Park kryje się m.in. za atakami wirusa Wanna Cry i inwazją na Sony. Jeśli kiedykolwiek wychyli głowę z Korei Północnej, zostanie od razu aresztowany.

Z północnokoreańskim hakerem i jego kolegami pracownicy wytwórni Sony zetknęli się po raz pierwszy w 2014 r. Kiedy przyszli do pracy, na ekranach ukazał im się czerwony szkielet i komunikat: „Już ostrzegaliśmy was; to dopiero początek”.

W następnych dniach autorzy włamania nazywający siebie „Strażnikami Pokoju” ujawnili osobiste adresy ich poczty internetowej, zarobki, a nawet dokumentację medyczną. Atak nastąpił tuż przed wejściem na ekrany wyprodukowanej przez Sony komedii „Wywiad” o planowaniu zamachu na Kim Dżong Una. W Pjongjangu zawrzało, uknuto więc zemstę.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Niemożliwe, największy Przyjaciel Trampka, trzyma parasol ochronny nad takim przestępcą!
    już oceniałe(a)ś
    1
    1