Dziś 538 elektorów formalnie wybierze Donalda Trumpa na prezydenta USA. No, chyba że... postanowią inaczej. Teoretycznie mogą głosować nawet na Kim Kardashian

Amerykanie uważają się za „liderów demokratycznego świata", ale reguły, według których wybierają prezydenta, są wyjątkowo pokrętne i nielogiczne. Nie chodzi nawet o to, że Donald Trump zdobył 3 mln głosów mniej od Hillary Clinton, a i tak zostanie prezydentem. Na tym absurd się nie kończy. „Ojcowie narodu” – czyli przywódcy kolonistów, którzy pod koniec XVIII wieku wywalczyli niepodległość od brytyjskiej korony i napisali amerykańską konstytucję – zostawili następnym pokoleniom prawdziwą bombę z opóźnionym zapłonem. W każdym innym kraju świata musiałaby eksplodować. Ale jakiś cudem w Ameryce – już od ponad 200 lat – nie wybuchła!

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Trzymaj sie Panie Zawadzki i obiecaj, ze nie bedziesz swojej frustracji przelewal na lamy Wyborczej i wyzywal sie na otoczeniu:) Jak juz pisalem dzisiejsze glosowanie elektorow to tylko formalnosc. W obecnej chwili Trump ma juz 256 glosow elektorskich a Clinton jedynie 143. I jaka na ironie losu unfaithful electors pojawili sie wsrod Demokratow a nie Republikanow:) W stanie Washington z 12 elektorskich glosow Clinton otrzymala tylko 8. Trzech demokratycznych elektorow oddalo swoje glosy na Colina Powella, bylego republikanskiego Sekretarza Stanu i jeden na indianskiego aktywiste ( native American activist). Czekamy na zakonczenie przekazywania glosow przez elektorow w Teksasie i ... vivat Trump :) A Pan Zawadzki niech czeka do 6-go stycznia... Moze kiedys jak pozna Pan lepiej Ameryke, zacznie w niej normalnie zyc , nie bedzie wszystko tak bardzo "zawile i skomplikowane". Powodzenia:)
    To juz chyba game over... Trump ma 272 glosy elektorskie. December 19, 2016 4:28pm Michigan goes for Trump despite protests Michigan cast its 16 votes for Trump Monday, despite protesters outside the Senate telling electors to "vote your conscience." There was no sign of rebellion from the electors, and any who had not followed the results would have been replaced. The Associated Press contributed to this report.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Tylko dwoch nielojalnych elektorow wylamalo sie wsrod republikanow i oddalo swoje glosy na kogos innego niz Trump. Wiecej nielojalnych elektorow bylo w obozie Demokratow :) BREAKING: Trump hits 270 votes to formally win the presidency "Clinton snubbed by more 'faithless electors' than Trump The much-hyped rebellion of GOP 'faithless electors' fell flat Monday, when only two Republicans electors voted for someone other than Donald Trump. Far more Democratic electors defected from Hillary Clinton in the end."
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Jak na ironie losu Gazeta.pl donosi dzisiaj polskim czytelnikom, ze Niemcy beda karac za "fake news". A tutaj w Wyborczej prosze, nadal publikowane sa absurdalne wypociny Zawadzkiego. I Wyborcza zapewniala, ze bedzie rzetelnym portalem ale jak widac te zapewnienia to tez byly "fake news" :) Czy ktos wogole czyta przed publikacja co wypisuje Zawadzki, czy tez upadliscie tak nisko, ze jest to obojetne?
