Władze Japonii zaapelowały do mieszkańców kraju, żeby udali się do schronów - podaje BBC News. Zawyły syreny. Wielu Japończyków otrzymało alarmy w telefonach komórkowych. Inni dowiedzieli się o tym, że muszą szukać schronienia, gdy oglądali telewizję.
BBC informuje, że pocisk przeleciał 3700 km na maksymalnej wysokości 770 km. Wylądował około 2000 km na wschód od Hokkaido, drugiej największej wyspy Japonii - informuje Reuters.
- Jeśli Korea Północna nie zejdzie z tej ścieżki, przyszłość tego kraju nie będzie się rysować w jasnych barwach - skomentował Shinzo Abe, premier Japonii.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
487 POWAŻNE ostrzeżenie Trumpa. Może nawet tupnie nogą.
Macie korektę w Gazecie? Chyba jeszcze śpi..
Jednak "Na próbę rakietową zareagowała też Korea Południowa. Kilka minut po wystrzeleniu pocisku przez Kim Dżong Una odpaliła dwie rakiety balistyczne, symulując atak na Korę Północną - informuje BBC." jest zastanawiające. Przecież Kim nie symulował ataku na Koreę Południową. Jeśli już to na Japonię. A nawet sięgnął bym dalej na USA. 2000 km od wschodnich wybrzeży Japonii spadła rakieta. To mniej więcej, jakby koło Londynu spadła jakaś rakieta, a Macierewicz wystrzeliłby rakiety "batalistyczne" symulujące atak na Rosję.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozumiem, że pociski batalistyczne, to jakaś nowa broń seulsko-trumpowska.