Wniosek o zaostrzenie prawa zgłosił w tym tygodniu Nikołaj Kowalow, poseł do Dumy z "partii władzy" Jedna Rosja.
- Człowiek zajmujący poważne stanowisko musi być świadomy, że swoimi korupcyjnymi postępkami zdradza interesy państwa. W istocie rzeczy jego działania są zdradą ojczyzny i zadają cios bezpieczeństwu narodowemu - mówił poseł Jednej Rosji, nie bez powodów popularnie zwanej "partią żulików i złodziei".
Kowalow zapowiedział rychłe przyjęcie przez parlament ustawy, zgodnie z którą każdy urzędnik państwowy przyłapany na braniu w łapę ma być karany "jak za zdradę". Nieważne, czy to gubernator, sędzia, czy prokurator, zapłacą wysoką grzywnę i trafią do łagru na 12-20 lat. Według posła kara będzie sprawiedliwa, bo przecież funkcjonariusze składają przysięgę na wierność państwu.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
"Ma wszystko co mu trzeba." Prawda, ale raczej nie z urzędniczej pensji.
"Po co ma kraść?" Po pierwsze, żeby więcej mieć, po drugie z przyzwyczajenia.
"Gdzie by to trzymał?" W anonimowych funduszach inwestycyjnych, nieruchomościach na podstawione osoby, a troszkę na czarną godzinę w złocie i diamentach.