Spór o neutralność sieci toczy się w Ameryce od miesięcy - a dokładniej od stycznia 2014 roku, kiedy sąd podważył dotychczasowe reguły narzucone przez Federalną Komisję Łączności. O co chodzi? Od zarania internetu było tak, że firmy oferujące ludziom dostęp do internetu - czyli tzw. dostawcy internetu - nie mają prawa "dyskryminować" żadnych danych płynących w sieci. Bez względu na to, czy ich abonent czytał pocztę z Google'a, rozmawiał na Skypie czy oglądał filmy - dostawca internetu musiał mu dostarczać dane z jednakową prędkością.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze