"Zachowuje się jak pijany wujek na weselu" - są skłoni powiedzieć o urzędującym prezydencie USA niektórzy jego zwolennicy. Awersja do jego nieprzyzwoitych zachowań i twiterromanii nie przeszkadza im chwalić go za bezkompromisowość, skuteczność oraz dbanie o pomyślność gospodarczą. 82 proc. zagłosowałoby ponownie na niego.

Rocznicę sprawowania urzędu Donald Trump miał spędzić w swojej zimowej rezydencji na Florydzie. Komitet na rzecz jego reelekcji i Partia Republikańska zorganizowały w Mar-a-Lago rocznicową imprezę, z wejściówkami za min. 100 tys. dol. od pary (w cenie: kolacja i zdjęcie z prezydentem), które zasilić miały konto partii oraz kampanii prezydenckiej w 2020 r. Ale ci, którzy zapłacili, by znaleźć się w towarzystwie Trumpa, obeszli się smakiem, bo gość honorowy musiał zostać w Waszyngtonie – zatrzymał go tam kryzys wokół budżetu i paraliż administracji.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Autorka nie do końca rozumie sens tego zwrotu "silent majority", tak jak go puścił w obieg Richard Nixon - przecież tu nie chodzi o ściśle matematyczną większość poparcia. Przy okazji , wymieniając prezydenta po raz pierwszy, wypadałoby go wspomnieć z imienia i nazwiska, a nie jako "Nixona" - tak nakazuje dobry obyczaj, także wobec osób, które piszącemu się nie podobają.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0