Nie, to nie jest historia z Ameryki, ale z Niemiec. Z kraju, którego obywatele domagali się udzielenia azylu Edwardowi Snowdenowi, zbiegłemu analitykowi amerykańskiego wywiadu elektronicznego, który ujawnił, że USA trzymają na podsłuchu cały świat. W którym ludzi oburzała nagonka na Juliana Assange'a, założyciela demaskatorskiego portalu Wikileaks. A wyrok 35 lat więzienia, jaki zapadł na Bradleya Manninga, amerykańskiego żołnierza, który przekazał Assange'owi setki tysięcy tajnych depesz dyplomatycznych, uznano powszechnie za barbarzyństwo. Teraz zaś okazało się, że niemieccy prokuratorzy byli gotowi na coś podobnego. Właśnie dlatego - mimo sezonu ogórkowego nad Szprewą - afera wokół portalu Netzpolitik.org osiągnęła taki poziom.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze