3 lata temu Tallin wprowadził darmowy transport publiczny. Mimo że na początku efekty były mizerne, po trzech latach widać już, że okazał się on dla miasta bardzo dochodowy. Stolica Estonii zarabia na nim 20 mln euro rocznie.

430-tysięczny Tallin w Estonii wprowadził darmowy transport publiczny w 2013 roku. W wyniku referendum, które odbyło się w 2012 roku, wszyscy zameldowani mieszkańcy uzyskali dostęp do darmowego transportu miejskiego, pod warunkiem zakupu tzw. zielonej karty kosztującej 2 euro uprawniającej do darmowych przejazdów.

Z kolei pasażerowie mieszkający poza Tallinem,również mogą zaopatrzyć się taką kartę, którą zasilają kwotą potrzebną do poruszania się transportem zbiorowym w mieście. Oprócz tego unowocześniono flotę pojazdów, zapewniono i usprawniono informacji pasażerskiej w czasie rzeczywistym, a w tym wydzielone pasy ruchu dla pojazdów transportu zbiorowego.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Tallin ma... ta zlosliwie nazwana "wodczana" turystyke z Finladnii i Szwecji oraz pelno turystow z innych krajow. Nie ma polskiego miasta, ktore moze dac cos mieszkancom gratis ale mied procentowo tyle placacych za uslugi turystow. Nawet Krakow i Wroclaw sa daleko od takich procentow, a co dopiero Warszawa. Wiec patent przeniesienia to demagogia...
    @mikeyphx moje miasto (trochę ponad 20 tys) ma o d 2 lat darmową komunikację
    już oceniałe(a)ś
    2
    2
    @czyta99 Tak, bo w małym mieście jest to tańsze, a wpływy z biletów i tak niewielkie. Inaczej jest w dużej aglomeracji. Dlaczego Śląsk nie wprowadza darmowej komunikacji???
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @uutek Slask nie sa w stanie sie skoordynowac nawet z platna. kasa misiu, kasa. kazde miasto chce cos dla siebie urwac i nikt nie zrezygnuje dla dobra mieszkancow. dlatego.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Oki, obok tematu, ale czy jakis polonista jest mi w stanie wyjasnic TALLIN? Dwa L i jedno N? Wiem ze to dobra polska pisownia, ale oryginalna i angielska to TALLINN - dwa L i dwa N. Wiec czemu nasza obciela podwojne N, ale zostawila podwojne L? To jakies totalnie nielogiczne...
    @mikeyphx A dlaczego purysto językowy piszesz swój tekst bez polskich znaków diakrytycznych...? Do szkoły nie chodził? (co to są znaki diakrytyczne, sprawdź w Internecie i ustaw sobie pisownie Worda na "polski maszynistki")
    już oceniałe(a)ś
    5
    7
    @inkwizytorstarszy Nawet bycie grammar nazi wymaga troche inteligencji kolego. Z mojego pytanie nie wynikalo ze jestem purysta. Pisanie ze znakami lub bez to wybor, jak ktos pisze z zagranicy to moze nie chciec ustawiac polskich znakow, a forma "do szkoly nie chodzil?" nie jest akceptowalna w jezyku polskim i uzywana tylko na wioskach, masz do wyboru "nie chodziles" albo "pan nie chodzil". Wiec zalosliwy fail kolego
    już oceniałe(a)ś
    9
    1
    @mikeyphx W słowie Tallin nie ma w wersji polskiej dwóch "n", bo w naszym języku nie ma dwóch spółgłosek na końcu wyrazu. Porównaj proszę: talliński, tallińczyk Ustawienie polskiego alfabetu to kwestia kilku minut. Przestawienie na polski alfabet to tylko jedno kliknięcie. Jak ktoś chce pisać po polsku, niezależnie od tego, gdzie jest, to powinien pisać po polsku, a więc zgodnie z zasadami ortograficznymi i gramatycznymi. W przeciwnym razie nie pisze po polsku, tylko po swojemu albo po "polnglish". Forma "Do szkoły nie chodził?" to przykład starej formy lekceważącego zwracania się do podwładnego. Dziś to praktycznie powiedzenie i forma jak najbardziej prawidłowa.
