- Romero to człowiek Boży. Postulatorzy mają się zabrać do pracy, bo nie ma żadnych przeszkód. Czekamy na sygnał Pana - oświadczył papież dziennikarzom na pokładzie samolotu, którym wracał teraz z pięciodniowej pielgrzymki do Korei Południowej.
Oświadczenie przyjęto jako jawny znak, że Franciszek ma dość zwłoki w procesie beatyfikacji sławnego kapłana, powodowanej dotąd przez wątpliwości poprzednich papieży. Proces został bowiem wszczęty jeszcze w 1994 r., 14 lat po zabójstwie arcybiskupa, ale kilka lat później został zablokowany. Podobno byli mu przeciwni Jan Paweł II i jego pancerny prefekt Kongregacji Nauki Wiary kardynał Joseph Ratzinger.
Wszystkie komentarze