sami liczymy glosy - nawet tu falszujemy bo nie bedzie nam przeciez bruzdzic niska frekwencja
7. Po czym oglaszamy ze zdecydowana wiekszosc glosujacych chce sie do nas przylaczyc
Chińczycy to zrobią na Syberii. Ale kacapy będą wtedy piszczeć: jak tak można!
dopiero wtedy jak rosja zacznie wojne z Zachodem... ale tak zrobia to - to jest kwestia czasu tylko