    już oceniałe(a)ś
    2
    3
    liczenie na sposob debila? troche powagi prosze
    już oceniałe(a)ś
    5
    3
    niestety mam wrazenie ze warszawskid wladze traktuja polityke trandportowa ciagle z perspektywy swoich limuzyn. - 20 minutowy bilet autobusowy kosztuje wiecej niz 1h parkowania w miescie ( nie chodzi mi tu o to ze bilety sa za drogie ale parkomaty skandalicznie tanie) - miasto nie wierzy chyba w bus pasy, z pasu na moscie poniatowskiego wladza sie wycofala po protestach kierowcow osobuwek ! - opinia publiczna niestety szybko zapomnisla ze to obecne wladze zredukowaly liczbe autobusow kilka lat temu. Mala czestotliwodc, zatloczone i niepunktualne bo stojace w korksch autobusy to naprawde nie zacheca - niezlym zartem jest znizka, jesli sie placi podatki w warszawie. Najpierw trzeba odbyc runde po urzedach skarbowych a potem mozna zaoszczedzic na male piwo ! Gratulacje ! - polecam swietny system biletow w Londynie. Przyklada sie karte platnicza do kasownika a system na birzaco kalkuluje ile razy przejechslismy i jaki bilet jest dla nas najkorzystiejszy. Ciekawe ze jak to opowiadam w polsce to znajomi mowia ze LONDYNDKI ZDM to frajerzy bo dopuszczaja ze mniej zarobia! oczywiscie wiem ze w koncu bedziemy mieli wzorowy transport, szkoda tylko ze za 15 lat hej !
    @mini1425680146979konto Ad. 1 - od lat sie mowi o podniesieniu cen parkowania, czemu tego nie robia, nie wiem, moze miasto albo ich zaprzyjaznione firmy by przestaly zarabiac, bo juz teraz w wiekszosc miejsc bardzo zatloczonych miejsca parkingowe sa, ergo ludzie unikaja placenia - ad. 3 - akurat nic takiego nie zrobiono. Redukcje obejmuja pewne dzielnice (kiedy sie pojawia metro lub tramwaj) i to jest naturalne. Natomiast poza tym byly tylko przetasowania brygad, moze Twoja linia jest poszkodowana, ale nie uogolniaj - ad 4. No i w czym problem? Ta znizka to jakis patent rodem z PRL kiedy uznawano rogatki za granice. Prawda jest taka, ze np: Warszawie sie najbardziej oplacaja podmiejskie, bo sa doplaty i w zwiazku z tym nie sa deficytowe, jak wiekszosc miejskich. I co wazniejsze, ze miasta nie moga zatrzymywac na rogatkach aut, wiec sie oplaca jak najlepsza komunikacja AGLOMERACYJNA. Jak U-Bahny i S-Bahny, ktore budowane sa zwykle na koszt miast glownych (a nie jak Warszawa zada znacznego wspolpacenia), bo to miastom glownym zapewniaja mniej aut. Gdybysmy byli na zachodzie, byloby metro (oki, badzmy realistami, u nas metrobusy czy szybki tramwaj) np: do Piaseczna. Efekt? Zyskalaby Warszawa, bo ilosc aut z rejestracjami WPI by spadla drastycznie. Ale u nas nie ma ustawy aglomeracyjnej, a myslami warszawcy urzednicy sa w PRL - ad 4 - londynski Oyester card to plagiat, kradziez intelektualna. To jest kopia Octopus z Hong Kongu. I oba miasta od lat sie kloca przed sadem. I umowmy sie, jesli sad najwyzszy UK (czy Strasbourg) uzna racje Londynu, to zrobi to przez protekcjonizm wbrew prawom miedzynarodowym, ergo tego pewnie nie zrobi. Wiec Londyn bedzie jeszcze musial zaplacic cichcem, albo otwarcie po wyroku, za sciagniecie konceptu - kiedy swoich patentow UK broni. Dopiero jak sie zakonczy tem wieloletni spor to ocenimy na ile Londynowi sie oplacilp