    @mr.knox A konkretnie?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @bezyna Konkretnie to mr.knox nie zrozumiał tekstu.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @bezyna Cytat absurdalnych dywagacji Zawadzkiego; "Amerykanie uważają się za „liderów demokratycznego świata", ale reguły, według których wybierają prezydenta, są wyjątkowo pokrętne i nielogiczne. Nie chodzi nawet o to, że Donald Trump zdobył 3 mln głosów mniej od Hillary Clinton, a i tak zostanie prezydentem. Na tym absurd się nie kończy..." Juz ten wstep ukazuje jak Zawadzki niczego nie rozumie w wyborczej ordynacji USA, a w szcegolnosci roli elektorow w poszczegolnych stanach. Zupelnie nie ma pojecia czym jest republika a czym demokracja- jedno nie wyklucza drugiego. Juz tylko pierwsze zdania dyskwalifikuja autora do powaznego traktowania, no byc moze z malymi wyjatkami, tu uklon w Twoja strone:) W swojej tyradzie absurdow Zawadzki tylko udawadnia jak malo wie o historii USA, o demokracji a tym bardzoej o zamierzeniach ojcow USA. Demokracja ma wiele wad i alternatywa dla demokracji jest Republika. Stany Zjednoczone nigdy nie byly panstwem demokratycznym. Demokracja to rzady ludu. Republika zas to rzady prawa. W celu ochrony wolnosci i wlasnosci kazdego człowieka, ojcowie założyciele wybrali to drugie, zeby nie doszlo do tzw. dyktatury proletariatu, ktora zawsze wyrasta na wyborach powszechnych. Stad przecietnemu mieszkancowi Europy, ktora od monarchii przeszła wprost do demokracji (w przypadku niektorych krajow zahaczajac jeszcze o komunizm) nie jest łatwo zrozumiec o co chodzi. To dzieki glosom elektorskim, ktorzy zaglosuja zgodnie z wola wyborcow swoich stanow, wybory w USA nie sa i nigdy nie beda zdominowane przez stany z najwieksza populacja jak np. Kalifornia. Zawadzki nie napisal, ze ci hamiltujacy elektorzy to tylko maly odlam z elektorow demokratycznej partii- nie ma wsrod nich zadnego Repubikanina. Rowniez w artykule pominiety jest fakt, ze w 29 stanach stanowe prawo badz konstytucja zobowiazuje elektorow do glosowania zgodnie z wola wyborcow swojego stanu i nie ma tu znaczenia, ze dzieki glosom z Kalifornii ( kto wie ile w tym glosow oddanych przez niuprawnionych do glosowania) kandydat demokratow dostal wieksza ilosc glosow popularnych, who care?:) Gdyby wyslannik Wyborczej do USA dbal o rzetelnosc informacji, podalby dla polskich czytelnikow, jak czynia to media w USA, ze wszyscy republikanscy elektorzy, z wyjatkiem jednego z Teksasu, zadeklarowali juz, ze zaglosuja zgodnie z rezultatem wyborow swoich stanow. Tak np. oswiadczyli wszyscy republikanscy elektorzy ze stanu Pennsylvania. Artykul Zawadzkiego to tylko bezradne bicie piany. Czy o takie rzetelne przekazy chodzilo Wyborczej w swoich zapewnieniach?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @mr.knox drogi Panie mr.knox, w 29 stanach elektorzy są zobowiazani przez prawo stanowe, grozi im tylko niewielka grzywna, ale wg konstytucji mogą głosować na kogo chcą powtórzę raz jeszcze w skrócie: obywatele - po półtorarocznej kampanii wyborczej, która kosztuje 2 mld dolarów - w każdym z 50 stanów wybierają partię, która potem wybierze elektorów, którzy potem wybierają kogo chcą czy to jest Pana zdaniem sensowny system? oczywiście, że jest bezsensowny i groźny, dlatego tym badziej należy podziwiać Amerykę i jej obywateli, do których jak rozumiem i Pan się zalicza, że pomimo tego bezsensu system do tej pory zawsze działa mój artykuł jest tylko wyrazem podziwu dla Was, Amerykanów gdyby taki system wyborczy był w Polsce, zapewne doprowadziłby do wojny domowej, dwóch ludzi jednocześnie twierdzących, że pełnią urząd prezydenta itd
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @amerykanski.sennik No coz, Panie Zawadzki, nic nie poradze, ze zawalil sie swiat na panska glowe. Nawet zaczal Pan stosowac "argumenty", odpowiadajac na swoje pytania... Ale do meritum; elektorski system w USA jak najbardziej ma sens a wynika on z historycznych uwarunkowan Ameryki. Byc moze kogos razi XVIII wieczna ordynacja w swiecie demokracji XXI wieku ale ma to sens , podobnie jak istniejaca juz ponad 2,500 lat demokracja. To dzieki elektorskiemu systemowi np. mniej liczebna w populacji Nevada czy Arizona nie zyje pod dyktatem wiekszosci z Kalifornii. Jeszcze raz zachecam do postudiowania historii tworzenia USA. Ten od setek lat "bezsensowny"(sic!) wyborczy system w USA zapewnil Ameryce juz ponad 200 lat