W tym roku republikańscy kongresmeni spróbują podważyć zasadę neutralności sieci, która zapewnia "równość" wszystkim danym płynącym w internecie. Czy prezydent Obama ich powstrzyma?

Spór o neutralność sieci toczy się w Ameryce od miesięcy - a dokładniej od stycznia 2014 roku, kiedy sąd podważył dotychczasowe reguły narzucone przez Federalną Komisję Łączności. O co chodzi? Od zarania internetu było tak, że firmy oferujące ludziom dostęp do internetu - czyli tzw. dostawcy internetu - nie mają prawa "dyskryminować" żadnych danych płynących w sieci. Bez względu na to, czy ich abonent czytał pocztę z Google'a, rozmawiał na Skypie czy oglądał filmy - dostawca internetu musiał mu dostarczać dane z jednakową prędkością.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Republikanie bronia interesów koncernów i ludzi bogatych w ogólnosci. Za szybki internet trzeba bedzie placic i na tym zarobia. PZ tez twierdzi, ze kaze pacjentom placic za wstep do przychodni w ich wlasnym interesie. I w ich interesie zamyka im przychodnie. Zwykla bezczelnosc i chucpa.
    @rozwado Rotfl. Zawsze tak było i będzie, że za lepszą usługę się więcej płaci. Chcesz trwałą zamiast przycięcia włosów - płacisz więcej. Chcesz ciepłą wodę zamiast zimnej - płacisz więcej, Chcesz szybki internet zamiast wolnego - płacisz więcej. Chcesz prywatną salę w klinice - płacisz więcej. Proste. Czasy każdemu tak samo na szczęście minęły.
    już oceniałe(a)ś
    11
    35
    @rozwado A to akurat prawda znana od wielu lat. Lobbyści są pupilkami republikanów. John Oliver zrobił o tym program i główni orędownicy wśród republikanów są kapitałowo i osobowo powiązani m.in. z Comcastem. Zresztą, od lat przepycha się w Stanach prawo na zasadzie "obrotowych drzwi". Znaczy to, że wysocy dyrektorzy spółek przechodzą na rok, dwa lata do innych spółek, często kapitałowo powiązanych, albo innych organizacji, a potem okrężną drogą w porozumieniu z politykami trafiają na stanowiska decyzyjne, efektem czego zyskują władzę w kluczowych dla siebie obszarach.
    już oceniałe(a)ś
    19
    1
    @bmiara Problemem jest, że to nie jest płatność za lepszą usługę. Łącza internetowe są współdzielone. Przykładowo, jeśli masz w swoim bloku przyłącze 1000 Mbps, 100 klientów, to każdy ma łącze o maksymalnej przepustowności nie 10, ale np. 20, czy 30. Dlatego czasami na łączach nie osiąga się pełnej prędkości. Tutaj problem nie polega na tym, że Ty masz więcej płacić, bo zmieniasz łącze z 10 Mbps na 20 Mbps. Problem polega na tym, że Ty nie będziesz miał nic do gadania. Po prostu, Netflix będzie płacił za priorytet przesyłania ich danych do ich klientów. Pod tym kątem jest to nieuczciwe, to tak jakby w sieci telefonicznej dzwonienie na pewne numery było łatwiejsze niż na inne. Wyobraź sobie, że duże korporacje płacą za priorytet w sieci telefonicznej, skutkiem czego łatwiej się jest do nich dodzwonić, ale już do mniejszej firmy nie. Na tym polega problem, bo to nie Ty będziesz decydował w pełni, jakie chcesz otrzymywać dane i otrzymywał je z równą prędkością, ale to korporacje będą między sobą ustalać i blokować nowe start-upy, które nie zapłacą. Czyli jak ktoś założy nowego Facebooka, to możesz zapomnieć, że strona będzie dobrze działać. Gdyby to były dodatkowe łącza, które przyspieszą działanie pewnych stron, nie byłoby w tym nic strasznego. Problemem jest to, że pewne serwisy będą promowane kosztem innych, bo przepustowność będzie taka sama... To tak jakby na w bramkach na autostradzie była bramka VIP, w dodatku bez możliwości decydowania przez Ciebie, jako klienta. No i spróbuj wtedy założyć konkurencyjny start-up... To tak jakby papier na druk prasy był reglamentowany i duzi gracze dostawali go więcej. Kolejnym problemem jest... casus. Dlaczego tak protestowano przed ACTA? Powód był prosty: wprowadzenie restrykcyjnych przepisów, które dawały prawo do swobodnego ograniczania treści w internecie łamiących prawa autorskie. Od tego już tylko jeden krok, by dopisać "lub naruszające regulamin", a wtedy bardzo łatwo byłoby np. odcinać użytkowników od treści niewygodnych dla korporacji. Chciałbyś ponarzekać na telekomy? Sorry, w ramach ich regulaminu wystarczyłby jeden zapis... :) Dlatego tak ważne jest, aby prawnie gwarantować wolność internetu. Wiem, że zawsze byliśmy ciołkami, którzy byli uzależnieni od źródeł informacji takich jak prasa, czy radio, ale internet doprowadził do sytuacji, gdzie każdy może komunikować się z każdym i uzyskać dostęp do dowolnych informacji. Nie możemy doprowadzić do sytuacji, gdzie w internecie będą treści równe, nierówne lub zakazane bez istotnego powodu. Każdy ma prawo do wypowiedzi, głoszenia swoich poglądów, każdy ma prawo czerpać i słychać. Likwidacja równości i wolności w sieci oznaczałaby upadek internetu i... Nie dowiedziałbyś się nigdy o Snowdenie, nie byłoby WikiLeaks, nie można by było swobodnie wymieniać informacji. Demokracja działa tylko wtedy, gdy ludzie mogą się swobodnie komunikować.
    już oceniałe(a)ś
    49
    1
    republikanie-czyli prawica - to najgorsza zaraza, jaka zna swiat. Tak tak, niewidzialna reka rynku, wszystkim sie oplaci - tak samo jak w przypadku globalnego systemu finansowego, prawda???? Banda skorumpowanych sk***synow.
    już oceniałe(a)ś
    82
    28
    Jakiej ,,równości"Takich różnic społecznych jak w USA nie ma nigdzie na świecie.Pytanie:kto ma w tym cel?