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @mikeyphx Proponuję sprawdzić fakty przed pisaniem. Ceny parkowania nie rosną, bo jest ODGÓRNE ograniczenie na poziomie kraju, a populiści w sejmie nie potrafią podnieść tej stawki od lat. Więc pozostaje ona śmiesznie niska, na powierzchni w Wwie trudno znaleźć miejsce, a na parkingach podziemnych wiatr hula. Co do autobusów, sporo polikwidowano i to w dość niespodziewanych miejscach odległych od metra. Gorzej, że także linie tramwajowe rozrzedzono, przez co na niektórych sytuacja glonojada jest częsta. Co do Octopus i Oyester - faktycznie zbieżność nazw jest nieprzypadkowa. :) Octopus jest przy tym fajny, bo można nim płacić w różnych kioskach, fast foodach itp. i działa jako e-portmonetka. :)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    polakow bandycki kapitalizm nic nie nauczyl,dalej wierza w "darmowe" i zielone wyspy
    @volkszorn komuno wroc?? znaczy sie dobra zmiana?? ;)
    już oceniałe(a)ś
    5
    7
    Płacą nie tyle mieszkańcy w podatkach miejskich co poprzez oszczędności w produkcji, dystrybucji i kontroli biletów.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Zastanawiające są podane informacje: 1) "w ciągu 3 lat od wprowadzenie DARMOWEJ komunikacji następuje wzrost liczby pasażerów o 8%" pytanie o ile by wzrósł BEZ wprowadzenia darmowej komunikacji? UWAGA:W ciągu tych trzech lat POPULACJA zwiększyła się o blisko 6% - czyli tylko 2% (na granicy błędu statystycznego) jest wzrostem wynikającym z darmowej komunikacji 2) Następuje spadek liczby pojazdów w centrum o 5% - pytanie jak wyżej, oraz jakie INNE działania były podjęte przez władze Tallina - np. płatne strefy parkowania? 3)konieczne staje się zatrudnienie nowych kierowców i dokup taboru: czyli PODNOSZONE są koszty spadające na miasto - czyli na mieszkańców - do kosztów kierowca/tabor dochodzi bowiem koszt paliwo/serwis pojazdów Odnieśmy do Warszawy: 1) Dziś miasto DOPŁACA do komunikacji około 60% jej kosztów (bilety dają ok 800 mln PLN, koszt dopłat to 1,3mld PLN) Czy chcemy by dopłacało również te pozostałe 800mln (to koszt mostu Północnego - ROCZNIE!)? 2) Mamy de facto TANIE bilety - jeżeli ktoś uważa że nie są tanie, zapraszam np. do Dublina Czyli bezpłatna komunikacja nie spowoduje nagłego "łał!" 3)Problemem dla Warszawy jest JAKOŚĆ komunikacji rozumiana jako CZAS dojazdu z jednego miejsca miasto na drugie: tego ani tramwaje, ani tym bardziej autobusy nie załatwią - siatka połączeń jest jaka jest, jej zwiększenie oznacza jeszcze wyższe DOPŁATY
    już oceniałe(a)ś
    4
    4
    Wyżyny dziennikarstwa! Oj, czy ja przypadkiem źle nie zainwestowałem, wydając kasę na abonament wyborczej.pl...
    @nr kup sobie w sieci
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @piksel Warto znać różne punkty widzenia, także te z którymi się niekoniecznie zgadzamy. Natomiast powyższy artykuł, to według mnie merytoryczne i dziennikarskie dno. Na razie ten poziom, to niezbyt szeroki margines wyborczej.pl, jednak coraz szerszy i stąd moja obawa. A wracając do w sieci, czy tym podobnych, tam nieraz potrafią napisać coś ciekawie i dobrze, niestety to u nich też jest margines i do tego cholernie wąski.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0