sukcesow. To nie w USA powstaly najgorsze tyranie w dziejach ludzkosci; faszyzm i komunizm, ktore skazily caly swiat. To nie w USA setki milionow obywateli wegetowalo w opresyjnym totalitarnym systemie tzw. Demokracji Ludowej:) Warto tez zapoznac sie z systemem wyboru elektorow, ich zobowiazan lojalnosci oraz odpowiedzialnosci nakreślonych przez prawa stanowe- nie federalne, ktore w tej materii nie wnika w postanowienia poszczegolnych stanow. I w tym swietle Panskie dywagacje o glosowaniu przez elektorow na kogo chca sa gorzej niz zenujace. To co teraz obserwuje sie u czesci ciagle nie pogodzonych z przegrana Demokratow i ich sympatykow, zakrawa na anarchie i tzw. demokracje "plebsu" czy tzw. niegdys demokracje proletariatu. Prezydenture w USA wygrywa sie podczas wyborow - zawsze we wtorek po pierwszym poniedzialku miesiaca- tez bez sensu, prawda?:)) a nie poprzez groteskowe proby manipulowania elektorami. I na koniec jeszcze uwaga dydaktyczna, gdyz merytorycznie nie ma sensu Pana przekonywac- musialby sie Pan wpierw pozbyć antyamerykanskich fobii i zaczac szanowac fakty. Cala prezydencka kampania ukierunkowana byla przez kandydatow na glosy elektorskie. I nie ma zadnego znaczenia, ze Clinton uzbierala wiecej glosow popularnych czy tez od blondynek... Nie o te glosy toczyla sie walka. Gdyby chodzilo o glosy popularne, prezydencka kampania toczyla by sie innymi "torami" i z duzym prawdopodobienstwem mozna powiedziec, ze Trump tez by ja wygral a z cala pewnoscia nie odpuscil by milionow glosow w Kalifornii. A obecny szloch Demokratow, ze zdobyli nic nie wartych kilka milionow glosow popularnych dodaje jeszcze jedna groteske, ze ich kandydatka pobiegla w niewlasciwym biegu:) Pozdrawiam:)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    "Dziś głosowanie elektorów na prezydenta USA. Mogą wybrać nawet Kim Kardashian." Już to byłby sensowniejszy wybór niż "pożyteczny idiota".
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Panie Zawadzki, ten artykuł ukazał się w dziale "Świat", a nie ""Opinie". Takie zwroty jak "reguły () są wyjątkowo pokrętne i nielogiczne" czy "na tym absurd się nie kończy", są moim skromnym zdaniem niewłaściwe z Pana strony. Są to wysoce subiektywne opinie - opinie co do których bynajmniej nie wszyscy są zgodni. Rozumiem źe w obecnych czasach wszystkim nam "nerwy puszczają", ale jednak jest Pan korespondentem i autorem artykułu, a nie komentatorem/blogerem. To zobowiązuje - kultura dyskusji w Polsce nie jest na najwyższym poziomie, i od osób takich jak Pan oczekuje się pozytywnego przykładu.
    @wiemzemalowiem czyli Pana/Pani zdaniem procedura wyborcza, w której obywatele - po półtorarocznej kampanii wyborczej, która kosztuje 2 mld dolarów - w każdym z 50 stanów wybierają partię, która potem wybierze elektorów, którzy potem wybierają kogo chcą jest logiczna i prosta? pozdrawiam autor artykułu
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @amerykanski.sennik Mój komentarz dotyczył Pana artykułu, a nie sensowności systemu elektorskiego, więc moje zdanie na temat procedury wyborczej nie ma w tym wypadku żadnego znaczenia. Dodam, że jeśli uważa Pan że procedura nie jest dodtatecznie prosta, to moim zdaniem lepiej jest opisać ją na przykład że jest "zbyt skomplikowana" niż że jest "pokrętna" - to drugie określenie sugeruje "krętactwo" i ogólnie czyjąś złą wolę. To, moim zdaniem, nie jest dobre dziennikarstwo. Pozdrawiam.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @amerykanski.sennik Skoro Pan pyta o moją opinię na temat sensowności systemu wyborów pośrednich, to jako mój argument przeciw Pana linii rozumowania opiszę poniżej, z pewną dozą ironii , rozumowanie analogiczne moim zdaniem do Pańskiego: "Jedną ze zdobyczy “cywilizacji” jest rzekomo “system prawa”, zastępujący takie wypróbowane i uświęcone tradycją instytucje jak linczowanie przez tłum, system vendetty czy wolę naszego wielkiego przywódcy. W owym “systemie prawa” wybiera się małą grupkę ludzi - sędziów - którzy to wybrańcy następnie rozstrzygają wszystke przedstawione im spory i decydują o winie i karze przestępców, nawet najgorszych morderców. W praktyce, po długiej kampanii zbierania dowodów, która kosztuje wiele wysiłku dużej grupy zaangażowanych w to osób i często bardzo dużo pieniędzy - całą decyzję powierza się jakiemuś tam sędziemu, który w końcu decyduje jak chce.” Pozdrawiam.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0