    @aprox99 Na pewno to ci obmierźli żydobanderocyklistomasonosemici.... to na pewno oni.
    już oceniałe(a)ś
    5
    12
    @aprox99 W krajach "rownosci spolecznej" takich jak Kuba lub Pn Korea to dopiero sa roznice
    już oceniałe(a)ś
    9
    12
    @aprox99 Swojej kacapii nie znacie...
    już oceniałe(a)ś
    6
    6
    @aprox99 Możliwe, tylko dlaczego jeśli jest tam tak źle, to tak wielu chce zostać obywatelami USA?
    już oceniałe(a)ś
    7
    6
    I dobrze. Jeśli cokolwiek może obudzić młodych amerykanów ze słodkiego letargu w jaki wpędziło ich pokolenie ojców, to właśnie zamach na internet. Młodzi amerykanie, podobnie jak Polacy czy Hiszpanie, w większości nie mają szans na warunki pracy równie dobre jak ich rodzice...więc internet zapewnia ersatz konsumpcji. Jeśli nagle okaże się, że z mcjob'a nie można opłacić mieszkania I oglądania netflixu, to może być ciekawie. Braciom amerykanom życzę jak najgorzej, bo im szybciej sytuacja stanie się nie do zniesienia, tym szybciej wezmą się w garść.
    @gorillaglu Glupi zawisty polaczek....Tylko na zlosc nie odmroz sobie uszow:) Mlodzi Amerykanie v.s mlodzi Hiszpanie, tobie juz calkiem swiat runal na pusta lepetyne.
    już oceniałe(a)ś
    2
    11
    To właśnie neutralność sieci daje możliwość zadziałania "niewidzialnej ręce rynku" (choćby zmniejszając bariery wejścia), a nie haracze za szybszy dostęp. Niestety, różnica między konserwatyzmem a debilizmem jest niezwykle płynna.
    już oceniałe(a)ś
    21
    0
    Jakiś czas temu wypowiedział się na ten temat jeden z moich ulubionych autorów komiksów: <a href="http://theoatmeal.com/blog/net_neutrality" target="_blank" rel="nofollow">theoatmeal.com/blog/net_neutrality</a>
    już oceniałe(a)ś
    17
    1
    Niestety ale artykuł jest bardzo niedokładny w kwestiach technicznych. Internet od bardzo dawna jest drogą o wielu prędkościach. Temat QoS (Quality of Service, kolejkowanie) jest wałkowany od lat 90tych. W internecie są usługi, które wymagają komunikacji w czasie rzeczywistym (VoIP, gry multiplayer), są usługi wymagające przepustowości nie mniejszej niż pewne minimum (muzyka przesyłana strumieniowo, czy VoD), jak również usługi, które nie są wrażliwe na chwilowe braki przepustowości (poczta, bittorrent). Odkąd pamiętam, administratorzy sieci starali się tak konfigurować swoje zabawki aby dla poszczególnych rodzajów usług były zachowane parametry jakich te usługi wymagają. Służyło temu kolejkowanie pakietów, czyli w uproszczeniu podział na równych i równiejszych przy przydzielaniu dostępnej przepustowości łącz. Pisząc o NetNeutrality profesjonaliści nie mówią o zaprzestaniu takich działań. Jak długo wszystkie usługi VoD będą pakowane "do jednej kolejki" i zapewniony im będzie taki sam dostęp do przepustowości łącz, tak długo rozwiązanie będzie "neutralne". Problem z neutralnością zaczyna się, gdy operator internetowy faworyzuje jedną z usług VoD (np. prowadzoną przez spółkę z tej samej grupy kapitałowej, czy tą której właściciel zgodził się płacić haracz) i przycina pasmo dla innych usług VoD. Co oznacza to dla zwykłych użytkowników? W "neutralnej" sieci każdy może rozpowszechniać treści, wystarczy znaleźć operatora który udostępni nam łącza o wystarczającej przepustowości, kupić lub wydzierżawić serwery które obsłużą ruch i można zaczynać. W sieci, która nie jest neutralna, dochodzi dodatkowy krok negocjowania z każdym z operatorów w obszarze w którym znajdują się jego użytkownicy. W praktyce może to przywrócić rynek do stanu sprzed Internetu, gdy dominującą pozycję miały wytwórnie płytowe kontrolujące kanały dystrybucji.
    już oceniałe(a)ś
    16
    1
    Jak republikanie skończą z równością w internecie to będzie tak jak z telefonami - bizantyjski system pakietów. Tyle za połączenie krajowe, tyle za zagraniczne, tyle za łączenie z Netfixem a tyle z YouTubem itd. Tak na prawdę to dla telekomów kosztem jest utrzymanie sieci - jakieś 5 zł na telefon. Przepustowość łącz jest już taka, że każdy mógłby rozmawiać za to bez ograniczeń. Jednak większość płaci w okolicach 50 zł finansując tym kampanie reklamowe ciągle zmieniających się planów taryfowych.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1